Pasta szprotowo-bryndzowa

Przepis z miesięcznika Ty i Ja. Ratował mi życie, a właściwie uwalniał od braku pomysłów na kanapki w czasach, kiedy najłatwiej było o ocet. Teraz robię tę pastę jak mam na nią ochotę, a nie z konieczności. Jest bardzo prosta w wykonaniu i bardzo smaczna.
Składniki
mała puszka szprotek w oleju
20 dkg świeżej bryndzy
dodatki wg tego, na co mamy w danej chwili apetyt - podane w przepisie

Zawartość małej puszki szprotek w oleju, po rozdrobnieniu widelcem, ucieramy z bryndzą, dodając ewentualnie w czasie ucierania i olej z puszki. Najlepiej na początku spróbować, czy ten smak będzie nam odpowiadał. Uzyskaną pikantną pastę możemy dodatkowo ożywić jednym z podanych dodatków - 1. drobno posiekanym szczypiorkiem # 2. łyżeczką przecieru pomidorowego # 3. łyżeczką łagodnej sproszkowanej papryki # 4. drobniutko posiekaną cebulą # 5. niezbyt drobno posiekanym jajem na twardo.
Tak przyrządzona pasta doskonale smakuje zarówno na bułeczce jak i na ciemnym chlebie.

Dzięki za podrzucenie nowego pomysłu. Ryb jadam sporo, więc Twój przepis Beatko wykorzystam zaraz po niedzieli. Pozdrowienia

Beatko, zrobiłam tę pastę według Twojego przepisu. Wzięłam jednak szprotki, twaróg, cebulkę i drobno posiekaną paprykę. Doskonałe połączenie. Nie wlewałam tylko oleju ze szprotek, bo nie bardzo pasował mi smakowo. Zjadłam na pierwsze - drugie śniadanie, bo dzisiaj było wyjątkowo póżno. Dzięki serdeczne i pozdrowienia.

Cieszę się, że Ci smakuje moja wersja, ja też ją lubię i dlatego ją zamieściłam. Ale chciałam spróbować przepisu Beaty i też mi posmakował, chociaż składniki zgoła inne. Bryndzę też lubię i to bardzo. Pozdrowienia

Tylko ją uwieczniła.