Piekę kolejny raz, już przepis znam na pamięć. Nam smakuje. Wolę wprawdzie taki na zakwasie, ale zakwas mi spleśniał na wiosnę i nie wyhodowałam jeszcze nowego. Muszę się w końcu zabrać za zakwas, ale mam ostatnio problem z kupieniem mąki bez żyjątek. Po ostatniej akcji, gdy wyrzuciłam z chałupy wszelkie sypkie produkty, bo mi się w szafce zalęgł trojszyk ulec (czy jak tam się ta bestia nazywa), jestem ostrożna i już w sklepie proszę o sprawdzenie co tam się w torebce kryje i jakoś ostatnio w każdym opakowaniu mąki razowej są pajęczynki.