Razowiec pełnoziarnisty codzienny z ziemniakami

dorajl

Member
Paź 15, 2005
112
0
0
Kochani Chlebowicze!
Zanim odważę się zamieścić tu mój pierwszy przepis - krótki list przewodni, który mi musicie wybaczyć.
Chcę Wam wszystkim serdecznie podziękować za inspirację, bo - jak wiedzą niektóre z Was, ponieważ z nimi prywatnie korespondowałam na tym forum i innych, traktujących o pieczeniu chleba - śledziłam Wasze dyskusje od bardzo dawna i narastała we mnie nieodparta ochota dołączenia do grona szaleńców, którym, wbrew powszechnej dostępności do wszelakich wypieków, z wyboru: może nie jest łatwo, ale za to jak pysznie!
Dziękuję niektórym z was za wsparcie, a wszystkim za ciepłą, domową, wręcz przyjacielską atmosferę, która, wierzcie mi, emanuje nawet na okazjonalnych gości na forum. I wciąga.
Mirrabelko, Muzo Ty moja!
Twoje przewidywania spełniły się co do joty: oszalałam na punkcie pieczenia chleba!!!
Od Twojego ostatniego prywatnego postu upiekłam już ze 20 bochenków (a może więcej?):
i w maszynie, i w piekarniku. Nie śmiałam jednak jeszcze ogłaszać się z tym hucznie na, za przeproszeniem - forum... Fotografowałam pilnie pierwsze próby, żeby zamieścić tu dowody rzeczowe, aż - kiedy już było czym się pochwalić - trzasnął mi aparat, więc wstrzymywałam się z debiutem między Wami. Nie zanosi się jednak na szybką naprawę, wobec czego: debiutuję "na sucho".

Mirrabelka, czy inne dobre dusze może pamiętają moje próby dotarcia do kogoś, kto miał jakieś doświadczenie w pieczeniu chleba wyłącznie na zakwasie, bez drożdży, ale w maszynie? Niestety, mam przeciwskazania do jedzenia chleba na drożdżach, a nie wierzyłam (naiwna), że dam radę lepić chleby na co dzień. Poza tym, pokusa była duża - skoro tak trudno zmusić zakwas, żeby samodzielnie pracował w maszynie - toż to prawdziwe wyzwanie!

Przestudiowałam mnóstwo Waszych przepisów, a później twórczych uwag do wielu z nich. To, co wsuwaliśmy z rodziną i z uszczęśliwionymi gośćmi przez ostatnie tygodnie, było zawsze wypadkową Waszych doświadczeń. Tworzyłam na ich podstawie własne receptury, ponieważ mam duszę niepokorną i wciąż kusi mnie, żeby choć trochę modyfikować cudze przepisy.
Moje, może nie długie, ale intensywne doświadczenia dowodzą, że KAŻDY z tych chlebów, które piekłam można zrobić w maszynie i TYLKO na prawdziwym zakwasie (nie robiłam wprawdzie "białych" chlebów, bo jadamy raczej cięższe albo chociaż przaśne pieczywo) bez dodatku drożdży! I nie tylko nigdy nie zdarzył mi się niewypał, ale ZAWSZE były smaczne. Trzeba po prostu dogadać się jakoś z tymi "dzikusami" (myślę o dzikich drożdżach), które przecież, jako żywe istoty, coś tam chyba kumają, a dobrze traktowane - odwdzięczają się nam dobrą współpracą.

Przyznam się jednak, że od pewnego czasu używam maszyny najczęściej tylko do wyrabiania ciasta, a później, jak wiele z Was, piekę chleb w piekarniku i ... i nie da się porównać! Chleb, panie dzieju, jak przed wojną! Odkąd też nie muszę wykorzystywać wielkiego, jajowatego wielkanocnego koszyka do wyrastania chleba, bo mam już podłużne i okrągłe wersje profesjonalnych koszyczków, patrząc na swoje dzieła - czuję się prawdziwie dowartościowana. Ostatnio imprezy u mnie odbywają się wyłącznie pod hasłem: "słuchamy muzyki i jemy domowy chleb". Nikt już nie chce żadnych "rarytasów dla gości", a wielu chce też spróbować upiec coś samodzielnie.
Dziewczyny i chłopaki ze wszystkich forów "chlebowych": JESTEŚCIE WSPANIALI!!! Bąbelkujmy jak dzikie drożdże, rozmnażajmy, dzieląc się: przepisami, dobrym słowem i chlebem, oczywiście. Całuję Wasze umączone ręce i dołączam mój skromny przepisik na razowiec codzienny z ziemniakami (choć na co dzień częściej robię zmodyfikowany przepis Mirrabelki na pszenno-żytni z ziemniakami, w postaci wyklepanego bochenka przecudnej urody, wzorca z Sevre polskiego chleba, pod względem wyglądu i smaku - dopiszę się w stosownej rubryczce, Mirrabelko). Zajrzyjcie też do mojego przepisu na chleb piwny z orkiszem na zakwasie - łatwy i pyszny, może być również codziennym, bo wygląda i smakuje jak taki klasyczny polski (wklepię go w następnej kolejności).

Razowiec pełnoziarnisty codzienny z ziemniakami
* kubek (miarka maszynowa) zakwasu żytniego
* 2 kubki mieszanki mąk (kupuję świetną na Allegro: pszenno-żytnią, z pełnego przemiału, robioną na żarnach, z licznymi dodatkami, jak np. łamane zboża), ale sami kombinujcie, mieszając mąki, według uznania
* kubek mąki żytniej razowej
* 150g ugotowanych i utłuczonych ziemniaków
* kubek letniej wody
*półtorej łyżeczki soli
* łyżka oleju
* trochę siemienia lnianego
* ziarna słonecznika do posypania chleba

Wszystkie składniki, oprócz słonecznika, wrzucamy do maszyny i nastawiamy program "wyrabianie ciasta" (1,5 godz., bo również wyrasta w jego trakcie). Oczywiście można poprosić o pomoc mikser. Następnie przekładamy ciasto do keksówki, posypujemy ziarenkami i trzymamy w cieple do ostatecznego wyrośnięcia (ja nagrzewam piekarnik do 50 st.C i wkładam do niego keksówkę na ok. 45-60 min., ale nie cały czas podgrzewam). Potem wyjmujemy ją na chwilę, zawijamy w "coś ciepłego", żeby nie zmarzła, a w tym czasie piekarnik nagrzewa się do 250 st. C. W tej temperaturze pieczemy chleb 20 min., a potem zmniejszamy temperaturę do 180 st. C i pieczemy kolejne 35-40 min. Oczywiście przed pieczeniem zwilżamy wierzch chleba, a potem jeszcze kilkakrotnie otwieramy piekarnik i pryskamy wodą. Po wyciągnięciu chleba z piekarnika - smarujemy, jeszcze gorący, odrobiną masła, dzięki czemu skórka niemal w oczach ciemnieje (no, dajmy jej chwilę). Świetny sposób, robię to teraz zawsze ze wszystkimi chlebkami.

Próbowałam piec ten i inne chleby w niższej temperaturze, wkładałam je też (jak radzono na forum) do zupełnie zimnego piekarnika, który, ogrzewając się stopniowo, powodował szybkie rośnięcie ciasta, bez konieczności czekania na odpowiednią chwilę, żeby włożyć ciasto do pieca. Oczywiście wszystkie tamte chleby się udawały, chociaż czasem to i owo mogło wypaść lepiej. Moje prywatne eksperymenty dowiodły jednak, że wstępna bardzo wysoka temperatura powodowała, iż ZAWSZE chleby wychodziły bez pudła, więc teraz piekę je tak wszystkie. Wierzcie mi, nie tylko lepione bochenki, ale nawet razowce w keksówkach mają pięknie zrumienione boki.
:smacznego:
 

Margot

Well-known member
Cze 24, 2005
16,676
515
113
I ja tu chyba już zostanę. Witajcie Dobrzy Ludzie! :anbetung:
icon_smile.gif
 

dorajl

Member
Paź 15, 2005
112
0
0
Jestem tu już dłużej , Elu-c, ale żeśmy się po prostu jeszcze nie spotkały. Witaj!

Zauważyłaś mnie pewnie dlatego, że strasznie się gimnastykuję, próbując po raz pierwszy wkleić zdjęcie jednego z kilkudziesięciu bochenków, które już zrobiłam. Aż się za głowę złapałam, kiedy sobie to uświadomiłam ich ilość. Pieką teraz prawie na okrągło.
Mam wreszcie naprawiony aparat, więc będę mogła dokumentować swoje poczynania. Dobra dusza, Liska, powiedziała mi jak.
A temat poszedł w górę, bo już coś próbowałam wkleić, ale wyszedł mi tak wielki format zdjęcia, żebyście mnie przekleli, więc go szybko skasowałam i próbuję znowu.

[/img]


Chlebek jest pyszny, wilgotny w środku, chrupiący z wierzchu.
Może ten bochenek nie powala, ale to czysty przypadek, bo jak go upiekłam to wreszcie dostarczono mi aparat, więc z tego szczęścia cyknęłam, co było.
Niech Was nie zraża ta mieszanka mąk, którą kupuję na Allegro. Ona jest żarnowa, bardzo dobrej jakości, ale spokojnie można ją zastąpić własną mieszanką żytniej i pszennej razowej i sypnąć ziarenek.
:herzen2:
 

dorajl

Member
Paź 15, 2005
112
0
0
Kubek "maszynowy) ma 350 ml,.
Ale dzięki, Hazo, za zwrócenie uwagi na problem kubkowy! Ponieważ akurat wody daję trochę na oko i będzie jej mniej niż taki duży kubeł. :dump: Raczej zwykły - ok.250 ml .

:lol: :lol: :lol:
 

Nadia

Member
Paź 28, 2004
1,057
0
0
Kubek "maszynowy) ma 350 ml,.
Ale dzięki, Hazo, za zwrócenie uwagi na problem kubkowy! Ponieważ akurat wody daję trochę na oko i będzie jej mniej niż taki duży kubeł. :dump: Raczej zwykły - ok.250 ml .

:lol: :lol: :lol:
Dorajl, we wszytskich Twoich przepisach jest ta sama miara kubkowa???
Mój kubek maszynowy ma chyba 250ml Muszę to uwzględniać - pół biedy, jeśli miarka dotyczy wody, gorzej, gdy mąki.
 

dorajl

Member
Paź 15, 2005
112
0
0
Nie, Nadio, nie we wszystkich przepisach (np. przepis: CHLEB NA PIWIE Z ORZECHAMI I SEREM PLEŚNIOWYM nie wspomina o żadnym "maszynowym" kubku). :!:
Tylko jeśli dodaję przymiotnik "maszynowy"- o taki mi chodzi.

Rzeczywiście w powyższym przepisie nie wyraziłam się dość precyzyjnie, za co jeszcze raz przepraszam. :anbetung:
Teraz staram się wszystko podawać w wartościach bez wątpliwości wymiernych, czyli gramach i mililitrach (np. w przypadku "Chleba pszenno-gryczanego z rodzynkami na zakwasie").
 

dorajl

Member
Paź 15, 2005
112
0
0
No to specjalnie dla Ciebie do powyższego przepisu inny przelicznik.:idea:

A następnym razem spróbuję zmodyfikować ten przepis i upiec chleb, według poniższego klucza, ponieważ większość z Was dysponuje tylko mąkami powszechnie dostępnymi.

Z zakwasem nie ma problemu, bo na kubku jest podziałka w mililitrach.
* Daję 350 ml zakwasu żytniego

Zadałam sobie trud zważenia mąk z tego przepisu.
2 kubki mojej mieszanki ważą ok. 420 - 430g. Jest ona dość ciężka, ponieważ znajdują się w niej łamane zboża, łamana soja, ziarna słonecznika, jakieś płatki (chyba owsiane). Gdyby zamieniać je na własną mieszankę to trzeba by użyć dwóch różnych rodzajów mąk.

* Ponieważ w przepisie jest i tak już kubek żytniej razowej = ok. 160g, to tę mieszankę ja zrobiłabym tak:
* Kubek pszennej razowej = ok. 180g (gdyby była to orkiszowa = 170g)
* Kubek żytniej chlebowej = ok. 180g
* I wrzuciłabym trochę ziaren słonecznika i różnych płatków, żeby wagowo się zgadzało, czyli w sumie ok.60-70 g

Nie bójcie się, chleb na pewno wyjdzie i bądzie bardzo podobny w smaku. :knuddel1:
 

Nadia

Member
Paź 28, 2004
1,057
0
0
Dziękuję, :oops:
Wystarczy mi, że kubek ma 350ml
icon_smile.gif


Zanim się wezmę za pieczenie chleba, muszę ożywić mój zakwas (znowu!
icon_sad.gif
), bo się chyba zahibernował w lodówce.