Sernik papieski

Piękny, Margot.... Dawno takiego nie piekłam. Chyba popełnię na następny weekend....

Margot, naprawdę miałam najszczersze chęci upiec ten sernik, ale pod wpływem zawartości lodówki wprowadziłam tak daleko idące modyfikacje, że sie teraz zastanawiam, czy to jeszcze TEN sernik, czy już zupełnie inny.... W każdym bądź razie Twój przepis ( i zdjęcie!) były moją inspiracją...
Po pierwsze - doliczyłam się, że do ciasta trzeba dać aż 12 żółtek i tylko 2 białka, a w domu posiadałam zaledwie 7 niezbyt dużych jajek. Do półkruchego spodu poszło więc jedno całe jajko z łyżką jogurtu bałkańskiego ( i o połowę mniej cukru), a do masy serowej - pozostałe sześć, przy czym z serem wymieszałam żółtka, a białka ubiłam z cukrem. Masła też dałam o połowę mniej, a zamiast półtorej torebki budyniu - jedną plus 2 płaskie łyżki mąki. Zamiast skórki pomarańczowej dałam trochę otartej skórki i soku z cytryny oraz łyżkę esencji waniliowej.
Mimo tych radykalnych zmian sernik wyszedł bardzo smaczny - kremowy, ale jednocześnie puszysty.
Następnym razem nie będę dodawać budyniu, bo zagłusza swoim zapachem naturalne aromaty wanilli i cytryny, tylko zastąpię go mąką kukurydzianą i ziemniaczaną.