Czerwony barszczyk ze śliwką i grzybkiem

seniorka

Member
Sie 13, 2008
8,443
2
0
Prawie zawwze, co swojskie to dobre. Tak też było i tym razem, bo przepis na ten doskonały barszczyk znalazłam w dodatku do czasopisma, zatytułowanym "Swojskie jadło - wydanie specjalne". Przetestowaaj go na sobie i rodzinie, po czyjm jednogłośnie stwierdzono, że barszcz doskonały i chcą mieć go na Święta. No to próbbuumt: Najpioerw proszę zgromadzić:

- 1/2 kg kości wołowych
- olej
- włoszczyznę
- po 5 ziaren pieprzu i ziela angieloskiego
- 80 dkg buraków
- 4 dkg grzybów suszonych
- 10 dkg suszonych śliwek bez pestek
- cebulę
- 10 dkg słoniny
- 2 łyżki mąki
- 1/;2 szkilanki zakwasu buraczanego
- sól, pieprz, cukier

Kości myjemy, osuszamy i zrumnieniamy mocno na oleju. Przekładamy do garnka, dodajemy oczyszczoną, pokrojoną w kawałki włoszczyznę, ziarenka ziela i p0ieprzu, liście laurowe zalewamy 2 litrami zimnej wody, przykrywamy i gotujemy około 1,5 godziny na ałym ogniu, aż powstanie aromatyczny wywar. Przecedzamy go.
Buraki myjemy, osuszamy, pieczemy w piekarniku. Gdy wyst5ygtną, obieramy i ścieramy na grubej tarce Grzyby gotujemy i kroimy w paski. Śliwki też gotujemy i przecieramy zez gęste sitko lub miksujemy.
Słoninę i cebulę kroimy w kostkę. Słoninę wytapiamy na patelni, wrzucamny cebulę, podsmażamy. Mieszamy z mąką, lekko rumienimy. Wlewamy kilka łyżek wywaru, dokładnie mieszamy, wlewamy do garnka z przecedzonym wywarem. Dodajemy starte buraczki, przetarte śliwki oraz zakwas.l Mieszamy i przyprawiamy do smaku solą, pieprzem i cukrem. Całość zagotować i podawać z pieczywem.

Przygotowanie zakwasu buraczanego

Moje uwagi: Jeśli robię barszcz postny, to tylko na włoszczyżnie. Wywar ze śliwek wlewam do barszczu (gotuję w niewiwlkiej ilości wody), a śliwek nie przecieram, tylko kroję w paseczki i też wkładam do barszczu. Jeśli nie mam zakwasu buraczanego, barszcz podprawiam1 - 2 łyżkami octu (winny, spirytusowy) i dosmaczam cukrem, a zasmażkę z mąką robię nie na słoninie, tylko na maśle lub na maśle z olejem.
edit: zapomniałam jeszcze dodać, że buraków nie ścieram na tarce, tylko część z nich kroję w paseczki i dodaję do wywaru. Może robię trochę "na oko" i wyczucie smaku, ale to bardziej mi smakuje niż dokładne trzymanie się przepisu. Przepraszam za te dopiski, ale mój laptop ciągle się psuje, ja przestaję pisać, pózniej wracam do tekstu, a przy okazji powstają niedokładności. Fachowiec od laptopa zaraz po przekroczeniu progu mówi: "stówa", a póżniej wszystko jest jak na początku.
Przy okazji przypomina mi się, jak Władysław Broniewski, w którejś ze swoich publikacji pisał o czekaniu na pieniądze, które spadną mu z nieba. Nie wiem, czy jemu spadły, ale mnie wyrażnie nie chcą tego zrobić, dlatego boję się fachowców.
 
Ostatnią edycję dokonał moderator: