Aran-coirce czyli prawdziwe szkockie ciasteczka, suchary*

Aran-coirce Gàidhealtachd na h-Alba biadh. - czyli proste jedzenie szkockich górali. Przepis, który był przekazywany ustnie, z pokolenia na pokolenie i dopiero w około XIV wieku został spisany. Ten najbardziej podstawowy, wzbogacony jednak o 1/2 łyżeczki sody. Sama nazwa zaś Aran-coirce - oznacza coś co można tłumaczyć jako "ciasteczko", bądź "suchar".
Zamieszczam przepis w "Małych dankach" bo nijak mi nie pasuje do "ciasteczek".



60g średniej wielkości płatków owsianych.
60g mąki razowej
1/2 łyżeczki sody oczyszczonej
Szczypta soli
Łyżka tłuszczu (może być smalec)
5 łyżek wrzątku

Rozgrzewamy piec do temperatury 200 °C, przygotowujemy jeden płatek papieru do pieczenia, który lekko smarujemy tłuszczem. Do garnuszka wkładamy łyżkę smalcu i doprowadzamy do całkowitego roztopienia. W większej misce mieszamy wszystkie suche składniki, dodajemy powoli roztopiony smalec i pięć łyżek wrzątku. Mieszamy dokładnie szpatułką. Papier posypujemy dość drobnymi płatkami owsianymi i wykładamy na nich gotowe ciasto, przykrywamy papierem i rozwałkowujemy na grubość około 0.5 cm. Najlepiej jest ciasto podzielić na dwie części. Po rozwałkowaniu, foremką, wycinamy z nich okrągły kształt, układamy na blaszce wyłożonej papierem i pieczemy przez 10 minut, aż uzyskają złoty kolor. Po upieczeniu, najlepiej jest je wystawić na kratkę, bądź stojak

Gotowe!

Aby odejść od dość suchego wyglądu, na kolację przygotowałam powyższe ciasteczka, z kremowym serkiem z ogórkiem i czosnkiem domowej roboty, okraszonego szczyptą soli morskiej i świeżo zmielonego pieprzu, kawałkami drobno pokrojonej szynki z kurczaka oraz pomidorem .

To zależy jak cieniutko rozsmarujesz, mnie wychodzi różnie do 20 sztuk nawet

Duende - można lekko je przemielić, ja je po prostu potraktowałam tłuczkiem do mięsa bo były za duże (nigdzie nie mogłam uświadczyć małych...) To już czysta kwestia improwizacji.
I rzeczywiście, te "ciasteczka" są naprawdę dobrą, zdrową alternatywą. Ja ogółem po chlebie choruję... a po tych ciachach organizm mi się dość "unormował".
Smacznego!

Mam nadzieję, że posmakują Ci, tak jak posmakowały mnie :*