Na prośbę wpisuję moją nalewkę:
* 0,75 l spirytusu 96%
* butelka syropu imbirowego ( http://www.szlachetnysmak.pl/p,pl,326,syro...ml-++1szt-.html - kupuję
w sklepie zielarskim)
* kawałek świeżego imbiru - wielkości palca z pierścionkiem (jak lubicie duże pierscionki, to większy kawałek, naj mały brylancik to i imbiru trzeba mniej - tak według uznania
* 1kg cytryn
* 0,5l - 0,75l miodu (tu też można manewrować do smaku)
Cytrynę obrać, pozbyć się białych błonek, wydłubać pestki, wrzucić do słoja. Imbir obrać, pokroic w drobne kawałki., wrzucić do słoja. Dołożyć miód, wlać syrop i spirytus.
Odstawić w ciemne miejsce. Co jakiś czas pomieszać zawartość. Potem czekać, czekać, czekać... U mnie stoi przynajmniej pół roku.
Im dłużej stoi, tym bardziej się rozwarstwia i na wierzchu jest klarowny płyn (niestety bardzo niebezpieczny), pod spodem bardzo mętny. Klarowny płyn delikatnie zlewamy do butelek. Po jakimś czasie filtrujemy (już gdzieś wspominałam o filtrowaniu przez rajstopy - bardzo skuteczny sposób). Dlatego napisałam, ze płyn jest niebezpieczny, ponieważ nie czuć w nim procentów a jednak swoją moc ma. Oj ma!!!!
Nic z pozostałej mikstury nie wyrzucam. Miksuję blenderem i służy jako dodatek do herbaty z "prądem" na zimowe ogniska, kuligi, wieczory po nartach.
* 0,75 l spirytusu 96%
* butelka syropu imbirowego ( http://www.szlachetnysmak.pl/p,pl,326,syro...ml-++1szt-.html - kupuję
w sklepie zielarskim)
* kawałek świeżego imbiru - wielkości palca z pierścionkiem (jak lubicie duże pierscionki, to większy kawałek, naj mały brylancik to i imbiru trzeba mniej - tak według uznania

* 1kg cytryn
* 0,5l - 0,75l miodu (tu też można manewrować do smaku)
Cytrynę obrać, pozbyć się białych błonek, wydłubać pestki, wrzucić do słoja. Imbir obrać, pokroic w drobne kawałki., wrzucić do słoja. Dołożyć miód, wlać syrop i spirytus.
Odstawić w ciemne miejsce. Co jakiś czas pomieszać zawartość. Potem czekać, czekać, czekać... U mnie stoi przynajmniej pół roku.
Im dłużej stoi, tym bardziej się rozwarstwia i na wierzchu jest klarowny płyn (niestety bardzo niebezpieczny), pod spodem bardzo mętny. Klarowny płyn delikatnie zlewamy do butelek. Po jakimś czasie filtrujemy (już gdzieś wspominałam o filtrowaniu przez rajstopy - bardzo skuteczny sposób). Dlatego napisałam, ze płyn jest niebezpieczny, ponieważ nie czuć w nim procentów a jednak swoją moc ma. Oj ma!!!!
Nic z pozostałej mikstury nie wyrzucam. Miksuję blenderem i służy jako dodatek do herbaty z "prądem" na zimowe ogniska, kuligi, wieczory po nartach.
Ostatnią edycję dokonał moderator: