Nie robiłam szpecli.tym razem, a kluski rzucane. Tak jak się robi szare kluski.
Zmęczona już byłam na tyle, po rozmrazaniu zamrażarki i praniu, że stwierdziłam, szpecle bez przydasia mnie zabiją.
Przeciskam je przez nakładkę do gotowania warzyw na parze, dziurki sa rzadkie i ciężko to idzie.
Okazało się, że dziecko woli wiekszy klusek, ja lubię zawsze coś porządnego na ząb więc chyba nawet nie będę już szukać przydasia.
Ugotowałam pierwszą partię i przekazałam pałeczkę mężowi, a sama zaczęłam nakładać więc też już przeszkolony na przyszłość.
Przy okazji przypomniałam sobie jak bardzo lubię szare kluski z mlekiem. Te na pewno też by mi smakowały.