index.php?act=findpost&pid=1523281Jestem z Wielkopolski i pyzy na parze często u nas goszczą. Ciasto najlepiej mi wychodzi na mące tortowej, częśc mleka podgrzewam i rozpuszczam drożdże, w drugiej części rozmącam jajka, potem wszystko do mąki z solą i zarabiam ciasto jak zwykłe drożdżowe- ręcznie. Mogę wówczas ocenić gęstość ciasta, bo mąki daję "na oko". W moim rodzinnym przepisie nie ma masła ani oleju. Po zarobieniu ciasta odstawiam je do wyrośnięcia, potem formuję małe kulki i uważam, żeby za długo nie rosły, bo wtedy opadają podczas parowania. Paruję na sitku, które służy przeciw pryskaniu tłuszczu na patelni, doskonale się sprawdza. Dobrze jest, jeśli woda "średnio" się gotuje, bo jeśli zbyt mocno, to kluski bardziej się gotują niż parują. I nie można zaglądać pod pokrywkę czy miskę przed czasem, bo też mogą opadać. Lepiej dać im minutę dłużej. Uwielbiamy te kluski z roladkami w sosie grzybowym i buraczkami
U mnie przy drożdżowych lepiej się sprawdza mąka typ 500 lub 550,z tortowej zrezygnowałam gdyż to ją obwiniałam,że parowce nie są idealne.Dzisiaj też parowałam i delikatnie mi klapneły ,co prawda nie wszystkie i nadal nie jestem pewna dlaczego,może przerosły?No cóż będę eksperymentować dalej.Anna