Po doskonałej golonce Cinki, idąc miodowym tropem z broszurki o n"miodowych przysmakach" postanowiłam zrobić wieprzowe żeberka, bo takie właśnie, bardzo ładne, kupiłam u rzeżnika. Do tego dania należy wybierać mięso chude, , bo łączenie tłuszczu z miodem nie daje najlepszych efektów.Dobrze przyrządzona potrawa usatysfakcjonuje najbardziej wybredne gusta..Dla 4 osób będziemy potrzebowali:
- 1 kg żeberek wieprzowych
- 2 ząbki czosnku
- 1 kawałek świeżego imbiry wielkości orzecha
- 2 łyżki oleju o naturalnym smaku
- 2 łyżki miodu (najlepiej akacjowego)
- 2 łyżki sosu sojowego
- 2 łyżki octu
- 1 łyżeczka przyprawy "Pięć smaków"
- sól
"Pięć smaków3" to chińska mieszanka przypraw o orientalnym aromacie. Możemy kupić gotow3ą w sklepie lub sporządzić sami z anyżku, gożdzika, cynamonu, pietruszki i pieprzu w równych proporcjach.
Dużym ostrym nożem kroimy żeberka na kawałki wzdłuż kości
Do większego naczynia wlewamy miód, ocet i sos sojowy.
Obieramy czosnek i wyciskamy go nad naczyniem.
Obieramy i ucieramy imbir wraz z przyprawą "Pięć smaków", dodajemy go do miodowego sosu. Solimy, dodajemy 1 łyżkę oleju, mieszamy.
Do tak przygoto3wanej marynaty wkładamy żeberka tak, by cqał4e zanurzyły się w zalewie. Odstawiamy na 1 godzinę w chłodne miejsce., co jakiś czas przekręcając PSmiuęso na drugą stronę..
Podgrzewamy piekarnik. Blachę do pieczenia w piekarniku smaru7jemy 1 łyżką o9leju i układamy na niej wyjęte z marynaty żeberka, które pieczemy 15 - 20 minut. Ja piekłam pół godziny, ponieważ lubię rozpływające się ustach mięso. Od czasu do czasu przekręcamy je i polewamy zalewą z marynat.
PS. - Słusznie zapytała Bietka, , czy duszę mięso pół godziny. Zazwyczaj nowe dania robię z podanych lub znalezionych w kulinariach przepisów. Tam jest podany czas gotowania, pieczenia, duszenia i smażenia według autora potrawy. Zazwyczaj jest on dłuższy niż podany w przepisie, bo lubię miękkie, rozpływające się w ustach mięso. Domowym sposobem, po prostu od czasu do czasu nakłuwam widelcem przygotowywane mięso i kończę jak widelec lekko wchodzi w mięso, co oznacza, że jest ono gotowe do spożycia. Na zegarek prawie nie patrzę, ale w przepisie muszę podać czas serwowany przez autora i ten ewentualny mój (zazwyczaj dłuższy)l. Są ludzie, którzy kochają gryżć twarde bitki czy kotlety. Ja do nich nie należę., ale podany w przepisie czas należy do autora potrawy.
- 1 kg żeberek wieprzowych
- 2 ząbki czosnku
- 1 kawałek świeżego imbiry wielkości orzecha
- 2 łyżki oleju o naturalnym smaku
- 2 łyżki miodu (najlepiej akacjowego)
- 2 łyżki sosu sojowego
- 2 łyżki octu
- 1 łyżeczka przyprawy "Pięć smaków"
- sól
"Pięć smaków3" to chińska mieszanka przypraw o orientalnym aromacie. Możemy kupić gotow3ą w sklepie lub sporządzić sami z anyżku, gożdzika, cynamonu, pietruszki i pieprzu w równych proporcjach.
Dużym ostrym nożem kroimy żeberka na kawałki wzdłuż kości
Do większego naczynia wlewamy miód, ocet i sos sojowy.
Obieramy czosnek i wyciskamy go nad naczyniem.
Obieramy i ucieramy imbir wraz z przyprawą "Pięć smaków", dodajemy go do miodowego sosu. Solimy, dodajemy 1 łyżkę oleju, mieszamy.
Do tak przygoto3wanej marynaty wkładamy żeberka tak, by cqał4e zanurzyły się w zalewie. Odstawiamy na 1 godzinę w chłodne miejsce., co jakiś czas przekręcając PSmiuęso na drugą stronę..
Podgrzewamy piekarnik. Blachę do pieczenia w piekarniku smaru7jemy 1 łyżką o9leju i układamy na niej wyjęte z marynaty żeberka, które pieczemy 15 - 20 minut. Ja piekłam pół godziny, ponieważ lubię rozpływające się ustach mięso. Od czasu do czasu przekręcamy je i polewamy zalewą z marynat.
PS. - Słusznie zapytała Bietka, , czy duszę mięso pół godziny. Zazwyczaj nowe dania robię z podanych lub znalezionych w kulinariach przepisów. Tam jest podany czas gotowania, pieczenia, duszenia i smażenia według autora potrawy. Zazwyczaj jest on dłuższy niż podany w przepisie, bo lubię miękkie, rozpływające się w ustach mięso. Domowym sposobem, po prostu od czasu do czasu nakłuwam widelcem przygotowywane mięso i kończę jak widelec lekko wchodzi w mięso, co oznacza, że jest ono gotowe do spożycia. Na zegarek prawie nie patrzę, ale w przepisie muszę podać czas serwowany przez autora i ten ewentualny mój (zazwyczaj dłuższy)l. Są ludzie, którzy kochają gryżć twarde bitki czy kotlety. Ja do nich nie należę., ale podany w przepisie czas należy do autora potrawy.
Ostatnią edycję dokonał moderator: