Smażone filety z ryb a'la Sevilla*

Potrawa ta jest klasycznym przykładem tego, jak ogromną rolę odgrywają w kuchni z fantazją i talentem stosowane przyprawy. Przepis pochodzi z miesięcznika "Ty i Ja".

Składniki
4 filety z ryb morskich o białym mięsie (ja robiłam z soli i pangi), może być dorsz, halibut itp.
2 szklanki mleka
mąka do otoczenia ryb
oliwa do smażenia
1 duża cebula, drobno posiekana
1 ścięta łyżka mąki
szklanka wytrawnego lub półwytrawnego białego wina
2 łyżki obranych i posiekanych migdałów (ja biorę tę samą ilość płatków migdałowych)
sok z cytryny
szczypta sproszkowanej, słodkiej papryki
sól i pieprz

Liczymy jeden filet na osobę. Robimy z nich zgrabne porcje i zalewamy na 30 minut mlekiem. Wyjęte z mleka osuszamy papierowym ręcznikiem, maczamy w mące i natychmiast smażymy na oliwie. Usmażone filety układamy na półmisku i wsuwamy do ciepłego (50 - 60 st.) piekarnika, żeby nie ostygły. W oliwie, w której smażyliśmy rybę, smażymy z kolei posiekaną cebulę, oprószamy ją ściętą łyżką mąki, dusimy przez chwilę i wlewamy szklankę białego wina oraz dodajemy migdały ( ja daję płatki migdałowe). Gdy sos się zagotuje - solimy do smaku i przyprawiamy pieprzem, szczyptą papryki oraz sokiem cytrynowym. Sosem tym zalewamy rybę, raz zagotowujemy i podajemy do stołu z ryżem wypieczonym na sypko.

Możesz to ewentualnie opuścić. Ryby moczymy w mleku, żeby miały delikatniejszy smak i żeby pozbyć się "morskiego" ich zapachu. Natomiast bardzo proszę, bo nie napisałam tego dość jasno, uduś cebulkę na biało, ale tak, żeby była miękka, ale nie zrumieniona, więc ta chwila, o której pisałam, może być trochę dłuższa. Zresztą sama się zorientujesz. Oczywiście rybę przed smażeniem solimy i pieprzymy do smaku. Powodzenia.