Zupa dziadowska*

Jotka

Member
Wrz 13, 2004
357
0
0
Zupa dziadowska



Przywędrowała ta zupa wraz z moją rodziną do Małopolski z Wierzbnika pod Starachowicami (Kielecko-Radomskie). Jako dzieci uwielbialiśmy ją, głównie dlatego, że były w niej okrągłe, twarde kluseczki, ręcznie robione przez Babcię czy Mamę. Ha! nawet mnie i siostrze wręczano po kawałku ciasta i mogłyśmy sobie robić swoje kluseczki. Jak one potem smakowały w zupie! A jak się kłóciłyśmy, która zrobiła bardziej kształtne! Teraz, kiedy chciałam wpisać ten przepis, znów prawie pokłóciłyśmy się, jak za dawnych, dobrych czasów!
icon_smile.gif
))) Bo ja pamiętam, że czasem dodawało się do tej zupy kawałek pokrojonej kiełbasy; siostra twierdzi, że to bzdura!!! Absolutnie nie! Kiedy pytałyśmy dawniej Babci, czemu ta zupa tak się nazywa, mówiła: a bo co taki dziad może mieć? kawałek zimiaka, jaką tam jarzynę, garsteczkę mąki i już zupa jest.

czas: 1,5 godz
liczba porcji: 4

składniki
2 ziemniaki
1 marchewka
1 pietruszka
kawałek selera bulwiastego
1 cebula
3 łyżki masła
1 łyżka oleju
ok. 3 garstek mąki + 2 łyżki mąki do zasmażki
1 jajko
sól, pieprz
szczypiorek lub zielona cebulka
opcjonalnie: 1 grzybek suszony, kawałek kiełbasy wiejskiej


sposób przygotowania
Wszystkie warzywa obrać i pokroić w drobną kostkę.
W rondlu rozgrzać 2 łyżki masła i olej, wrzucić warzywa, podsmażyć je, aż nieco zmiękną, ok. 5 minut, a następnie zalać 2 litrami gorącej wody. Osolić, popieprzyć, wrzucić suszony grzybek. Gotować całość do miękkości warzyw, ok. godziny. W razie potrzeby uzupełniać gorącą przegotowaną wodą.
W czasie gotowania przygotować ciasto na kluseczki: 2 garstki mąki wysypać na stolnicę (lub dużą deskę, czy do miski), wbić jajko i zarabiać ciasto dosypując mąkę. Ciasto ma być twarde jak na makaron. Na średnie jajko potrzeba ok. 3 garstek mąki.
Urywać po kawałku ciasta i toczyć w rękach kuleczki. Babcia umiała to robić jedną ręką, skręcając ciasto w kuleczkę kciukiem na palcu wskazującym i środkowym. Ja nie mam takiej wprawy, robię kuleczki tocząc je między obiema dłońmi.
Kiedy już wszystkie kluseczki gotowe, wrzucić je do zupy i dalej gotować, mieszając przez chwilę. Kluseczki szybko wypłyną na powierzchnię.
Kiedy warzywa są mięciutkie, można dodać pokrojoną na drobną kostkę kiełbasę.
Następnie z łyżki masła i 2 łyżek mąki robimy rumianą zasmażkę, dodajemy do zupy, wrzucamy posiekany szczypiorek lub cebulkę. I gotowe.
Dobrze, żeby zupa postała jakieś pół godziny, po tym czasie nabiera pełni smaku.
 
Ostatnią edycję dokonał moderator:

dinowelwet

Member
Paź 23, 2008
61
0
0
ja tez ta zupe pamietam z dziecinstwaz ta roznica,ze nazywala sie Zagraj.Zrobie ja w tygodniu bo jakos mi tak milo zapachnialo:)
 

kermidt

Moderator
Członek ekipy
Wrz 17, 2004
44,979
4
0
U mnie to zacierkowa. Obowiazkowa zupa do gotowania jesienia, kiedy zaczynaja sie chlody, albo latem kiedy wloszczyzna mloda najsmaczniejsza, najbardziej aromatyczna w roku.
 
Wrz 3, 2008
1,371
0
0

BeataSz

Member
Wrz 23, 2004
10,244
1
38
Jak zobaczyłam tę nazwę, to od razu mi się mój ś.p tata przypomniał, słyszałam że często mówił o zupie dziadowskiej-a z Radomia ( a wcześniej okolic) właśnie pochodził. Tylko, że ta jego zupa dziadowska, była naprawdę dziadowska
icon_wink.gif
-mama mi mówiła, że to był chleb jakiś przysmażany ( chyba) rzucony na wodę z solą, przyprawami ( na pewno bez włoszczyzny) i czosnkiem, okraszony zesmażoną słoniną ( znaczy skwarkami
icon_wink.gif
), może też czymś zakwaszona trochę dla smaku, nie wiem dokładnie. A ta zupa podana przez Jotkę, to u mnie znana jako zacierka.
 
