Sos z pieczonej papryki

seniorka

Member
Sie 13, 2008
8,443
2
0
Przepis pochodzi z miesięcznika "Kuchnia". Sos doskonale sprawdza się z makaronami. Proporcje podane przeze mnie wystarczą na 50 dkg makaronu, czyli dla 4 osób.
Składniki
3 duże czerwone papryki, oczyszczone i drobno pokrojone
1 żółta lub pomarańczowa papryka, oczyszczona i też drobno pokrojona
1 posiekana czerwona cebula
2 ząbki czosnku pokrojone w plasterki
3 pomidory obrane ze skórki i pokrojone na ćwiartki
posiekane listki z 4 dużych gałązek oregano
5 łyżek stołowych oliwy z pierwszego tłoczenia
sól, pieprz
5 łyżek stołowych białego wina, ew. wody

Papryki, cebulę, czosnek, pomidory i oregano wkładamy do dużej formy do pieczenia, polewamy trzema łyżkami oliwy, posypujemy solą oraz pieprzem i dobrze mieszamy. Pieczemy w piekarniku nagrzanym do temperatury 220 st. (ja piekłam w 200 st.) około 50 minut, aż warzywa przypieką się z brzegów. W trakcie pieczenia mieszamy raz lub dwa razy. Przekładamy upieczone warzywa do blendera. Do formy, w której piekliśmy warzywa, wlewamy wino lub wodę, zeskrobujemy resztki warzyw, które przywarły do ścianek i razem z winem dodajemy do warzyw w blenderze. Miksujemy na niewielkich obrotach. Gotowy sos przekładamy ponownie do formy do pieczenia, dodajemy resztę oliwy i zapiekamy przez 2 minuty. Ewentualnie doprawiamy jeszcze do smaku solą i pieprzem. Doskonale smakował z makaronem bucatini (takie grubsze spaghetti z dziurką w środku).
 

.agatka.

Member
Lis 7, 2008
14,687
1
0
Pysznie brzmi. Wypróbuje na pewno.
mniam.gif
 

.agatka.

Member
Lis 7, 2008
14,687
1
0
seniorko, zrobiłam ten sos, zjedliśmy z makaronem penne (to chyba nasz ulubiony). Smakował wybornie.

Ponieważ mam w domu sporo pieczonej papryki w oliwie, to nie piekłam jej z warzywami, tylko na koniec dodałam żeby się podgrzały.

Pyszne, polecam gorąco
 

seniorka

Member
Sie 13, 2008
8,443
2
0
Cieszę się .agatko. że smakowało. Ja dopiero teraz dostałam się do Twojego postu, bo tu ciągle coś się zmienia w takim tempie, że nie nadążam. Ja też w tym czasie podejmowałam tym sosem z makaronem mojego syna. Wziął przepis i teraz gotuje żonie. Ot, geny. Pozdrowienia.