- Wrz 23, 2008
- 17,678
- 78
- 48
Jest już na cinie przepis na cebularze, ale ten trochę się różni. Nie jest idealny, ale dobre piekarnie swoich sekretów nie zdradzają
Przepis ze strony restauratorzylubelscy.pl
Dzień lub dwa wcześniej przygotować cebulę (przepis na cebulę podobno wyduszony z którejś piekarni)
2 duuuże cebule pokrojone w grubą kostkę
3 łyżki maku
2 łyżki oleju
Szczypta soli
Cebulę obgotować we wrzątku, wrzucić gorącą do słoika, dodać mak, sól i olej. Słoik zakręcić, wstrząsać do wymieszania składników. Po wystygnięciu wstawić do lodówki.
Przepis ver.2.0 na zakwasie (zbliżony do oryginału) :
4 dag drożdży
Łyżeczka cukru
1 łyżka z dużą górką zakwasu (akurat mój był gęsty, takiego rzadszego to pewnie ze dwie)
1/2 kg mąki (100g żytniej chlebowej+200g mąki Pełne ziarno Lubelli+200g mąki jakiejś tam typ 550)
300 ml ciepłego mleka/wody ewentualnie trochę więcej - zalezy od rodzaju mąki.
2,5 łyżeczki soli
4-5 łyżek oleju
Drożdże pokruszyć, zalać częścią ciepłego mleka, dodać cukier i dwie łyżki mąki. Zostawić zaczyn do lekkiego podrośnięcia.
Masło rozpuścić w pozostałym mleku (użyłam mikrofali). Do mąki wsypać sól, dodać zaczyn, zakwas i mleko z masłem. Zagnieść na elastyczne odchodzące od ręki ciasto (ewentualnie podsypać mąką lub podlać wodą). Zostawić do wyrośnięcia w zimnym miejscu na dłuuuuugo, aż podwoi objętość.
Wyrośnięte ciasto wyrzucić na stolnicę i podzielić na 11-12 części. Każdą z nich zagniatałam lekko i wałkowałam na placki o średnicy 12-15 cm. Kładłam na blaszce wyłożonej papierem. Smarowałam placki wodą z olejem, a na środek ładowałam cebulę. Dałam plackom podrosnąć jakąś godzinę-półtorej. Piec ok. 20 min w 200 stopniach do zarumienienia.
Ciasto(Przepis ze strony troszkę zmodyfikowałam):
5 dag drożdży
Łyżeczka cukru
1/2 kg mąki (podobno najlepiej krupczatki, chociaż dodatek chlebowej jest wskazany)
Szklanka ciepłego mleka
jedno jajko
2 łyżeczki soli
6 dkg masła
Drożdże pokruszyć, zalać częścią ciepłego mleka, dodać cukier i dwie łyżki mąki. Zostawić zaczyn do lekkiego podrośnięcia.
Masło rozpuścić w pozostałym mleku (użyłam mikrofali). Jajko rozbełtać widelcem.
Do mąki wsypać sól, dodać zaczyn i mleko z margaryną. Zostawić ok. 1 łyżki jajka (do smarowania placków), resztę dodać do ciasta. Zagnieść na elastyczne odchodzące od ręki ciasto (ewentualnie podsypać mąką). Zostawić do wyrośnięcia. Wystarczyło pół godziny.
Wyrośnięte ciasto wyrzucić na stolnicę i podzielić na 11-12 części. Każdą z nich zagniatałam lekko i wałkowałam na placki o średnicy 12-15 cm. Kładłam na blaszce wyłożonej papierem. Smarowałam placki jajkiem, a na środek ładowałam cebulę. Dałam plackom chwilę podrosnąć.
Piekłam ok. 20 min w 200C do zrumienienia.
Warto upiec te cebularze. Mieszkańcy Lubelszczyzny nie muszą się wysilać, wychodzą do sklepu i kupują świeże (zasadniczo świeże, bo raczej długo na pólkach nie leżą), ale pozostała część ludzkości powinna popróbować tego pysznego „reliktu” przeszłości.
A zawsze myślałam, że cebularz na półce sklepowej jest tak oczywisty jak chleb.
Zastanawiam się nad dodatkiem łyżki zakwasu i zamianą małej części mąki na żytnią chlebową. Kupne cebularze są kwaśniejsze. Ale to następnym razem.
