Właśnie polukrowałam pierwszą porcję (bo i druga była
). Ciasto faktycznie jest bardzo "przyjazne" w obróbce, bardzo plastyczne, dobrze się wałkuje, nie lepi się się do wałka. O smaku się na razie nie wypowiem, bo jestem przeziębiona i mam katar, więc wszystkie zmysły mam przytępione, ale mąż chwali, a w końcu to dla niego i dla reszty rodziny piekłam, bo ja raczej śledziowo-karpiowa jestem
Ale podoba mi się to, że są takie kruche po upieczeniu, a nie twarde jak kamień.
U mnie same serduszka, bo leniwa jestem, a tego kształtu foremka, odpowiednio przykładana do ciasta, daje najmniej
ścinków , więc jest mniej wałkowania
Wyszło mi ok. 70 serduszek z jednej porcji, tylko że kilka już zniknęło w niewyjaśnionych okolicznościach