To jest przepis z III fazy diety South Beach, ale i bez diety smakuje wyśmienicie, zwłaszcza jeśli ktoś lubi gorzką czekoladę
Rozpływa się w ustach.
4 łyżki masła
1 łyżka nie słodzonego kakao
½ szkl sparzonych i obranych migdałów
½ szkl cukru
85 g gorzkiej czekolady
½ szkl beztłuszczowej kwaśniej śmietany (nie znalazła u siebie, więc dałam 12%)
¼ szkl substytutu cukru (albo zwykłego cukru)
2 żółtka
1 łyżeczka ekstraktu waniliowego
¼ łyżeczki ekstraktu migdałowego (według uznania)
5 białek jaj o temperaturze pokojowej
¼ łyżeczki soli
1 łyżka prażonych migdałów pokrojonych w paseczki (według uznania)
Rozgrzać piekarnik do 180.
Obficie natłuścić tortownicę o średnicy 23 cm dwoma łyżeczkami margaryny lub masła i posypać kakao. (Nie wysypywać nadmiaru kakao, tylko pozostawić je w formie).
Do naczynia miksera lub robota kuchennego wsypać sparzone migdały i 2 łyżki cukru. Miksować za pomocą odpowiedniej końcówki, aż migdały będą bardzo drobno posiekane.
Czekoladę i 4 łyżki masła roztopić na parze nad ledwo gotującą się wodą, od czasu do czasu mieszając, aż utworzy się gładka masa. Przełożyć ją do dużej miski. Dodać zmiksowane migdały, kwaśną śmietanę, substytut cukru, żółtka, ekstrakt waniliowy, ekstrakt migdałowy(według uznania) i ¼ szkl cukru. Dokładnie wymieszać
W dużej misce za pomocą miksera włączonego na dużą szybkość ubić białka z solą na pianę. Stopniowo dodać do nich 2 łyżki cukru i ubić na sztywną pianę.
Wymieszać z masą czekoladową najpierw jedną czwartą ubitych białek, a następnie dodać resztę i delikatnie wymieszać, tak żeby nie pozostały białe smugi. Otrzymaną masę przełożyć do przygotowanej tortownicy i ostrożnie wygładzić wierzch.
Piec przez 30 minut luz aż ciasto urośnie, wierz będzie suchy, a na patyczku wbitym w środek zostanie po wyjęciu kilka wilgotnych okruszków.
Po wyjęciu z piekarnika nieco ostudzić ciasto, ale tak by było jeszcze ciepłe. Biszkopt bardzo mocno opadnie. Za pomocą noża oddzielić brzegi ciasta od tortownicy i zdjąć obręcz. Posypać prażonymi migdałami(według uznania).
A tutaj zdjęcie dla zachęty:
4 łyżki masła
1 łyżka nie słodzonego kakao
½ szkl sparzonych i obranych migdałów
½ szkl cukru
85 g gorzkiej czekolady
½ szkl beztłuszczowej kwaśniej śmietany (nie znalazła u siebie, więc dałam 12%)
¼ szkl substytutu cukru (albo zwykłego cukru)
2 żółtka
1 łyżeczka ekstraktu waniliowego
¼ łyżeczki ekstraktu migdałowego (według uznania)
5 białek jaj o temperaturze pokojowej
¼ łyżeczki soli
1 łyżka prażonych migdałów pokrojonych w paseczki (według uznania)
Rozgrzać piekarnik do 180.
Obficie natłuścić tortownicę o średnicy 23 cm dwoma łyżeczkami margaryny lub masła i posypać kakao. (Nie wysypywać nadmiaru kakao, tylko pozostawić je w formie).
Do naczynia miksera lub robota kuchennego wsypać sparzone migdały i 2 łyżki cukru. Miksować za pomocą odpowiedniej końcówki, aż migdały będą bardzo drobno posiekane.
Czekoladę i 4 łyżki masła roztopić na parze nad ledwo gotującą się wodą, od czasu do czasu mieszając, aż utworzy się gładka masa. Przełożyć ją do dużej miski. Dodać zmiksowane migdały, kwaśną śmietanę, substytut cukru, żółtka, ekstrakt waniliowy, ekstrakt migdałowy(według uznania) i ¼ szkl cukru. Dokładnie wymieszać
W dużej misce za pomocą miksera włączonego na dużą szybkość ubić białka z solą na pianę. Stopniowo dodać do nich 2 łyżki cukru i ubić na sztywną pianę.
Wymieszać z masą czekoladową najpierw jedną czwartą ubitych białek, a następnie dodać resztę i delikatnie wymieszać, tak żeby nie pozostały białe smugi. Otrzymaną masę przełożyć do przygotowanej tortownicy i ostrożnie wygładzić wierzch.
Piec przez 30 minut luz aż ciasto urośnie, wierz będzie suchy, a na patyczku wbitym w środek zostanie po wyjęciu kilka wilgotnych okruszków.
Po wyjęciu z piekarnika nieco ostudzić ciasto, ale tak by było jeszcze ciepłe. Biszkopt bardzo mocno opadnie. Za pomocą noża oddzielić brzegi ciasta od tortownicy i zdjąć obręcz. Posypać prażonymi migdałami(według uznania).
A tutaj zdjęcie dla zachęty: