- Wrz 14, 2004
- 11,744
- 0
- 0
Przy okazji robienia babeczek Ainsleya pożytkuję białka w następujący sposób:
trzy białka ubijam, dodaję trzy plaskate łyżki cukru, ubijam dalej i dodaję pół łyżeczki przetartej przez drobniutkie siteczko kawy rozpuszczalnej i ubijam dalej, nawet jak się wydaje, że już dobrze ubite...
A potem nakładam łyżką kupeczki tej piany na pergamin i wsadzam do nagrzanego przy okazji pieczenia babeczek piekarnika, zmniejszam temp. do 100 st. C i włączam termoobieg, oraz nastawiam czasomierz na przynajmniej 2 godziny. A następnie wylizuję resztki piany z miski....
Po tych dwóch godzinach sprawdzam, czy bziki są już z lekka twardawe i gdy są, to wtedy wyjmuję z piekarnika i po chwili odrywam od papierka....
Słuchajcie, ja nigdy nie lubiłam bezów, ani bezików, a od tych oderwać się nie mogę!
trzy białka ubijam, dodaję trzy plaskate łyżki cukru, ubijam dalej i dodaję pół łyżeczki przetartej przez drobniutkie siteczko kawy rozpuszczalnej i ubijam dalej, nawet jak się wydaje, że już dobrze ubite...
A potem nakładam łyżką kupeczki tej piany na pergamin i wsadzam do nagrzanego przy okazji pieczenia babeczek piekarnika, zmniejszam temp. do 100 st. C i włączam termoobieg, oraz nastawiam czasomierz na przynajmniej 2 godziny. A następnie wylizuję resztki piany z miski....
Po tych dwóch godzinach sprawdzam, czy bziki są już z lekka twardawe i gdy są, to wtedy wyjmuję z piekarnika i po chwili odrywam od papierka....
Słuchajcie, ja nigdy nie lubiłam bezów, ani bezików, a od tych oderwać się nie mogę!