Słowem wstępu pragnę zaznaczyć, że oryginalny przepis pochodzi z książki Mireille Guiliano "Franuzki na każdy sezon" z drobnymi modyfikacjami.
Wychodzi takie fajnie musowe mocno czekoladowe (nie polecam bez dodatku ubitej śmietany bądź kremu waniliowego lub śmietankowego bo pomimo dużej zawartości cukru wydaje się trochę gorzkawe)
Składniki
(na 8 osób[wg. książki] ale jest tak sycące że skroiłam jakieś 20 małych kawałków i nikt nie chciał dokładki)
25dkg gorzkiej czekolady (użyłam 70% najtańszej)
25dkg masła w temp. pokojowej (proszę nie brać margaryny bo to nie jest to)
1 szklanka cukru (użyłam 1,5 szklanki ale muszę oś pokombinować bo 1 to za mało 1,5 to trochę za dużo)
5 dużych jajek (w oryginale 4)
0,25 szklanki Grand Marnier (ewentualnie likieru pomarńczowego ja użyłam jeden olejek pomarańczowy oraz 0,25 szklanki rumu po prostu likier w sklepach się pokończył
)
6 łyżek skrobi kukurydzianej ( w sklepach ze zdrową żywnością za ok. 5-6 zł ewntualnie w "Kuchniach Świata" jest z Knorra 14 zł za 450 g nie używać mąki kukurydzianej bo wychodzi coś a'la czekolada takie twardawe niby coś , ewntualnie można dać skrobię (nie mąkę!) ziemniaczaną ale podobnież zmienia ona smak końcowy)
Wykonanie:
Jajka ubić z cukrem (nie musi być na sztywno, byle było gęste). Czekoladę połamać, rozpuścić na parze, gdy ostygnie połączyć za pomocą miksera z masłem. Połączyć jajka z masą masłowo-czekoladową. Dodać alkohol. Wyłączyć mikser. Bierzemy się teraz za ręczną robotę
. Za pomacą łyżki delikatnie wmieszać przesianą wcześniej skrobię (dodałam do niej jeszcze łyżeczkę proszku do pieczenia). Gotową masę przełożyć do wcześniej wysmarowanej jakimś tłuszczem formy (użyłam tortownicy śr. 24cm). Tą tortownicę wkładamy do kolejnego naczynia (np. blachy kwadratowej) tak aby się zmieściła. Wlej wrzątku tak aby było na równi z ciastem. Włożyć do wcześniej nagrzanego piekarnika (170*C) na ok. 45-50 minut. Po wyciągnieciu z piekarnika przełożyć od razu na tależ ale odczekać jakąś godzinę przed ściągnięciem formy. Najlepszy jest na następny dzień. Można przechowywać w lodówce ale wyjąć minimum 2h przed podaniem.
Zdjęcia:
krem został użyty takie gotowy z paczki bo nie było czasu a torcik był robiony jako prezent na Dzień Matki
tuż przed podaniem został lekko oprószny kakao
Tak wyglądał w środku:
jest to mój pierwszy wpis (w wypiekach) jeżeli coś jest żle zrobione to proszę o info z informacją co żebym mogła poprawić
Wychodzi takie fajnie musowe mocno czekoladowe (nie polecam bez dodatku ubitej śmietany bądź kremu waniliowego lub śmietankowego bo pomimo dużej zawartości cukru wydaje się trochę gorzkawe)
Składniki
(na 8 osób[wg. książki] ale jest tak sycące że skroiłam jakieś 20 małych kawałków i nikt nie chciał dokładki)
25dkg gorzkiej czekolady (użyłam 70% najtańszej)
25dkg masła w temp. pokojowej (proszę nie brać margaryny bo to nie jest to)
1 szklanka cukru (użyłam 1,5 szklanki ale muszę oś pokombinować bo 1 to za mało 1,5 to trochę za dużo)
5 dużych jajek (w oryginale 4)
0,25 szklanki Grand Marnier (ewentualnie likieru pomarńczowego ja użyłam jeden olejek pomarańczowy oraz 0,25 szklanki rumu po prostu likier w sklepach się pokończył
6 łyżek skrobi kukurydzianej ( w sklepach ze zdrową żywnością za ok. 5-6 zł ewntualnie w "Kuchniach Świata" jest z Knorra 14 zł za 450 g nie używać mąki kukurydzianej bo wychodzi coś a'la czekolada takie twardawe niby coś , ewntualnie można dać skrobię (nie mąkę!) ziemniaczaną ale podobnież zmienia ona smak końcowy)
Wykonanie:
Jajka ubić z cukrem (nie musi być na sztywno, byle było gęste). Czekoladę połamać, rozpuścić na parze, gdy ostygnie połączyć za pomocą miksera z masłem. Połączyć jajka z masą masłowo-czekoladową. Dodać alkohol. Wyłączyć mikser. Bierzemy się teraz za ręczną robotę
Zdjęcia:
krem został użyty takie gotowy z paczki bo nie było czasu a torcik był robiony jako prezent na Dzień Matki
tuż przed podaniem został lekko oprószny kakao
Tak wyglądał w środku:
jest to mój pierwszy wpis (w wypiekach) jeżeli coś jest żle zrobione to proszę o info z informacją co żebym mogła poprawić
Ostatnią edycję dokonał moderator:
