Hi,
wreszcie wpadlam na Wasz, a wlasciwie na kajzerkowy trop.
Swietnie, ze eksperyment sie rozwija.
Nadia, ten wymarzony przez Ciebie ksztalt kajzerek z takimi ostrymi brzegami przypomina mi raczej twory z ciasta ptysiowego.))
Ciesze sie, ze jest juz cos, do czego mozna sie odniesc, w razie czego i nie zalowac.
W moim przypadku: w razie zlapania wolnej chwili.))
Dzieki Mirabbelko i Nadiu za tworczy wklad w zglebianiu tajemnic smaku prawdziwej kajzerki.
Zastanawiam sie tylko nad tym slodem. Mam melase. Uzylam jej raz do pumpernikla i, przed chwila wlasnie, do maszynowego Borodinskiego.- Bedzie gotowy na rano.
Zastanawiam sie, czy uzycie melassy nie przyciemni zbytnio kajzerek, bo jak pamietam, one sa raczej jasne.
Jak to zostalo wczesniej ustalone, maki w moim kraju maja juz dodany slod w swoim skladzie.
Hmmm.
Czekam na dalszy rozwoj wypadkow.
Pozdrawiam serdecznie
p.
wreszcie wpadlam na Wasz, a wlasciwie na kajzerkowy trop.
Swietnie, ze eksperyment sie rozwija.
Nadia, ten wymarzony przez Ciebie ksztalt kajzerek z takimi ostrymi brzegami przypomina mi raczej twory z ciasta ptysiowego.))
Ciesze sie, ze jest juz cos, do czego mozna sie odniesc, w razie czego i nie zalowac.
W moim przypadku: w razie zlapania wolnej chwili.))
Dzieki Mirabbelko i Nadiu za tworczy wklad w zglebianiu tajemnic smaku prawdziwej kajzerki.
Zastanawiam sie tylko nad tym slodem. Mam melase. Uzylam jej raz do pumpernikla i, przed chwila wlasnie, do maszynowego Borodinskiego.- Bedzie gotowy na rano.
Zastanawiam sie, czy uzycie melassy nie przyciemni zbytnio kajzerek, bo jak pamietam, one sa raczej jasne.
Jak to zostalo wczesniej ustalone, maki w moim kraju maja juz dodany slod w swoim skladzie.
Hmmm.
Czekam na dalszy rozwoj wypadkow.
Pozdrawiam serdecznie
p.