Dzisiaj robiłam faworki z przepisu, który moja mama usłyszała w radiu - jakaś pani podawała go chyba w tłusty czwartek.
0,5 kg mąki
ok. 1 szklanki wrzątku
2 łyżki oleju
Mąkę przesiałam, dodałam olej i wlewałam wrzątek, zarabiając mąkę nożem (uwaga! gorące!). Z wodą ostrożnie, ja dałam ociupinkę za dużo i lekko się kleiło ciasto.
Wyrobić dość twarde ciasto (po chwili już nie jest takie gorące), wybić dokładnie, odstawić do odpoczęcia.
Pokroiłam ciasto na 4 kawałki i każdy rozwałkowywałam cieniutko, bez podsypywania mąką.
Kroić, smażyć na oleju, po odsączeniu na papierze posypać cukrem pudrem.
Te faworki smakują trochę inaczej niż te z jajkami, ale są pyszne i nie można się od nich oderwać. Naprawdę chrupią - są bardzo crispy
Ciekawa jestem, jak będą smakowały jutro - sprawdzę i jutro napiszę.
Chłop się dorwał i najpierw mówi: twarde! Ale po chwili: jakie pyszne!
0,5 kg mąki
ok. 1 szklanki wrzątku
2 łyżki oleju
Mąkę przesiałam, dodałam olej i wlewałam wrzątek, zarabiając mąkę nożem (uwaga! gorące!). Z wodą ostrożnie, ja dałam ociupinkę za dużo i lekko się kleiło ciasto.
Wyrobić dość twarde ciasto (po chwili już nie jest takie gorące), wybić dokładnie, odstawić do odpoczęcia.
Pokroiłam ciasto na 4 kawałki i każdy rozwałkowywałam cieniutko, bez podsypywania mąką.
Kroić, smażyć na oleju, po odsączeniu na papierze posypać cukrem pudrem.
Te faworki smakują trochę inaczej niż te z jajkami, ale są pyszne i nie można się od nich oderwać. Naprawdę chrupią - są bardzo crispy
Ciekawa jestem, jak będą smakowały jutro - sprawdzę i jutro napiszę.
Chłop się dorwał i najpierw mówi: twarde! Ale po chwili: jakie pyszne!
Ostatnią edycję dokonał moderator: