Co o gotowaniu i jedzeniu wiedzieć warto

seniorka

Member
Sie 13, 2008
8,443
2
0
Przygotowanie kaszy i ryżu do zapiekania


  • Ryż zachowa śnieżną biel i nie rozgotuje się, jeżeli do wody dodamy kilka kropelek soku z cytryny lub odrobinę kwasku cytrynowego.
  • Każdą kaszę możemy ugotować na sypko w dużej ilości osolonej wody. Trzeba tylko uważać na czas gotowania podany na opakowaniu.
  • Jak ugotować kaszę jęczmienną, która nie jest porcjowana w torebki? Szklankę kaszy zalewamy 2 szklankami wody. Dodajemy odrobinę soli oraz łyżeczkę masła lub smalcu i gotujemy do czasu, aż kasza wchłonie cały płyn i spęcznieje. Wtedy ją przykrywamy i wstawiamy do ciepłego piekarnika (100 st.). Wypiekamy, aż stanie się sypka. Można też garnek z kaszą wstawić do większego garnka z wrzątkiem i w ten sposób dogotować. Trwa to znacznie dłużej od gotowania kasz w torebkach, ale gwarantuje zachowanie jej doskonałego smaku. Tak przygotowaną kaszę można podać jako dodatek lub wymieszać z wybranymi składnikami i ponownie zapiec.
  • Aby uzyskać bardzo sypką kaszkę krakowską czy gryczaną, do surowej kaszy dodajemy surowe białko kurze i zacieramy dłońmi, aż ziarenka całkiem zostaną otoczone białkiem. Po tym wrzucamy kaszę na osolony wrzątek i gotujemy jak zwykle. Taka sypka kasza nadaje się na zapiekanki i budynie.
  • Czy wiesz, że…
  • Do zapiekanek najlepiej stosować ryż basmati. Jest aromatyczny, a jego ziarna pozostają zwarte i się nie sklejają.
  • Naturalny ryż brązowy (zdrowy, bogaty w składniki odżywcze, bo mało przetworzony) również jest dobrym składnikiem zapiekanek. Gotuje się dłużej niż biały ryż i nigdy nie jest całkiem miękki, ale się nie rozpada. Można go też stosować jako składnik nadzienia do mięs.
  • Jeśli cenisz kwiatowy aromat ryżu, zapiekankę przygotuj z ryżu jaśminowego. Po ugotowaniu jest lekko kleisty i miękki.
  • Do słodkich zapiekanek najlepszy jest ryż puddingowy (mleczny). Rozgotowuje się na miękką, kleistą papkę. Doskonale komponuje się zarówno ze świeżymi jak i suszonymi owocami.
  • Na słodko dobrze też smakuje włoski ryż arborio o okrągłych ziarenkach i papkowatej konsystencji po ugotowaniu.
Żródło: Pani domu poleca

 

seniorka

Member
Sie 13, 2008
8,443
2
0
Kuskus


Kuskus jest wyjątkowo łatwy w przygotowaniu. Pasuje do wszystkiego – zup, mięs, warzyw, deserów. Na zimno i na ciepło. A przy tym jest bardzo zdrowy.

Te drobne kuleczki w kremowym kolorze znane są od czasów starożytnych, a zawdzięczamy je Berberom z północnej Afryki. Uważany jest za narodową potrawę w Maroku. W północnej Afryce kuskus wciąż jeszcze produkowany jest ręcznie: ziarnka kaszy manny spryskuje się słonawą wodą, posypuje białą mąką, uciera w dłoniach na drobne kuleczki, a następnie paruje i suszy. Jest wyśmienitym żródłem witaminy B1 i żelaza. Warto podkreślić, że przyswajalność żelaza z kuskusu można zwiększyć przez równoczesne spożywanie produktów bogatych w witaminę C, choćby cebuli lub kapusty kiszonej. Jego przygotowanie jest bardzo proste – wystarczy kuskus wsypać do miski, zalać gorącą wodą (ok. 1/3 ponad powierzchnię ziaren), przykryć i odstawić na kwadrans do napęcznienia. Rozdrobnić widelcem i jeść z warzywami, jako dodatek do mięs lub na deser z owocami suszonymi i świeżymi.

Polecany z bakaliami

Żródło: miesięcznik „Moje Gotowanie”
 
Ostatnią edycję dokonał moderator:

seniorka

Member
Sie 13, 2008
8,443
2
0
Charlotte


Wbrew pozorom nie ma nic wspólnego z naszym ulubionym jesiennym wypiekiem. To wspaniały zimny deser z biszkoptów, kremu i owoców stworzony przez Francuza na dworze rosyjskiego cara.

Pod nazwą charlotte w całej Europie kryją się zgoła inne desery, niekoniecznie związane z jabłkami. W XIII wieku Anglicy wynależli formę szarlotkową – okrągłą, dość głęboką, w kształcie babki. Wyłożyli ją kawałkami chleba z masłem, zalali konfiturą jabłkową, zapiekli i podawali na ciepło. Nadali deserowi nazwę na cześć królowej Charlotty, żony króla Jerzego III. Charlotte russe, o której chcemy opowiedzieć, stworzył Antoine Caréme - słynny francuski kucharz, który pracował na dworze cara Piotra Wielkiego. Początkowo miała nosić nazwę á la parisien, ulegając jednak ówczesnej modzie Caréme nazwał ją a’la russe i pod tą nazwą znana jest po dziś dzień. Brzegi wspomnianej formy szarlotkowej wyłożył nasączonymi biszkoptami, napełnił kremem chantilli (z bitej śmietany), kremem angielskim i konfiturami lub macerowanymi owocami. Deser inspirowany wyobrażnią Caréme doczekał się wielu wersji. Nasączone likierem lub kawą biszkopty albo kawałki innego ciasta zalewa się kremem czekoladowym, kawowym, waniliowym lub nawet lodami z bitą śmietaną. Dodaje się świeże, konserwowe lub duszone – brzoskwinie, wiśnie, truskawki albo owoce leśne. Deser się schładza lub wręcz mrozi i podaje od razu. Nazwę charlotte noszą również dania wytrawne przygotowywane w wysokich, rozchylających się ku górze formach. Są to kompozycje warzywne, których podstawą jest ryż lub grzanki, którymi wykłada się dno i boki formy, środek wypełnia się duszonymi lub blanszowanymi warzywami, całość pokrywa sosem beszamelowym

Żródło:Moje Gotowanie

Dla chętnych szarlotka Antoine’a Caréme











 
Ostatnią edycję dokonał moderator:

seniorka

Member
Sie 13, 2008
8,443
2
0
Portugalia


Ten niewielki kraj na krańcu Europy i jego dumni mieszkańcy szczycą się swą odrębnością od pobliskiej Hiszpanii. Przejawia się to nie tylko w języku, tradycji i kulturze, ale także w kuchni.

Portugalia rozwija się w ostatnich latach bardzo szybko i coraz częściej odwiedzana jest przez turystów. Oprócz wspaniale zachowanych zabytków, wielką jej atrakcją jest kuchnia, która jest bardzo różna w poszczególnych regionach tego kraju. Z oceanu, z żyznych ziem Alentejo, z winnic w dolinie Duero, pastwisk i lasów Serra de Estrela pochodzą liczne produkty spożywcze, dzięki którym kuchnia jest bogata w niezwykłe smaki.

W licznych kafejkach i restauracjach, przy dżwiękach tęsknego fado można kosztować rozmaitych dań z ryb, zwłaszcza suszonego, solonego dorsza (bacalau) czy świeżych sardynek prosto z grilla. Smakowite są małe przystawki (peticos), od oliwek, migdałów i orzeszków, po małe pierożki i krokiety.

W zajazdach (pousadas) podaje się słynne jednogarnkowe danie (cataplana) z owoców morza, ryb, mięs i pomidorów. Po posiłku warto wypić kawę i zjeść babeczki spod lizbońskiej wieży Belem. Koniecznie trzeba skosztować porto – słynnego wzmacnianego wina z północy kraju. Jest ono znakomite nie tylko do deserów. Produkowane ostatnio białe, wytrawne porto znakomicie pasuje również do ryb i owoców morza nie gorzej niż młode zielone wino (vinho verde).

Żródło: miesięcznik”Moje Gotowanie”



 
Ostatnią edycję dokonał moderator:

seniorka

Member
Sie 13, 2008
8,443
2
0
Ciekawostki o poranku


Praśniadanie. Już nasi praprzodkowie na śniadanie jadali zboża. Były to pszenica i jęczmień (Środkowy Wschód), kukurydza (Ameryka Północna) i ryż (Azja). Spożywano też potrawy podobne do owsianki. Dawny chleb miał formę cienkich placków.

English Breakfast. „Breakfast” oznacza przełamanie postu (ang.”break” – łamać, „fast” – post). I tak jest w istocie – śniadanie uzupełnia żródło glukozy po całonocnym poście. Jego pożywna angielska wersja jest znana od XIX wieku. To imponujący zestaw: kiełbaski na gorąco, jajka na bekonie, smażone pomidory i pieczarki oraz gorące tosty ze słonym masłem i gorzkim dżemem pomarańczowym. Do tego oczywiście świeżutka poranna gazeta, najlepiej „The Times”.

Po polsku. Poranne posiłki zjada zaledwie 60 % Polaków. Młodzi mieszkańcy miast najchętniej posilają się tym, co można ekspresowo przyrządzić. Stąd wzrost popularności płatków śniadaniowych. Jeszcze na początku lat 90. statystyczny Polak spożywał rocznie 10 dkg płatków, obecnie przekroczyliśmy pułap 1 kg. Dla porównania – Amerykanie i mieszkańcy Europy Zachodniej zjadają ich rocznie od 6 do 10 kg.

Po papiesku. Kawa z mlekiem, pieczywo, marmolada, miód i herbatniki – to typowe śniadanie Benedykta XVI.

Zdrowo i grzecznie. Śniadanie dostarcza energii na cały dzień. Dzięki niemu łatwiej się koncentrujemy, mamy lepsze samopoczucie, dużo mniej marzniemy, jesteśmy sprawniejsi fizycznie, bardziej odporni i kreatywni w pracy. A dzieci, które jedzą poranny posiłek, osiągają lepsze wyniki w nauce – i są grzeczniejsze.

Żródło: miesięcznik „Kuchnia”

 

Mała_Mi

Member
Lis 21, 2006
15,028
2
0
Ostatnią edycję dokonał moderator:

seniorka

Member
Sie 13, 2008
8,443
2
0
Dziekuję Ci za wpisanie tego przepisu. Na pewno ktoś, kto mieszka w południowej Polsce, skorzysta z niego. Ja sama zaczynam się rozglądać w warzywniaku za czosnkiem niedżwiedzim. Muszę przycisnąć właściciela, może na giełdzie, gdzie on się zaopatruje, sprzedają to ziele, tylko on o tym nie wie. Jeszcze raz dzięki.
 

seniorka

Member
Sie 13, 2008
8,443
2
0
Piwo


Wyrobem piwa zajmowali się Asyryjczycy i Babilończycy jeszcze w czasach przedfaraońskich. Był to napój wytwarzany w sposób naturalny przez fermentację zbóż wymieszanych z wodą. Póżniej w celu ulepszenia tego produktu wprowadzono metodę kiełkowania zbóż i zamiany ich w słód. Technikę tę opisano hieroglifami na piramidach w Egipcie, gdzie prawdopodobnie piwo było produkowane na skalę przemysłową. Wielkie ilości piwa wytwarzano w średniowiecznych klasztorach na potrzeby zakonników i tysięcy przybywających tam pielgrzymów. Prawdziwy rozwój piwowarstwa nastąpił w ciągu ostatnich 200 lat, po wynalezieniu maszyny parowej, silnika elektrycznego i kompresora chłodzącego, a nauka potrafiła wyjaśnić naturalne zjawiska zachodzące w trakcie produkcji. Słynny francuski chemik i prekursor mikrobiologii Ludwik Pasteur określił, w jakim stopniu fermentacja zależy od drożdży i jak powinno się je chronić przed innymi mikroorganizmami, aby otrzymać napój o trwałej doskonałej jakości.

Polskie tradycje piwne. Piwo w Polsce ma wielowiekowe tradycje kulinarne jako napój i składnik wielu potraw. Najczęściej spożywano piwo grzane z dodatkiem jaj, zupę piwną, a także gęstą potrawę z chleba razowego i piwa. Typowo polskim, nie występującym gdzie indziej, zwyczajem kulinarno-towarzyskim był podkurek – posiłek podawany gościom dla wzmocnienia po nocnej hulance, głęboko po północy albo tuż nad ranem. W jego skład najczęściej wchodziło właśnie piwo grzane z dodatkiem cynamonu, imbiru, gożdzików, ziela angielskiego, cukru waniliowego lub wanilii i żółtek. Nie ma się co dziwić, bo piwo zawiera mnóstwo składników służących zdrowiu: łatwo przyswajalne białka, potas i sód (które, między innymi, regulują ciśnienie krwi), wapń (składnik kości oraz ważny dla procesu krzepnięcia krwi), a także magnez, cynk, witaminy z grupy B oraz polifenole – substancje wspomagające trawienie. A piwo grzane z dodatkiem żółtek doskonale rozgrzewa i ponoć chroni przed przeziębieniem.

Domowy napój piwny jałowcowy. Jest ciekawą odmianą dla klasycznych piw. Potrzebne są 2 litry jagód jałowca, 10 litrów wody, 2 dkg drożdży, 6 szyszek chmielu i cukier. Jagody jałowca myjemy, osuszamy, miksujemy i zalewamy wrzątkiem. Przykrywamy i odstawiamy w ciepłe miejsce na dobę. Szyszki chmielu zalewamy wodą (około ½ litra) i zagotowujemy. Płyn z jałowca przecedzamy, podgrzewamy do 30 st. i dodajemy drożdże oraz gorący wywar z chmielu. Przykrywamy ściereczką i odstawiamy na noc. Przecedzamy, słodzimy do smaku i przelewamy do szczelnie zamykanych butelek (nie do pełna). W chłodzie przechowujemy przez kilka tygodni.

Żródło: miesięcznik „Moje Gotowanie”







 

seniorka

Member
Sie 13, 2008
8,443
2
0
Camembert


Miliardowe zyski i zasłużona sława. Niepozorny krążek o średnicy 11 cm i wysokości 3 cm jest najczęściej podrabianym serem na świecie, ale tylko camembert produkowany w Normandii jest dla smakoszy samą doskonałością.


Legenda powstania
Historia camemberta zaczęla się ponad 200 lat temu w niewielkiej osadzie w Pays d’Auge, liczącej i dzisiaj 185 mieszkańców. Do domu Marii Harel zapukał uciekinier w sutannie. Wielka Rewolucja Francuska nie szczędziła księży i zakonników. Trzydziestoletnia Maria udzieliła schronienia duchownemu, a ten pomagał jej w gospodarstwie. Wtedy to zdradził jej sekret wytwarzania brie – miękkiego sera z kożuszkiem pleśni produkowanego od VIII wieku w departamencie Seine-et Marne. Nie wiemy czy pierwszy camembert był już okrągły, czy też innego kształtu i czy miał smak dzisiejszego, to znaczy ostry a zarazem lekki, a zapach szlachetnej pleśni, podobny do pieczarkowego, nigdy nie jest natrętny. Łączy w sobie finezję z solidną konsystencją.

W Maison du Camembert twierdzą, że prawdziwie królewski szlif nadali camembertowi dopiero potomkowie Marii: córka i wnuk, Victor Paynel. Ten ostatni okazał się prawdziwym geniuszem marketingu Kiedy usłyszał, że na uroczystość otwarcia linii kolejowej Paryż – Granville, przyjedzie Napoleon III, zapakował w słomę najpiękniejsze egzemplarze dojrzałego sera i wręczył cesarzowi. Działo się to w roku 1863. Napoleon był do tego stopnia oczarowany po spróbowaniu sera, że polecił, by na jego stole w pałacu Tuileries , camembert podawano każdego dnia po kolacji. Paynela mianował zaś Dostawcą Jego Cesarskiej Mości. Pod koniec XIX wieku już cały region Pays d’Auge usiany był małymi wytwórniami camemberta. Transport koleją trwał już tylko jeden dzień, a kiedy w 1890 roku inżynier Eugene Ridel wymyślił okrągłe łubianki ze strużyn drewnianych, tak zabezpieczony camembert zaczął odbywać dalekie, nawet zamorskie podróże i w ten sposób dostał się na stoły Anglików i Amerykanów. Wkrótce swoje sery camembert - bo nazwy nie zastrzeżono do dzisiaj – mieli już Szwajcarzy, Włosi, Duńczycy a nawet Australijczycy.


