Przepis:
ziemniaki nieobrane dobrze umyte ugotowac prawie do miekkosci, ale maja byc lekko twardawe, zeby potem zachowaly ksztalt.
czerwona cebula pokrojona w cienkie piorka (jak nie ma, moze byc biala)
dobra oliwa, jaka kto lubi (ja uzywam extra virgin)
dobry ocet winny - jaki kto lubi (ja uzywam marki Regina) moze byc czerwony albo bialy
sol, pieprz do smaku.
Wykonanie:
cebule czerwona (czy biala) pokroic w cienkie pol albo cwierc krazki
dobrze wyszorowane ziemniaki ugotowac prawie do miekkosci, obrac jeszcze bardzo cieple najlepiej trzymajac w serwetce
pokroic ziemniaki na polcentymetrowej grubosci plastry, czy polplastry, jesli ziemniaki duze
dodac pokrojona cebule, posypac sola i pieprzem do smaku, polac oliwa i octem winnym, delikatnie wymieszac tak, zeby ziemniaki sie nie rozpadly.
Ilosc - proporcje wg. uznania, ja zawsze robie na oko, cebuli nie ma byc za malo.
Salatka powinna byc lekko ciepla, taka najlepiej smakuje, wiec robic ja nalezy w ostatniej chwili przed podaniem. Oczywiscie mozna jesc zimna, tez dobra, ale ciepla lepsza, zreszta to rzecz gustu.
Kiedy moja ciotka te salatke robila, to nie bylo wyboru oliw, byl jakis olej, nie wiem jaki i nie bylo zadnych octow poza spirytusowym.
Mimo takich niewybrednych dodatkow smakowalo mi tak (mialam chyba mniej niz 10 lat), ze nigdy tego smaku nie zapomnialam.
Teraz robie te salatke okolicznosciowo od wielkiego dzwonu.
Zdaje sobie sprawe, ze nie kazdy lubi charakterystyczny smak ziemniakow gotowanych w mundurkach, mysle, ze z obranych ziemniakow tez moze byc dobra (nie probowalam), ale ta prostota skladnikow i ten smak wg. mnie jest urzekajacy.
ziemniaki nieobrane dobrze umyte ugotowac prawie do miekkosci, ale maja byc lekko twardawe, zeby potem zachowaly ksztalt.
czerwona cebula pokrojona w cienkie piorka (jak nie ma, moze byc biala)
dobra oliwa, jaka kto lubi (ja uzywam extra virgin)
dobry ocet winny - jaki kto lubi (ja uzywam marki Regina) moze byc czerwony albo bialy
sol, pieprz do smaku.
Wykonanie:
cebule czerwona (czy biala) pokroic w cienkie pol albo cwierc krazki
dobrze wyszorowane ziemniaki ugotowac prawie do miekkosci, obrac jeszcze bardzo cieple najlepiej trzymajac w serwetce
pokroic ziemniaki na polcentymetrowej grubosci plastry, czy polplastry, jesli ziemniaki duze
dodac pokrojona cebule, posypac sola i pieprzem do smaku, polac oliwa i octem winnym, delikatnie wymieszac tak, zeby ziemniaki sie nie rozpadly.
Ilosc - proporcje wg. uznania, ja zawsze robie na oko, cebuli nie ma byc za malo.
Salatka powinna byc lekko ciepla, taka najlepiej smakuje, wiec robic ja nalezy w ostatniej chwili przed podaniem. Oczywiscie mozna jesc zimna, tez dobra, ale ciepla lepsza, zreszta to rzecz gustu.
Kiedy moja ciotka te salatke robila, to nie bylo wyboru oliw, byl jakis olej, nie wiem jaki i nie bylo zadnych octow poza spirytusowym.
Mimo takich niewybrednych dodatkow smakowalo mi tak (mialam chyba mniej niz 10 lat), ze nigdy tego smaku nie zapomnialam.
Teraz robie te salatke okolicznosciowo od wielkiego dzwonu.
Zdaje sobie sprawe, ze nie kazdy lubi charakterystyczny smak ziemniakow gotowanych w mundurkach, mysle, ze z obranych ziemniakow tez moze byc dobra (nie probowalam), ale ta prostota skladnikow i ten smak wg. mnie jest urzekajacy.