Ostatnią edycję dokonał moderator:

Johasia

Member
Wrz 14, 2004
11,744
0
0
A ta TatowoBeatoeSzowa to nie wodzionka?
 
Ostatnią edycję dokonał moderator:

BeataSz

Member
Wrz 23, 2004
10,244
1
38
Wiesz Johasiu, może i tak
gruebel_2.gif
u mnie w domu się tego nie jadło, ale z tego co pamiętam z opisu to ta tatowa zupa mogła być wodzionką, ale mówił o niej "dziadowska".
 

Krystyna9

Well-known member
Cze 7, 2007
16,273
2,354
113
Ostatnią edycję dokonał moderator:

Noc Kairu

Member
Wrz 5, 2009
8
0
0
A mój Tata nazywał tą zupę "zupa na gwoździu" i jak ją gotował to opowiadał tak:
Przyszedł raz do babci dziad taki dziad jak to dawniej dziady chodziły zwłaszcza po wsiach i pyta czy może się przy piecu ogrzać.Babcia pozwoliła i zapytała czy czasem głodny nie jest.Dziad mówi że jak mu da garnek i wodę to on zupe na gwoździu ugotuje sobie .Babcia zaciekawiona jaka to zupa będzie na tym gwoździu dała mu ten garnek z wodą.Dziad wrzucił gwóźdź do garnka postawił na piecu i czeka .Babcia pyta czy to już wszystko .Dziad odpowiada że wszystko ale.. gdyby do niej trochę jarzynki jakiejś wrzucić to byłaby smaczniejsza.Babcia przyniosła więc trochę marchewki i pietruszki.Dziad wrzucił.Babcia znowu pyta czy to już,dziadek znowu że była by lepsza gdyby trochę ziemniaczka,potem cebulki ,grzybka,kiełbaski i tak po kolei wymienił wszystkie składniki które babcia od razu mu dawała i w ten sposób wyszła pyszna zupa na gwoździu.
I mój Tata jak to gotował to tak jak opowiadał tak po kolei wrzucał wszystko do garnka łącznie z tym gwoździem.Byłyśmy z Siostrą zachwycone (tak jak ta babcia) i jadłyśmy zupe bez marudzenia.
 

weerka

Member
Maj 3, 2009
4,615
0
0
icon_wink.gif


ALEKSANDER FREDRO

Cygan i baba

Mówią ludzie, że przed laty
Cygan wszedł do wiejskiej chaty,
Skłonił się babie u progu
I powitawszy ją w Bogu
Prosił, by tak dobrą była
I przy ogniu pozwoliła
Z gwoździa zgotować wieczerzę -
I gwóźdź długi w rękę bierze.

Z gwoździa zgotować wieczerzę!
To potrawą całkiem nową!
Baba trochę wstrząsła głową,
Ale baba jest ciekawa,
Co to będzie za przyprawa;
W garnek zatem wody wlewa
I do ognia kładzie drzewa.
Cygan włożył gwóźdź powoli
I garsteczkę prosi soli.
- Hej, mamuniu - do niej rzecze -
Łyżka masła by się zdała. -
Niecierpliwość babę piecze,
Łyżkę masła w garnek wkłada;
Potem Cygan jej powiada:
- Hej, mamuniu, czy tam w chacie
Krup garsteczki wy nie macie? -
A baba już niecierpliwa,
Końca, końca tylko chciwa,
Garścią krupy w garnek wkłada.
Cygan wtenczas czas swój zgadł,
Gwóźdź wydobył, kaszę zjadł.
Potem baba przysięgała,
Niezachwiana w swojej wierze,
Że na swe oczy widziała,
Jak z gwoździa zrobił wieczerzę.

W naszej propinacyji coś pono tak spadnie,
Kto Cygan, a kto baba, łatwo każdy zgadnie.
 

kawazmlekiem

Moderator
Członek ekipy
Mar 19, 2005
37,849
6
38
To jest chyba opowiastka znana na całym świecie, bo w jednym z podręczników do angielskiego wydanym przez wydawnictwo oksfordzkie jest właśnie taka historia, z tym że nosi tytuł 'Stone Soup', czyli zupa z kamienia.