Pasztet jajeczny

Przepis na ten pasztet znalazlam w trakcie porzadkow na polkach z ksiazkami kulinarnymi, zapisalam do zrobienia ale za nic pamietam skad sie wzial. Jesli gdzies kiedys znajdziecie zrodlo, dajcie znac. Przypuszczam, ze planowalam jego wykonanie wiosna, moze nawet na wielkanoc. Ucieszylam sie w sumie, ze znalazlam recpture gdzie moge wykorzystac nadmiar jaj.


10 jaj , ugotowanych na twardo, pokrojonych w kostke
maslo do smazenia
2 srednie cebule, drobno posiekane
3/4 szklanki otrebow owsianych bardzo drobnych
50g smietanki
2 zoltka
2 bialka
2 lyzki posiekanej pietruszki
2 lyzki posiekanego koperku
10 lyzek mrozonego/swiezego zielonego groszku
12 mini marchewek,
sol
pieprz
pieprz ziolowy
cukier
cayenne
proszek musztardowy opcjonalnie
4-5 lyzek startego zoltego sera
odrobina masla

Piec rozgrzalam do 180C.

Na masle zeszklilam cebulke, gdy przestygla, dodalam ja do pokrojonych jaj. Dodalam otreby, smietanke, zoltka, ziola, groszek. Doprawilam do smaku. Bialka ubilam na sztywno i delikatnie polaczylam z masa. Polowe wylozylam do przygotowanej rynienki, wyrownalam, ulozylam na wierzchu marchewki i przykrylam reszta masy. Wiechrz wygladzilam, posypalam serem, na nim ulozylam kilka malenkich kostek masla. Pieklam 40 min az wierzch sie zezlocil.

Po wyjeciu z pieca zostawilam na noc do przestygniecia. Wlozylam potem do lodowki.

Pasztet doskonale sie kroi, nawet w cienkie plasterki. Doskonaly z sosem tatarskim.