Jestem tradycjonalistką i tak jak inne starsze panie, już zaczynam myśleć o Świętach, ponieważ wraz z wiekiem czas się dziwnie kurczy. Sporo osób ma już z góry ustaloone świąteczne menu, inni zaś starają się co jakiś czas je zmieniać i urozmaicać rodzinne menu. Ponieważ moja rodzina coś tam wspominała o tradycjach, ale niezbyt entuzjastycznie, postanowiłaam też ich zaskoczyć zmianą, ale w dawnym stylu. Przepis oczywiście znalazłam w moich ulubionych "Smakach i aromatach", skorzystałam też ze wskazóweki zawartych w przedwojennych ksiuążkach kucharskich, zrobiłam z połowy porcji, zjadłam na dwa obiady, smakowało jak najlepswze danie świąteczne, więc postanowiłam zachęcić i Was. Według mnie, przy pełnym obiedzie świątecznym z przystawką, zupą i deserem, kilogram mięsa wystarczy dla 5 -6 osób - no, ale liczsmy pod nasze apetyty, zwłaszcza panów. Myślę, że każda pani domu najlepiej zna swoją rodzinę. Przepis opiewał na 4 osoby. Potrzebujemy:
- 1 kg ligawy ( można wziąć polędwicę wołową, ale nie jest to konieczne)
- 1/2 szklanki octu winnego
- 1 szklanka czerwonego wina
- 3 łyżki o9leju
- 5 dkg masła
- 3 liście laurowe
- łyżeczka tymianku
- 10 ziaren jałowca
- 3 ziarna ziela angielskiego
- 1 duża cebula
- sól i świeżo zmielony pieprz
- 2 łyżki smażonych borówek (jaq miałam domowe, ale są w sklepach w małych słoiczkach)
- 30 ml brandey
- 1 łyżeczka mąki
- 10 dkg słoniny
Wlewamy do niedużego garnuszka ocet, wino, olej. Wsypujemy pokruszone listki laurowe., zmiażdżone ziarna jałowca, ziele angielskie i tymianek. Dodajemy jeszcze posiekaną cebulę i gotujemy przez 5 minut pod przykryciem.
Mięso układamy w salaterce i zalewamy wystudzoną marynatą. Przykrywamy szczelnie i odstawiamy na 24 godziny. Od czasu do czasu przekręcamy mięso na drugą stronę.
Rozgrzewamy w rondlu masło i obsmażamy mięso ze wszystkich stron. Posypujemy oszczędnie solą, obficie pieprzem i obkładamy cieniutkimi plasterkami słoniny. Wlewamy szklankę marynaty razem z przyprawami. Przykrywamy szczelnie rondel i wstawiamy do nagrzanego do 180 st. piekarnika na 1,5 godziny. Jeśli trzzeba dolewamy marynatę. Najlepiej próbować mięso, czy już jest miękkie.
- Miękką wołowinę przekładamy na półmisek, zdejmujemy plasterki słoniny, a mięso solimy. Gotujemy w rondlu sos, aż jego objętość zmniejszy się o połowę. Wlewamy do sosu brandy i gotujemy jeszcze przez chwilę.
- Rozgrzewamy na małej patelni łyżkę masła, wsypujemy łyżeczkę mąki i robimy jasną zasmażkę. Dodajemy do sou.
Tuż przed podaniem kroimy mięso na plastry i wkładamy do sosu (konieczny bardzo ostry nóż) Dodajemy borówki i podgrzewamy na małym ogniu przez kwadrans. Podajemy z ziemniakami puree.
- 1 kg ligawy ( można wziąć polędwicę wołową, ale nie jest to konieczne)
- 1/2 szklanki octu winnego
- 1 szklanka czerwonego wina
- 3 łyżki o9leju
- 5 dkg masła
- 3 liście laurowe
- łyżeczka tymianku
- 10 ziaren jałowca
- 3 ziarna ziela angielskiego
- 1 duża cebula
- sól i świeżo zmielony pieprz
- 2 łyżki smażonych borówek (jaq miałam domowe, ale są w sklepach w małych słoiczkach)
- 30 ml brandey
- 1 łyżeczka mąki
- 10 dkg słoniny
Wlewamy do niedużego garnuszka ocet, wino, olej. Wsypujemy pokruszone listki laurowe., zmiażdżone ziarna jałowca, ziele angielskie i tymianek. Dodajemy jeszcze posiekaną cebulę i gotujemy przez 5 minut pod przykryciem.
Mięso układamy w salaterce i zalewamy wystudzoną marynatą. Przykrywamy szczelnie i odstawiamy na 24 godziny. Od czasu do czasu przekręcamy mięso na drugą stronę.
Rozgrzewamy w rondlu masło i obsmażamy mięso ze wszystkich stron. Posypujemy oszczędnie solą, obficie pieprzem i obkładamy cieniutkimi plasterkami słoniny. Wlewamy szklankę marynaty razem z przyprawami. Przykrywamy szczelnie rondel i wstawiamy do nagrzanego do 180 st. piekarnika na 1,5 godziny. Jeśli trzzeba dolewamy marynatę. Najlepiej próbować mięso, czy już jest miękkie.
- Miękką wołowinę przekładamy na półmisek, zdejmujemy plasterki słoniny, a mięso solimy. Gotujemy w rondlu sos, aż jego objętość zmniejszy się o połowę. Wlewamy do sosu brandy i gotujemy jeszcze przez chwilę.
- Rozgrzewamy na małej patelni łyżkę masła, wsypujemy łyżeczkę mąki i robimy jasną zasmażkę. Dodajemy do sou.
Tuż przed podaniem kroimy mięso na plastry i wkładamy do sosu (konieczny bardzo ostry nóż) Dodajemy borówki i podgrzewamy na małym ogniu przez kwadrans. Podajemy z ziemniakami puree.