Cynamonu, jeśli lubisz, to możesz nie żałować. Ja dawałam cały dość duży cały kawałek. Z goździkami radzę uważać. Dałam 4-5 sztuk.
Robiłam teraz już drugi raz i mam takie spostrzeżenia:
- alkohol musi być conajmniej 50% (ja zalewałam rumem 37% i wzmacniałam apirytusem), bo to jest bardzo słodkie
- alkoholu musi być dużo więcej niż podane w przepisie
- za pierwszym razem pokroiłam bakalie i przesypywałam cukrem i wyszła niezbyt ładna. Musiałam mieszać, żeby cukier się rozpuścił i wszystko zrobiło się mętnawe. Musiałam odcedzić i przefiltrować. Filtrowanie takiej gęstej nalewki to była okropna praca. Filtr zatykał się momentalnie, mimo wcześniejszego dwukrotnego przelania nalewki przez grubo złożoną gazę.
- za drugim razem (zdjęcia w tym wątku) daktyle, morele, śliwki i figi przekroiłam tylko na pół, rodzynki i orzechy dałam w całości. Cukier rozpuściłam w alkoholu i tym zalałam ułożone w słoiku owoce. Dodałam trochę brązowego cukru (zamiennie). Tej robionej teraz nie będę odcedzać - będzie od razu zakąska.