Wszystko zaczęło się od tego, ze dostałam w prezencie okazały krzak szałwii. Zazwyczaj bezskutecznie szukałam tej rośliny w supermarketach, bo bazarku koło mnie nie ma. Informacja dla warszawiaków - szałwia jest zawsze w murowanych pawilonach obok Hali Mirowskiej. W innych miejscach powinna być sprzedawana w pęczkach na bazarkach albo, niestety rzadko, w supermarketach. Miałam zamiar zrobić saltimbocca, czyli cielęce sznycelki z szynką parmeńską i szałwią, duszone w białym winie. Ale zamiar zmieniłam i, mając taki zapas szałwii, zaczęłam od kurczaka. Podaję proporcje dla 4 osób.
Tak wygląda jeszcze w rondlu
Składniki
4 spore udka kurczaka (ok.1 kg) - można robić i z całej tuszki
2 ząbki czosnku
2 szklanki białego półwytrawnego wina
garść świeżych listków szałwii
10 jagód jałowca
4 łyżki oliwy i trochę masła do smażenia
sól, pieprz
ew. trochę soku z cytryny i szczypta cukru
Kupiłam udka, które nie mogły mi się zmieścić w żadnym rondlu. W rezultacie musiałam każde udko przekroić na pół. Znacznie wygodniej jest kupować tylko górne części udek. Kiedy już się uporałam z udkami, przygotowałam marynatę z wina, listków szałwii, posiekanego czosnku i zmiażdżonych ziaren jałowca. Zalałam nią ułożone w misce porcje kurczaka i odstawiłam na godzinę, obracając mięso kilka razy. Póżniej udka osuszyłam, posoliłam, oprószyłam pieprzem i smażyłam na rumiano w mieszance oliwy i masła. Po włożeniu do rondla zalałam marynatą i dusiłam pod przykryciem przez 45 minut na niewielkim ogniu. Przez ten czas sos powinien się trochę zredukować i zagęścić. Gdyby sos nadal był za rzadki i było go za dużo, należy zwiększyć ogień i bez przykrycia odparować jego nadmiar. Byle nie przesadzić, bo sosu musi wystarczyć do polania ryżu. Sos jeszcze raz spróbować, ewentualnie dodać soli i pieprzu, a jeśli dla kogoś będzie zbyt wytrawny, wlać odrobinę soku cytrynowego i złamać smak szczyptą cukru. Podawać z ryżem wypieczonym na sypko i miską zielonej sałaty przyprawionej sosem vinaigrette.
Tak wygląda jeszcze w rondlu
Składniki
4 spore udka kurczaka (ok.1 kg) - można robić i z całej tuszki
2 ząbki czosnku
2 szklanki białego półwytrawnego wina
garść świeżych listków szałwii
10 jagód jałowca
4 łyżki oliwy i trochę masła do smażenia
sól, pieprz
ew. trochę soku z cytryny i szczypta cukru
Kupiłam udka, które nie mogły mi się zmieścić w żadnym rondlu. W rezultacie musiałam każde udko przekroić na pół. Znacznie wygodniej jest kupować tylko górne części udek. Kiedy już się uporałam z udkami, przygotowałam marynatę z wina, listków szałwii, posiekanego czosnku i zmiażdżonych ziaren jałowca. Zalałam nią ułożone w misce porcje kurczaka i odstawiłam na godzinę, obracając mięso kilka razy. Póżniej udka osuszyłam, posoliłam, oprószyłam pieprzem i smażyłam na rumiano w mieszance oliwy i masła. Po włożeniu do rondla zalałam marynatą i dusiłam pod przykryciem przez 45 minut na niewielkim ogniu. Przez ten czas sos powinien się trochę zredukować i zagęścić. Gdyby sos nadal był za rzadki i było go za dużo, należy zwiększyć ogień i bez przykrycia odparować jego nadmiar. Byle nie przesadzić, bo sosu musi wystarczyć do polania ryżu. Sos jeszcze raz spróbować, ewentualnie dodać soli i pieprzu, a jeśli dla kogoś będzie zbyt wytrawny, wlać odrobinę soku cytrynowego i złamać smak szczyptą cukru. Podawać z ryżem wypieczonym na sypko i miską zielonej sałaty przyprawionej sosem vinaigrette.