Tylko z Normandii
Przez ponad 150 lat sery warzono z surowego mleka w tej niewielkiej prowincji. Były to wytwórnie rodzinne. Najbardziej ceniono dery typu fermier i artisanal. Kiedy w latach 50. wprowadzono pasteryzację mleka, żeby zapobiec grużlicy, powstały sery industriel – produkowane przemysłowo. Zautomatyzowane giganty potrafiły wyprodukować 250 tysięcy sztuk sera dziennie. Na szczęście tradycyjni wytwórcy Camembert de Normandie potrafili odzyskać straconą pozycję. W 1983 roku nadano im prawo do umieszczania na etykietach bardzo cennego znaku jakości AOC (jak przy winach).

Przepisy są bardzo surowe i zaledwie 10 serów uzyskało ten najwyższy status. Od tej pory na rynku konkurują ze sobą dwa gatunki camemberta. Jeden, znacznie droższy, produkowany z „mleka prosto od krowy” według starych receptur i drugi – przemysłowy i tańszy, zadowala zwolenników pasteryzacji i sterylizacji pomieszczeń fabrycznych, ale zawsze rozczarowuje smakoszy.

Produkcja prawdziwie normandzkiego sera wymaga wielu zabiegów. Trwa to około trzech tygodni, a prowadzi do tej jednej chwili oczarowania podniebienia. Ponoć pewien poeta, wdychając zapach szczególnie dojrzałego krążka camemberta miał zawołać: „zaiste, stopy Boga”.


Sztuka kupowania
  • Kupując camembert należy mu się dobrze przyjrzeć (zdejmując wieczko): kształt sera powinien być nienaruszony, skórka równo pokryta białą pleśnią z czerwonymi plamkami (w bardzo dojrzałych serach).
  • Całkowicie dojrzały ser poddaje się uciskowi palca. Normandczycy wolą jednak twardsze sery – moito affino, czyli pół na pół. Filet (środek) takiego sera jest jeszcze biały, a nie kremowy, jak w dojrzałych egzemplarzach.
  • Miejscowi najchętniej jadają camembert z chlebem lub bagietką przyniesioną prosto z piekarni. Popijają szklaneczką lekkiego czerwonego wina.
  • Dobry camembert lubi towarzystwo owoców – szczególnie gruszek, jabłek, wiśni, mango i winogron.
  • Idealnym miejscem wszelkich aromatycznych, pleśniowych serów jest piwnica. W lodówce należy kłaść na najniższej półce, szczelnie zapakowane. W żadnym wypadku nie wolno dopuścić do zamarznięcia sera.
  • Przed podaniem ser rozwija się z parafinowanego papieru i pozwala mu dojrzewać przez godzinę w temperaturze pokojowej.
Żródło: "Smaki i aromaty”: Anna Barańska

Polecam pieczony ser camembert – różne wersje.
 
Ostatnią edycję dokonał moderator:

Mała_Mi

Member
Lis 21, 2006
15,028
2
0
Uwielbiam camembert.
Polecam zapiekany z chutney jabłkowym
Camembert panierowany
Kurczaka z sosem camembert
oraz Sałatkę z camembertem, rukolą i pomarańczami

Jeśli chodzi o ww. wspomniany przez Seniorkę kuskus, polecam Kuskus tabbouleh
icon_smile.gif
 
Ostatnią edycję dokonał moderator:

seniorka

Member
Sie 13, 2008
8,443
2
0
Focaccia


To płaskie ciasto z oliwą posypane gruboziarnistą solą pochodzi z Ligurii. Choć dzisiaj wypiekane jest w całych Włoszech, to najlepiej smakuje właśnie w Genui. Mówi się, że do znakomitego smaku focaccii przyczynił się specyficzny liguryjski klimat.

W Ligurii ostre, nasycone wilgocią powietrze nad całym pasmem wybrzeża sprawia, że upieczenie dobrego chleba jest wprost niemożliwe. W tym klimacie drożdże nie rosną, wysoka wilgotność powietrza sprawia, że skórka chleba nie może stwardnieć, a miąższ pozostaje bardzo wilgotny. Chleb pleśnieje w krótkim czasie po upieczeniu.

Ponieważ ludzie z tych stron mają niezwykłą zdolność radzenia sobie w potrzebie, znależli znakomite regionalne rozwiązanie problemu. Wpadli na pomysł wypieku placka bez drożdży, który można było jeść zaraz po wyjęciu z pieca. Nazwa focaccia pochodzi od łacińskiego słowa fokus, a bardziej precyzyjnie – focolare, oznaczającego część pieca chlebowego położoną blisko ognia – bo focaccia na niej właśnie jest pieczona. Najlepsze placki wychodzą pieczone w prawdziwych piecach chlebowych. Można je jednak oczywiście przygotować w zwyczajnym piekarniku.

Najsłynniejsze gatunki focaccii to:

*Alla genovese – płaskie (maksymalnie 2 cm ) ciasto posypane grubą solą. Genueńczycy zajadają się nią już od śniadania – maczając ją w caffe latte, chętnie jedzą ją jako przekąskę z kieliszkiem białego wina. Istnieje też wariant tej focacii prosto z San Remo, z drobno posiekaną cebulą na wierzchu.

* Alla barese – pochodzi z regionu Puglia z miasta Bari, któremu zawdzięcza swoją nazwę. Ma formę koła, ciasto jest trochę grubsze (już z dodatkiem drożdży). Może być okraszona świeżymi, małymi pomidorkami i oliwkami, plasterkami ziemniaków lub tylko z grubą solą morską i rozmarynem.

* Alla Recco – składa się z dwóch cienkich placków na bazie mąki i oliwy pieczonych bez drożdży i wypełnionych w środku serem stracchino (wyrabianym w liguryjskim mieście Recco) zmieszanym z serwatką.

Warto wypróbować przepis na tradycyjną focaccię – może być wyśmienitą bazą do kanapek, do których dodamy swoje ulubione składniki. Polecamy focaccię drożdżową z oliwkami i ziołami

Żródło: miesięcznik „Moje Gotowanie”
 
Ostatnią edycję dokonał moderator:

seniorka

Member
Sie 13, 2008
8,443
2
0
Curry


Kurczak przyprawiony curry to kulinarny banał, ale kiedy doda się banany i jabłka, wykradnie z butelki kieliszeczek sherry, wtedy w rondlu zaczynają dziać się naprawdę ciekawe rzeczy.

Mieszanie przypraw to kwintesencja kuchni indyjskiej. Nie tylko każdy region, ale niemal każdy kucharz i każda rodzina ma swoje sekrety łączenia różnych aromatycznych ingrediencji, które dają łagodniejsze lub ostrzejsze smaki. Klasyczny skład mieszanki to: kurkuma o intensywnej żółtej barwie, kolendra, imbir, pieprz, kmin rzymski, , gożdziki, owoc tamaryndowca, i chilli. Niektóre masale (mieszanki przyprawowe) zawierają kilkanaście, inne tylko trzy składniki. Przyprawy zazwyczaj praży się i dopiero, gdy w pełni rozwiną swój aromat na patelni, miele na drobny proszek.

Sklepy z produktami azjatyckimi oferują kilkanaście rodzajów curry – inne do drobiu i ryb, inne do wołowiny i potraw wegetariańskich. Zupełnie inny smak ma curry angielskie, a tajlandzkie będzie ostrzejsze w smaku od wielu hinduskich. Jeśli nie masz na półce z przyprawami wypróbowanej i lubianej mieszanki curry, nową dodawaj zawsze z dużą ostrożnością.

Żródło:”Smaki i aromaty:”
 
Ostatnią edycję dokonał moderator:

seniorka

Member
Sie 13, 2008
8,443
2
0
Przez żołądek do serca


Właściwa dieta jest najlepszym sposobem na zachowanie zdrowia i urody. Oto lista dziewięciu produktów, które mają dobroczynny wpływ na kondycję serca i całego układu krwionośnego.

  • Zielona herbata i czerwone wino. Oba napoje są żródłem flawonoidów – związków, które, między innymi, przeciwdziałają rozwojowi miażdżycy, zmniejszają przepuszczalność ścian naczyń krwionośnych, działają na nie rozkurczająco i zmniejszają ryzyko zakrzepów.
  • Pomidory. Zarówno świeże jak i te przetworzone, na przykład keczup, hamują tworzenie agresywnych cząstek „złego” cholesterolu (LDL) i przeciwdziałają miażdżycy.
  • Szpinak. Obniża we krwi poziom aminokwasów uszkadzających naczynia krwionośne. Najzdrowszy jest z czosnkiem, ponieważ…
  • Czosnek - zawiera kwasy tłuszczowe i błonnik, które obniżają krzepliwość krwi oraz redukują poziom cholesterolu. Wysoka zawartość potasu przeciwdziała nadciśnieniu.
  • Oliwa z oliwek. Obniża poziom „złego” cholesterolu (LDL), przeciwdziała rozwojowi miażdżycy.
  • Brokuły. Zawierają tak zwane frakcje błonnika pokarmowego, które obniżają poziom „złego” cholesterolu.
  • Orzechy. Na przykład laskowe, to duże żródło witaminy E oraz błonnika, które przeciwdziałają miażdżycy.
  • Łosoś. Jest żródłem nienasyconych kwasów tłuszczowych omega-3, które hamują powstawanie zakrzepów i obniżają „zły” cholesterol. Ryba ta ma także dużo potasu, który przeciwdziała powstaniu nadciśnienia.
Żródło: miesięcznik „Kuchnia”

 

seniorka

Member
Sie 13, 2008
8,443
2
0
Cordon bleu




Potrawa wzięła swą nazwę od błękitnej wstęgi odznaczenia ustanowionego w 1578 roku przez króla Francji Henryka III. Otrzymywali ją najodważniejsi Kawalerowie Zakonu Rycerzy Świętego Ducha. Nieco póżniej przyznawano ją za rozmaite osiągnięcia i zalety, ale zawsze tylko mężczyznom. Jedna z anegdot powiada, że pierwszą kobietą obdarowaną „błękitną wstęgą” za kunszt kulinarny była kucharka madame du Barry – metresy Ludwika XV. Od tego czasu miano to nosi nie tylko danie, ale też znakomita kucharka. Publiczne uznanie dla kucharek było czymś nowym, gdyż dotychczas było ono zarezerwowane wyłącznie dla słynnych gastronomów, mistrzów kuchni i restauratorów. Inna anegdota mówi, że Zakon Rycerzy Świętego Ducha był nie tylko wspólnotą mnichów, ale też zgromadzeniem wielkich smakoszy regularnie biesiadujących przy najwyśmienitszych daniach. Raz w roku gospodarz najlepszego spotkania odznaczany był właśnie błękitną wstęgą. W 1791 roku przyznano ją nie gospodarzowi, a jego kucharce, która zachwyciła gości daniem z cienkich plasterków cielęciny, przełożonych szynką i serem gruyer, opanierowanych i usmażonych na złoty kolor. Nikt już nie pamięta imienia kucharki, ale specjał do dziś nosi miano cordon bleu. Le Cordon Bleu L’ Art Coulinaire to także nazwa najsłynniejszej i najstarszej szkoły kulinarnej, powstałej w 1895 roku w Paryżu.

Żródło: miesięcznik „Moje Gotowanie”

Z tego samego żródła polecamy oryginalny przepis na cordon bleu

 

urbasia

Member
Gru 23, 2004
2,533
0
36
seniorka @ 18 Apr 2010 napisał:
index.php?act=findpost&pid=967090Portugalia


Ten niewielki kraj na krańcu Europy i jego dumni mieszkańcy szczycą się swą odrębnością od pobliskiej Hiszpanii. Przejawia się to nie tylko w języku, tradycji i kulturze, ale także w kuchni.

Portugalia rozwija się w ostatnich latach bardzo szybko i coraz częściej odwiedzana jest przez turystów. Oprócz wspaniale zachowanych zabytków, wielką jej atrakcją jest kuchnia, która jest bardzo różna w poszczególnych regionach tego kraju. Z oceanu, z żyznych ziem Alentejo, z winnic w dolinie Duero, pastwisk i lasów Serra de Estrela pochodzą liczne produkty spożywcze, dzięki którym kuchnia jest bogata w niezwykłe smaki.

W licznych kafejkach i restauracjach, przy dżwiękach tęsknego fado można kosztować rozmaitych dań z ryb, zwłaszcza suszonego, solonego dorsza (bacalau) czy świeżych sardynek prosto z grilla. Smakowite są małe przystawki (peticos), od oliwek, migdałów i orzeszków, po małe pierożki i krokiety.

W zajazdach (pousadas) podaje się słynne jednogarnkowe danie (cataplana) z owoców morza, ryb, mięs i pomidorów. Po posiłku warto wypić kawę i zjeść babeczki spod lizbońskiej wieży Belem. Koniecznie trzeba skosztować porto – słynnego wzmacnianego wina z północy kraju. Jest ono znakomite nie tylko do deserów. Produkowane ostatnio białe, wytrawne porto znakomicie pasuje również do ryb i owoców morza nie gorzej niż młode zielone wino (vinho verde).

Żródło: miesięcznik”Moje Gotowanie”
Seniorko, wpis dla mnie
wink.gif

Już się czerwca nie mogę doczekać
icon_mrgreen.gif
 

seniorka

Member
Sie 13, 2008
8,443
2
0
Życzę udanego pobytu w Portugalii. Moi znajomi wyjeżdżali już tam kilka razy i zawsze chętnie planują kolejną podróż. Jak wrócisz, może coś wpiszesz do naszych wycieczek?
 

seniorka

Member
Sie 13, 2008
8,443
2
0
Przechowywanie mięsa i wędlin



Żywność, szczególnie ta wymagająca określonego przechowywania, narażona jest na działanie wysokich temperatur. Nie wystarczy sprawdzić daty ważności czy zapytać
o pochodzenie produktu. Równie ważne jest odpowiednie zabezpieczenie kupionych towarów w drodze do domu oraz znajomość zasad ich właściwego chłodzenia. Wędlin
w lodówce nie powinno przechowywać się w woreczkach foliowych, celofanie ani
w folii stretch – bez dostępu powietrza. Wędliny typu parówki powinniśmy przechowywać do dwóch dni, podobnie jak wędliny w osłonkach sztucznych w kawałkach. Natomiast wędliny w osłonkach naturalnych można przechowywać do trzech dni. W przypadku wędlin podrobowych typu pasztety, salcesony czy kaszanka okres przechowywania powinien wynosić dwa dni, a wędlin suchych i podsuszanych – do miesiąca. Jednocześnie należy mieć na uwadze, że w przypadku wędlin w plastrach podane okresy mogą być krótsze, gdyż produkty te szybciej tracą świeżość. Przy przechowywaniu mięsa i wędlin najważniejsze jest zachowanie łańcucha chłodniczego. Nie wolno zostawiać produktów w temperaturze pokojowej, a następnie ponownie ich ochładzać czy zamrażać. Każdy rodzaj mięsa czy wędliny powinien być przechowywany oddzielnie. Nie wolno dopuszczać do stykania się różnego rodzaju mięs. Kupując mięso na kotlety schabowe, czy mielone należy przechowywać je w całości, a kroić czy rozdrabniać dopiero przed samym przygotowaniem. Mięso w kawałku dłużej zachowuje świeżość niż mięso mielone. Rozdrabnianie mięsa niszczy tkanki, a tym samym powoduje uwolnienie enzymów i rozprzestrzenianie się drobnoustrojów.

Żródło:pychotka.pl

 

seniorka

Member
Sie 13, 2008
8,443
2
0
Ryby i wino




Dzisiejszą przewodniczką po tych zawiłych meandrach połączeń ryb z winami będzie pani Magdalena Bednarek członkini Stowarzyszenia Sommelierów Polskich.

Tradycyjnie, połączeń z rybami szukamy wśród win białych, choć nie jest to żelazna zasada. Tłuste morskie ryby, dobrze komponują się z lekkimi, żywymi czerwonymi winami, ale oczywiście nie wzgardzą kalifornijskim lub chilijskim chardonnay. Również w przypadku , gdy ryba jest mocno przyprawiona i towarzyszą jej aromatyczne jarzyny, powinniśmy sięgnąć raczej po wina czerwone, które uniosą zapachowy potencjał dania. Dobieramy wtedy wino do dodatków, a nie do ryby – szukamy jednak takiego, które nie zagłuszy jej smaku, nie przytłoczy taninami czy zbyt intensywną owocową nutą.

Z kolei ryby chude warto łączyć z winami wytrawnymi i pełnymi owoców, na przykład rieslingami z Alzacji lub Niemiec, chablis, graves czy sauvignon z Nowego Świata. Ryby smażone wymagają win wyrazistych, na przykład Côtes-de-Provence, alzackiego pinot gris czy musującej franciacorty.

Żródło: miesięcznik „Kuchnia”