Podżarka po moskiewsku*

seniorka

Member
Sie 13, 2008
8,443
2
0
Mogłabym zamieścić tylko przepis, ale wymaga on pewnego opisu i wytłumaczenia. W kończący się właśnie czwartek zaprosiłam na obiad moje trzy przyjaciółki i z okazji festiwalu rosyjskiego postanowiłam zrobić coś z tej kuchni. Wybór padł na podżarkę, bo wydawała się mało skomplikowana. Problemy zaczęły się już przy zakupie mięsa. Ale może podam najpierw składniki do przepisu Hyginy Seheń z Kuchni rosyjskiej, a potem je skomentuję.
Składniki
30 dkg polędwicy wołowej
50 dkg schabu (z kością)
30 dkg cielęciny z udżca
50 dkg cebuli
tłuszcz do smażenia
2,5 dkg mąki
sól, pieprz

Ponieważ przewidziałam trudności ukrojenia 4 plastrów mięsa z 30 dkg kawałka, poprosiłam o to od razu w sklepie, bo z większego kawałka lepiej się kroi, no i noże mają lepsze niż ja. Przy w miarę równych plasterkach, (oczywiście schab środkowy bez kości), waga poszczególnych gatunków mięsa była różna i mało odpowiadająca podanej w przepisie. Można powiedzieć, że należy brać po 30 - 40 dkg każdego z gatunków. Dalej już można było przystąpić do gotowania według przepisu.
Mięso kupiłam bez tłuszczu i błon, więc cielęcinę i schab pobiłam tłuczkiem (przez folię) na dość cienkie plastry i uformowałam nożem zgrabne kotlety. Polędwicę rozgniotłam dłonią, bez używania tłuczka. Mięso posoliłam, oprószyłam pieprzem, obtoczyłam w mące i usmażyłam na mieszance masła z olejem z obu stron na rumiano.
W tym samym czasie na drugiej patelni smażyłam obraną i pokrojoną w plastry cebulę. W przepisie jest oprószenie jej mąką, lecz ja pominęłam tę czynność, bojąc się mazistej konsystencji, tylko włożyłam cebulę na rozgrzany tłuszcz i na średnim ogniu lekko ją zrumieniłam, potem posoliłam, zmniejszyłam ogień, patelnię przykryłam i powoli usmażyłam ją do miękkości i ładnego rumianego koloru.
Podałam po 3 sznycelki, po jednym z każdego gatunku mięsa, obłożone cebulą. W oryginalnej wersji jest podanie z frytkami i ogórkami kwaszonymi, ja podałam mięso z ziemniakami puree, ogórkami i zasmazanymi buraczkami podprawionymi śmietaną (według wskazówek Kuchni rosyjskiej).
Obiad udał sie doskonale, chociaż każdy ze sznycelków miał inną konsystencję, co po chwili okazało się nawet miłe w jedzeniu. Przepis do wypróbowania, a w moim przypadku do powtórzenia.
 
Ostatnią edycję dokonał moderator: