W zeszłym roku przed operacją zaczęłam pic sok z pietruszki na poprawienie wyników morfologii. W tym roku, od kiedy pojawiła się pietruszka zielona na rynku (taka z pola) robię go znowu codziennierano, jako pierwszy napój.
Ja robię tak:
1 pęczek zielonej pietruszki
Cwiartka - pół cytryny (zależy od wielkości)
Mały ząbek czosnku
Woda mineralna, źródlana, przegotowana z kranu - jaką mam.
Pietruszkę umyć, pokroic drobniej, dodać obraną cytrynę (wyjmuję pestki, bo gorzkie),dodaję obrany czosnek, zalewam wodą nastawiam obroty na 6 (na mniejszych obrotach bardzo rzuca maszynerią) około pół minuty, potem jeszcze pół minuty na obrotach 8.
Przecedzam przez sitko, dociskając łyżką, by wydobyć jak najwięcej soku. Piję od razu, bo potem wszystko gęstnieje, robi się taka galaretka.
Już przyzwyczaiłam się do tego napoju. Nie przeszkadza mi nawet czosnek. Jak pytam innych, to nie czuć ode mnie tego czosnku, bo pietruszka go niweluje. Zauważyłam, że wreszcze nie puchną mi nogi w kostkach, co w poprzednie lata miałam jak balony w czasie upałów. A tych roku upały przecież większe a moje kosteczki widać .