- Lut 25, 2007
- 671
- 0
- 0
Przepis podała Sini , za co bardzo jej dziękuję
Papryczek miałam bardzo dużo , wiec zrobiłam zhough w 2 wersjach , tej od Sini i znalezionej w necie .
Przyznaje sie bez bicia , że nie spróbowałam jak ten wynalazek smakuje , nie przepadam za ostrym , więc degustacja przypada mężowi , wielbicielowi ognistych potraw. Pasta może stać w lodówce ok. tydzień, ale ja podzieliłam ją na porcje (po ok. 3 łyżki) i zamroziłam.
Jak pisałam , niezbyt lubię ostre i sosy takie jak harissa czy zhough , traktuję raczej jako przyprawy czy marynaty. Bardzo spodobał mi sie pomysł z podanego linku , tj. nałożenie zhough pod skórę kurczaka przed pieczeniem , więc pewnie będzie to pierwsze danie gdzie te paste wykorzystam.
Wklejam przepis od Sini :
"ZHOUGH wg. "Kuchni żydowskiej" Z Kuchennej półeczki, E. Wolf- Cohen - dla Bernardka
Zhough, ok. 125 ml
5- 6 świeżych papryczek chilli (czerwonych albo zielonych)*
3- 4 ząbki czosnku
1/2- 3/4 tsp soli
pieprz
1 tsp mielonego kuminu
1/4 tsp mielonego kardamonu
1- 2 tbsp wody
Wszystkie składniki, oprócz wody zmiksować do uzyskania gładkiej pasty. Stopniowo dolewać wodę, aby nieco rozrzedzić konsystencję
Przechowywać w szczelnym pojemniku do 1 tygodnia
*nasiona można usunąć, lub nie- wg. gustu i odporności na ogień icon_wink.gif"
Tu przepis nr.2
http://tinybanquet.blogspot.com/2007/07/th...everything.html
Mój angielski jest dość kulawy , mówiąc delikatnie, nie wiem też czy dobrze przeliczyłam uncje , więc w razie "w" proszę mnie poprawić :
ok. 120 g papryczek chili (użyłam zielonych)
po 1 łyżeczce czarnego pieprzu , kminku i kuminu
1/2 łyżeczki nasion kardamonu
1/2 szklanki posiekanej kolendry
1/2 szklanki posiekanej natki pietruszki
4 posiekane ząbki czosnku
ok. łyżka oliwy z oliwek
szczypta soli
Reszta jak w przepisie powyżej , wszystko zmiksować lub utrzec w mozdzierzu i dodać tyle oliwy żeby pasta była wilgotna ale nie płynna.

Papryczek miałam bardzo dużo , wiec zrobiłam zhough w 2 wersjach , tej od Sini i znalezionej w necie .
Przyznaje sie bez bicia , że nie spróbowałam jak ten wynalazek smakuje , nie przepadam za ostrym , więc degustacja przypada mężowi , wielbicielowi ognistych potraw. Pasta może stać w lodówce ok. tydzień, ale ja podzieliłam ją na porcje (po ok. 3 łyżki) i zamroziłam.
Jak pisałam , niezbyt lubię ostre i sosy takie jak harissa czy zhough , traktuję raczej jako przyprawy czy marynaty. Bardzo spodobał mi sie pomysł z podanego linku , tj. nałożenie zhough pod skórę kurczaka przed pieczeniem , więc pewnie będzie to pierwsze danie gdzie te paste wykorzystam.
Wklejam przepis od Sini :
"ZHOUGH wg. "Kuchni żydowskiej" Z Kuchennej półeczki, E. Wolf- Cohen - dla Bernardka
Zhough, ok. 125 ml
5- 6 świeżych papryczek chilli (czerwonych albo zielonych)*
3- 4 ząbki czosnku
1/2- 3/4 tsp soli
pieprz
1 tsp mielonego kuminu
1/4 tsp mielonego kardamonu
1- 2 tbsp wody
Wszystkie składniki, oprócz wody zmiksować do uzyskania gładkiej pasty. Stopniowo dolewać wodę, aby nieco rozrzedzić konsystencję
Przechowywać w szczelnym pojemniku do 1 tygodnia
*nasiona można usunąć, lub nie- wg. gustu i odporności na ogień icon_wink.gif"
Tu przepis nr.2
http://tinybanquet.blogspot.com/2007/07/th...everything.html
Mój angielski jest dość kulawy , mówiąc delikatnie, nie wiem też czy dobrze przeliczyłam uncje , więc w razie "w" proszę mnie poprawić :
ok. 120 g papryczek chili (użyłam zielonych)
po 1 łyżeczce czarnego pieprzu , kminku i kuminu
1/2 łyżeczki nasion kardamonu
1/2 szklanki posiekanej kolendry
1/2 szklanki posiekanej natki pietruszki
4 posiekane ząbki czosnku
ok. łyżka oliwy z oliwek
szczypta soli
Reszta jak w przepisie powyżej , wszystko zmiksować lub utrzec w mozdzierzu i dodać tyle oliwy żeby pasta była wilgotna ale nie płynna.

Ostatnią edycję dokonał moderator: