Podaję, z grubsza, przepis tej Włoszki:
- używać tylko kupnego cukru pudru, nie używać robionego w domu
- glukozę kupuje się w aptece i musi być ta w płynie, w proszku się nie nadaje
- żelatyna ma być w proszku (to chyba nie poblem, bo w PL jest, za to we Włoszech nie ma...)
- ekstrakt waniliowy powinien być na alkoholu, ale może też być w płynie
30 ml wody
5 g żelatyny
50 g glukozy
450 g dobrze przesianego cukru pudru
Zelatynę namoczyć w wodzie aż się rozpuści lub wchłonie cały płyn ( w zależności od tego czy jest w płatkach czy w proszku).
Postawić naczynie z rozpuszczoną żelatyną na gazie i dodać glukozę i ekstrakt wanilii. NIE GOTOWAC!!!! Jak się zagotuje, wywalić do kubła i zacząć jeszcze raz...
Cukier wsypać do miksera. Wlać płyn. Wyrabiać na ciasto bardziej miękkie od ciasta na makaron. Ewentualnie dodawać wody, ale ostrożnie, po łyżeczce.
Na blacie położyć papier do pieczenia, posypać krochmalem kukurydzianym (sądzę, że mąka kartoflana też może być - przypis MzM)
Wałkować od środka na zewnątrz, podsypując tej mąki i obracając. Nie może się przykleić do podłoża, dlatego po każdym obrocie podnieść układając ciasto na przedramieniu (patrz foto) i podsypać mąki.
Na koniec przenieść rozwałkowane na wałku, ułożyć na torcie i dopasować rękami. Obkroić nożem boki.
Koniec.
MzM