Dziad, czyli drożdżowa baba ziemniaczana

Dziad, czyli drożdżowa baba ziemniaczana



Ok. 60-70dkg surowych ziemniaków startych na wiórki (w sumie nieważne grube czy cienkie)
Ok. 30 dkg ugotowanych, utłuczonych i wystudzonych ziemniaków
2 cebule, pokrojone w kostkę i zeszklone
2-3 dkg świeżych drożdży
2 jajka
Ok. 7-8 łyżek mąki
Łyżka soli
Łyżka pieprzu
łyżka cukru

masło

Wszystkie składniki (oprócz masła) dokładnie wymieszać. Ciasto ma w konsystencji przypominać gęste ciasto na racuchy. W smaku ma się wydawać lekko przesolone i przepieprzone. Próbowałam dodawać inne przyprawy, ale najlepszy wychodzi klasyczny - z solą i pieprzem.
Breję przełożyć do wysmarowanej masłem formy.



Pozostawić na chwilę do podrośnięcia. Ale nie aż tak:



Przed włożeniem "dziada" do piekarnika na wierzch położyć kilka wiórków masła.
Piec ok. godziny w 200stopniach – do zbrązowienia. Trzeba uważać, bo lubi wiać z naczynia.



Najlepiej smakuje następnego dnia, dobrze przysmażony z gęstą, kwaśną śmietaną. Chciałam zrobić zdjęcie, ale przypaliłam
Od innych bab drożdżowych różni się konsystencją - nie jest zbity.

Mój mąż uwielbia taki bez niczego, żeby sobie smaku nie psuć Myślę, że z sałatami będzie OK. Może jakiś pikantny sos pomidorowy??

Sprawdzę wielkość naczynia, w którym piekłam, jak wrócę do domu, ale obstawiam, że to jakieś 2,5 litra. Tyle mniej więcej ma chyba keksówka 24 cm. Z podanej proporcji wyszły mi 3 porcje dla dorosłej osoby. Placek opada, także nie jest go tak dużo jak się wydaje.
W lodówce jakieś 3-4 dni postoi. Mrożenia nie próbowałam, bo nigdy nie było potrzeby
A drożdży to ja w tym nie czuję.

Sprawdziłam - naczynie, w którym piekłam dziada ma 2 litry objętości. W sumie im większe naczynie tym lepiej, bo mniejsze ryzyko ucieczki ciasta

Znowu na obiad. Dietetycznie, bez śmietany