Melon marynowany

Melon marynowany
na sposób skandynawski

Źródło przepisu - Przetwory domowe, czyli spiżarnia babci Teodory
pod redakcją Jana Rogali

Składniki:
1 duży, niezbyt dojrzały melon
8 goździków
Zalewa I: 1 i 1/3 szklanki wody, 1 szklanka octu 10 %
Zalewa II: 2 szklanki wody, 1 i 1/2 szklanki cukru

Wykonanie:
Dużego, niezbyt dojrzałego melona obrać i pokroić w kawałki. Włożyć do garnka. Przygotować zalewę I. Zalać nią melona i pozostawić na dwa dni. Po tym czasie odsączyć melona na sicie. Ułożyć w słoikach, dodając goździki. Zagotować zalewę nr II. Ostudzić. Zalać melon w słoikach. Zamknąć dokładnie. Przechowywać w chłodnym miejscu.

Moje uwagi:
Ponieważ sposób przygotowania zalewy I był podany w książce nieprecyzyjnie, zdecydowałam się na zagotowanie wody z octem i zalanie nią melona. Drugiej zalewy też długo nie studziłam....Użyłam jej jeszcze dobrze ciepłej. Zrobiłam ją z 2/3 składników.
Z jednego sporego melona galii wyszły mi dwa słoiki marynaty.

W przepisie nie było sprecyzowane, o jakie melony chodzi. U mnie to był wybór przypadkowy - na kilka kupionych ostatnio melonów jeden okazał się niezbyt dojrzały, więc znalazłam dla niego inne zastosowanie niż pożarcie na surowo...

Co się robi z takim melonem? Je!
Mam zamiar go podawać do pieczonego indyka obok marynowanych gruszek i żurawin.
Nie wiem, czy świeży jest smaczniejszy od marynowanego, bo tego drugiego jeszcze nie próbowałam - czekam, aż nasyci się smakiem w słoiku. Z góry jednak zakładam, że będzie lepszy, jako że w stanie surowym był jeszcze nie do końca dojrzały...


EDIT:
Był świetny!