Do wypróbowania przepisów z kuchni staropolskiej wykorzystuję wiekowe książki, a także wpisy Z kuchni prababci, gdzie te przepisy też figurują. Dzisiaj chciałam przedstawić robiony przeze mnie wielokrotnie przepis, dzięki któremu doskonale poprawia się smak starych kartofli, kiedy to z niecierpliwością czeka się na młode. Najpierw podam przepis Z Praktycznego Kucharza Warszawskiego, w jego dosłownym brzmieniu, a potem moje uwagi.
Przepis oryginalny. Włożyć na spód garnka dużo usiekanej cebuli, na to obrane kartofle, zalać zimną wodą i ugotować. Skoro będą miękkie odlać wodę, osolić, włożyć łyżkę masła, parę łyżek kwaśnej śmietany, drobno usiekanej zielonej pietruszki, utrzeć dobrze razem i wydać na stół.
Moje uwagi. Na 1 kg kartofli biorę garść posiekanej cebuli i zalewam osoloną wodą. Po ugotowaniu i odlaniu wody (cebula zostaje), postępuję tak jak w oryginalnym przepisie, tylko już kartofli nie solę. To wszystko. Warto spróbować.
Przepis oryginalny. Włożyć na spód garnka dużo usiekanej cebuli, na to obrane kartofle, zalać zimną wodą i ugotować. Skoro będą miękkie odlać wodę, osolić, włożyć łyżkę masła, parę łyżek kwaśnej śmietany, drobno usiekanej zielonej pietruszki, utrzeć dobrze razem i wydać na stół.
Moje uwagi. Na 1 kg kartofli biorę garść posiekanej cebuli i zalewam osoloną wodą. Po ugotowaniu i odlaniu wody (cebula zostaje), postępuję tak jak w oryginalnym przepisie, tylko już kartofli nie solę. To wszystko. Warto spróbować.
Ostatnią edycję dokonał moderator: