Pasztet "dziki"

frigg

Member
Mar 23, 2006
774
1
0
Zdarza mi się niekiedy mieć niewielki kawałek dziczyzny - np. ok. 1kg. Dodaję wtedy mniej więcej taki sam kawałek boczku świeżego i kawałek łopatki. Wkładam to do dużego garnka i zalewam wodą - aby przykryć mięsa nie za dużo. Wrzucam ziele, listek, kolendrę, ziarna jałowca, ziarna pieprzu czarnego i ...doprowadzam do wrzenia. Zmniejszam prąd i powoli to sobie pryka. Za ok. godzinę wkładam 2-3 marchewki, kawałek selera, cebulę z wbitym goździkiem i dalej gotuję. Po ok.3 godzinach wyłączam i wkładam 2 suche bułeczki. Przykrywam garnek. Niech stygnie.
Na patelni obsmażam porządnie 1/2 kg wątroby wieprzowej lub wołowej, rzucam do niej jedną dużą cebule pokrojoną w czastki.
Wszystko to przepuszczam przez maszynkę ze trzy razy. :roll: Podkreślam wszystko. Miesa, wątrobę,ziarenka, listki, cebulę, tę namoczoną bułkę. I powoli dodaję też c a ł y :!: ten sos, który jest. Wyjdzie taka zaprawa murarska. Doprawiam ją do smaku : świeżo zmielony pieprz, sol, wegetta, bazylia, majeranek, tymianek, troszkę pieprzu cayenne, troszkę (łyżka) soku z cytryny. Dokładnie drewnianą łychą mieszam.
Na koniec dokładam z 5 żółtek i leciutko wmieszam pianę z bialek.
Wlewam do wysmarowanej masłem i wysypanej kaszą manną blaszki dość dużej i głębszej. Jest go przecież dużo.
Wierzch smaruję (- jeśli to wogóle można nazwać smarowaniem , bo to jest miękkie) roztopionym miodem. Wkładam do piekarnika 180 - 200 i ... siedzę do 1.30 w kuchni , bo czekam, żeby się ta pychota upiekła.
Przepraszam za tę pisaninę, ale dla mnie pieczenie tego pasztetu to cała celebracja. Dodatek dziczyzny bardzo podnosi jego smak. Jest delikatnej konsystencji (mielenie) o ślicznej złocistej(miód) skórce. Od rana moje chłopaki szaleją i degustują, a to z chrzanem, a to z ogórkiem kiszonym...
Przepis jest mojego autorstwa - udoskonalany stale. Polecam. Za każdym razem jest troszkę inny. I to jego cały urok. Nie może się nie udać. Smacznego. :wink:
Część zamrażam, część rozdaję część pożeramy przez świąteczne dni.