Przepis ze strony restauratorzylubelscy.pl
Dzień lub dwa wcześniej przygotować cebulę (przepis na cebulę podobno wyduszony z którejś piekarni)
2 duuuże cebule pokrojone w grubą kostkę
3 łyżki maku
2 łyżki oleju
Szczypta soli
Cebulę obgotować we wrzątku, wrzucić gorącą do słoika, dodać mak, sól i olej. Słoik zakręcić, wstrząsać do wymieszania składników. Po wystygnięciu wstawić do lodówki.
Przepis ver.2.0 na zakwasie (zbliżony do oryginału) :
4 dag drożdży
Łyżeczka cukru
1 łyżka z dużą górką zakwasu (akurat mój był gęsty, takiego rzadszego to pewnie ze dwie)
1/2 kg mąki (100g żytniej chlebowej+200g mąki Pełne ziarno Lubelli+200g mąki jakiejś tam typ 550)
300 ml ciepłego mleka/wody ewentualnie trochę więcej - zalezy od rodzaju mąki.
2,5 łyżeczki soli
4-5 łyżek oleju
Drożdże pokruszyć, zalać częścią ciepłego mleka, dodać cukier i dwie łyżki mąki. Zostawić zaczyn do lekkiego podrośnięcia.
Masło rozpuścić w pozostałym mleku (użyłam mikrofali). Do mąki wsypać sól, dodać zaczyn, zakwas i mleko z masłem. Zagnieść na elastyczne odchodzące od ręki ciasto (ewentualnie podsypać mąką lub podlać wodą). Zostawić do wyrośnięcia w zimnym miejscu na dłuuuuugo, aż podwoi objętość.
Wyrośnięte ciasto wyrzucić na stolnicę i podzielić na 11-12 części. Każdą z nich zagniatałam lekko i wałkowałam na placki o średnicy 12-15 cm. Kładłam na blaszce wyłożonej papierem. Smarowałam placki wodą z olejem, a na środek ładowałam cebulę. Dałam plackom podrosnąć jakąś godzinę-półtorej. Piec ok. 20 min w 200 stopniach do zarumienienia.
Ciasto(Przepis ze strony troszkę zmodyfikowałam):
5 dag drożdży
Łyżeczka cukru
1/2 kg mąki (podobno najlepiej krupczatki, chociaż dodatek chlebowej jest wskazany)
Szklanka ciepłego mleka
jedno jajko
2 łyżeczki soli
6 dkg masła
Drożdże pokruszyć, zalać częścią ciepłego mleka, dodać cukier i dwie łyżki mąki. Zostawić zaczyn do lekkiego podrośnięcia.
Masło rozpuścić w pozostałym mleku (użyłam mikrofali). Jajko rozbełtać widelcem.
Do mąki wsypać sól, dodać zaczyn i mleko z margaryną. Zostawić ok. 1 łyżki jajka (do smarowania placków), resztę dodać do ciasta. Zagnieść na elastyczne odchodzące od ręki ciasto (ewentualnie podsypać mąką). Zostawić do wyrośnięcia. Wystarczyło pół godziny.
Wyrośnięte ciasto wyrzucić na stolnicę i podzielić na 11-12 części. Każdą z nich zagniatałam lekko i wałkowałam na placki o średnicy 12-15 cm. Kładłam na blaszce wyłożonej papierem. Smarowałam placki jajkiem, a na środek ładowałam cebulę. Dałam plackom chwilę podrosnąć.
Piekłam ok. 20 min w 200C do zrumienienia.
Warto upiec te cebularze. Mieszkańcy Lubelszczyzny nie muszą się wysilać, wychodzą do sklepu i kupują świeże (zasadniczo świeże, bo raczej długo na pólkach nie leżą), ale pozostała część ludzkości powinna popróbować tego pysznego „reliktu” przeszłości.
A zawsze myślałam, że cebularz na półce sklepowej jest tak oczywisty jak chleb.
Zastanawiam się nad dodatkiem łyżki zakwasu i zamianą małej części mąki na żytnią chlebową. Kupne cebularze są kwaśniejsze. Ale to następnym razem.
Ostatnią edycję dokonał moderator: