Fasolka po bretońsku - na niby :-)

sapphire

Member
Kwi 1, 2009
648
0
0
Czasem, gdy mam trochę więcej czasu, to robię wilki gar takiej niby fasolki, a później porcjuję i mrożę - w sam raz na rezerwowy obiad, lub kolację.




Najpierw wrzucam do garnka 1kg pokrojonej dobrej kiełbasy (część kroję w kostkę, a część w grubsze plastry) i 1 kg cebuli w półtalarkach. Przesypuję to solą i podpiekam. Jeśli ktoś ma ochotę, to można również dodatkowo dorzucić coś wędzonego.


Kiedy kiełbaska z cebulą wyglądają na "gotowe", dodaję do nich skrojony 1 por i starty na małych oczkach 1 kg marchewki.
Wszystko mieszam, kiedy zaczyna się przypalać, podlewam niewielką ilością wody, dodaję świeże 4 listki laurowe, świeżo zerwane 10 jagód jałowca i 1 duże lub 2 mniejsze gałązki lubczyku oraz kilka ziarenek ziela angielskiego. Dodaję pieprzu oraz pół szklani majeranku, po chwili zalewam wodą - żeby powstała "gęsta zupa".

Do gotującej się "zupy" dodaję 4 kartoniki fasoli i 4 puszki fasoli. Używam różnych kolorów.

Kiedy wszystko się podgotuje, dorzucam do tego keczup i kolejne pół szklanki majeranku. Na koniec ścieram na drobnych oczkach ziemniaki w takiej ilości, żeby zagęścić wywar. Doprawiam.

Następnego dnia podgrzewam i ewentualnie jeszcze raz doprawiam.



Najlepsze jest odgrzewane - jak bigos. Polecam dla wszystkich, którzy są zabiegani.
 

Arribeth

Member
Cze 19, 2006
76
0
0
Produkuje je jakaś polska firma, nie mam w tej chwili w domu a nie pamiętam nazwy. To zwyczajna fasola w zalewie, tylko pakowana w kartoniki zamiast w puszki, pojemność mają identyczną.