Blińczyki carskie*

qd

Well-known member
Sie 28, 2005
7,696
1,099
113
Naleśniki od lat robię tak: szklanka mleka, szklanka wody , dwa całe jajka, sól. Rozbijam to w misce trzepaczką w kształcie rózgi i dosypuję mąkę, aż osiągnę pożądaną gęstość. Mąki pochłania to około 20 deko, ale jak wiadomo mąka mące nierówna. Na sam koniec dodaje dwie- trzy łyżki oleju, jeszcze popracuję trzepaczką i odstawiam, niech dojdzie.
Smażę na dwóch patelniach, bo inaczej produkcja ciągnie się w nieskończoność. Na suchą czystą patelnię leję parę kropli oleju, rozgrzewam – dno powinno pokryć się cieniuteńką warstewką tłuszczu. I wylewam pierwszą porcję ciasta. Tyle, żeby rozlało się po dnie, nadmiar zlewam z powrotem do miski. W tym momencie można ocenić, czy konsystencja ciasta jest prawidłowa; jak za gęste – dolać wody, jak za rzadkie – dosypać mąki. Jedno jest murowane: pierwszy naleśnik będzie nieudany. Zawsze. Kolejne porcje ciasta wylewam na nienatłuszczaną patelnię, ciasto ma w sobie olej, akurat wystarczy, żeby sie nie przyklejało. Do obracania używam szerokiej drewnianej łopatki.
Gotowe naleśniki składam w stosik na talerzu, udając, że nie widzę, jak rodzina ściąga po jednym. Tylko pan domu opiera się chęci, bo czeka na wersję zwaną blińczyki królewskie.
Blińczyki czyli naleśniki nadziewa się farszem twarogowo-łososiowym i podaje odgrzane na maśle. Łososia wędzonego kupuję jako ścinki, w proporcji 250 g na pół kilo twarogu "wiejskiego", takiego w grudki. Do tego dodaję łososia pokrojonego na kawałki ( bo ścinki różnej wielkości bywają), troszkę soli i sporo pieprzu cytrynowego ( a jak nie ma, to czarny pieprz grubo mielony i otarta skórka z pół cytryny). Jesli twaróg mało kwaśny, to można i nieco soku z cytryny dodać. Farszu nie rozsmarowywać, a nakładać jako wałeczek na całą szerokość naleśnika, zwinąc w rulonik i na patelnię, gdzie już zagrzana mieszanka oleju z masłem albo samo masło uprzednio sklarowane. Takie blińczyki lekko podrumienione na talerz i jako dodatek gęsta kwaśna śmietana lub jogurt typu greckiego.
Pierwszy raz jadłam je w Wilnie w restauracji „Zveryno Smukle”, która mieściła się w wiekowym drewnianym domu przy ulicy Vytauta. Jako dekoracja ( a i dodatek smakowy) występował czerwony kawior...
blinczyki_carskie.jpg
qd
 

Załączniki

  • blinczyki_carskie.jpg
    blinczyki_carskie.jpg
    28.6 KB · Wyświetleń: 2

janie

Well-known member
Paź 23, 2004
3,357
822
113
Poezja
bussi.gif
a ja tu zajrzałam tak po prostu "za naleśnikami". Nic, tylko ułozyć liste gości. Gdyby nie brak dobrego twarogu, to natychmiast bym przystąpiła do rzeczy.
 

iluana

Member
Sie 15, 2009
4,507
0
0
janie dzięki Ci wielkie za odkopanie tego przepisu
anbetung.gif


Jak ja mogłam to przeoczyć - brzmi ogromnie zachęcająco

ps. Patelnia musi być bardzo dobrze rozgrzana wtedy pierwszy naleśnik zawsze wychodzi . Odkąd to wiem nigdy nie marnuje pierwszego naleśnika
icon_wink.gif
 

Buka

Well-known member
Wrz 19, 2004
28,481
2,749
113
handclasp.gif
A mnie buchtelek.
dump.gif
 

kermidt

Moderator
Członek ekipy
Wrz 17, 2004
44,979
4
0
Cieniutkie wychodzą?
Choć w sumie nie wiadomo ile tu mąki... Od lat robię z tych samych proporcji i w określony sposób, żeby grudek nie było.
 

gracha

Well-known member
Mar 31, 2006
8,262
1,535
113
Żeby nie było grudek, trzeba tak jak pisze Qd mąkę dodawać do płynu.
Ja na oko robię i przeważnie tylko na wodzie. Takich z łososiem nie robiłam. Żeby tylko o nich nie zapomnieć.
 

kermidt

Moderator
Członek ekipy
Wrz 17, 2004
44,979
4
0
Zawsze robię odwrotnie. Może przez sitko tak to działa, ale im rzadsze się miesza tym trudniej ewentualne grudki rozbić.
Powiedzcie czy cienkie toto.
Ja daję 3/4 wody i mleko sojowe. Miałam raz pomysł zaszaleć ze zwykłym, to jakieś takie miekkie. Wszystkie się rwały. No nie szkodzi. Tak czy inaczej mało tego mleka nikt nie poczuje różnicy.
 

qd

Well-known member
Sie 28, 2005
7,696
1,099
113
kermidt @ 18 Jun 2021 napisał:
index.php?act=findpost&pid=1679268Zawsze robię odwrotnie. Może przez sitko tak to działa, ale im rzadsze się miesza tym trudniej ewentualne grudki rozbić.
Powiedzcie czy cienkie toto.
Ja daję 3/4 wody i mleko sojowe. Miałam raz pomysł zaszaleć ze zwykłym, to jakieś takie miekkie. Wszystkie się rwały. No nie szkodzi. Tak czy inaczej mało tego mleka nikt nie poczuje różnicy.
Ker, im rzadsze ciasto tym cieńsze naleśniki!
Poza tym doskonale działa odstawienie ciasta gotowego na czas jakiś ( godzina, dwie, można i dłużej) i dopiero smażenie naleśników.
 

gracha

Well-known member
Mar 31, 2006
8,262
1,535
113
A zasada, by mąkę wsypać do płynu a nie odwrotnie, ma jakieś uzasadnienie. Uświadomiła mi to kuzynka chemiczka.
 

kermidt

Moderator
Członek ekipy
Wrz 17, 2004
44,979
4
0
To oczywiste, ze dobrze zostawić mąkę do nasiakniecia, napęcznienia.
Gracha, ciekawe. Nie pamiętasz o co chodzi?
Nie wiem czemu zaraz zasada. Mnóstwo jest przepisów typu wymieszaj suche, wymieszaj mokre, dodaj mokre do suchego. Nawet określają to generalną zasadą, że mokre dodaje się do suchego. Odwrotnie dodaje się przy ciastach gęstych, często zagniatanych. https://www.cooksillustrated.com/how_tos/65...or-dry-into-wet
Ja bardzo nie lubię dodawać płynów na koniec jak ciasto gęste, bo się zaczyna mazac. Wolę zrobić luźniejsze i podsypać jak trzeba.
Ale jak robię coś rzadkie, jak masa na sernik czy naleśniki, zaczynam od gęstego i w miarę rozbijania rozcieńczam.
Dziecko moje zaczęło bawić się w drinki. Często robi je w blenderze jeśli wymagają kruszonego lodu. Pierwszy raz jak robił to polal, a potem dodał lód.
No nic w ten sposób nie rozbije. Miesza bryły w płynie. Tak samo zachowują się grudki sera, jak się na przykład za wcześnie doda jajka.
Jeśli chodzi o naleśniki to wypróbowałam jak tylko można i po kilku razach kiedy myślałam sobie co ja zrobiłam, w końcu zapamiętałam najlepszy.
Muszę przeliczyć te proporcje... Co rzadsze.
 
Ostatnią edycję dokonał moderator:

gracha

Well-known member
Mar 31, 2006
8,262
1,535
113
Zasady nie pamiętam, przy okazji spytam kuzynkę.
Jeśli miksujesz mikserem to kolejność nie ma znaczenia, ale jeśli rozbijałam ciasto ręcznie rózgą, to odkąd wsypuję mąkę do płynu nie mam problemu z grudkami, nawet jeśli później dolewam wody czy dosypuję mąkę. No i faktycznie kiedyś pierwszy placek szedł na zmarnowanie a od jakiegoś czasu nie, nawet nie zwróciłam na to uwagi, ale może faktycznie chodzi o temperaturę.