Croissants z piekarni Tartine w San Francisco
- Autor wątku dziunia
- Data rozpoczęcia
Izolda
Member
- Lut 28, 2006
- 7,620
- 1
- 38
Joanna @ 27 Nov 2011 napisał:index.php?act=findpost&pid=1219853Nie umiem opisać jak rzucam, ale kiedyś mogę pokazać.
Chętnie zobaczę, ja się trzymam tradycyjnego Bertineta, jak się potrzebuję uzewnętrznić z emocjami
.
Tak wyglądają moje pierwsze Croissanty wg. tego przepisu. Połowa ciasta czeka w zamrażarce na następne pieczenie. Są bardzo dobre (połowę z nich, za namową żony nadziałem czekoladą). Z połowy ciasta wyszło mi 14 sztuk. Ciasto bardzo plastyczne, przyjemne w obróbce.
Pozdrawiam
Andrzej
Załączniki
- Paź 30, 2004
- 27,454
- 7
- 38
Aż poszłam jeszcze raz sprawdzić, czy dobrze przeliczyłam ilość drożdży suchych na świeże, bo może świezych używałaś? Ale jest ok, to ciasto, tak samo jak to na rogale marcińskie Bajaderki, jednak sporo przybiera, po nocy też zawsze rośnie 2 do 3 razy
- Lis 28, 2005
- 32,376
- 3,653
- 113
Tak, używałam świeżych drożdży - nie bardzo się lubimy z suchymi.
Jestem po pierwszym wałkowaniu z masłem. Wspaniale się wałkowało, nie miałam żadnych problemów.
Oczywiście nie doczytałam, co z tym masłem i rozsmarowałam na cieście miękkie, ale obyło się bez żadnych niespodzianek.
EDIT:
Gotowe ciasto:
Jestem po pierwszym wałkowaniu z masłem. Wspaniale się wałkowało, nie miałam żadnych problemów.
Oczywiście nie doczytałam, co z tym masłem i rozsmarowałam na cieście miękkie, ale obyło się bez żadnych niespodzianek.
EDIT:
Gotowe ciasto:
Załączniki
Ostatnią edycję dokonał moderator:
- Lis 28, 2005
- 32,376
- 3,653
- 113
Rosną.
Nadzienie zrobiłam bajaderkowe z przepisu na rogale marcińskie.
Z całej porcji ciasta wyszło mi 48 rogali (a raczej rogalików, bo robiłam je średniej wielkości).
EDIT:
Nadzienie zrobiłam bajaderkowe z przepisu na rogale marcińskie.
Z całej porcji ciasta wyszło mi 48 rogali (a raczej rogalików, bo robiłam je średniej wielkości).
EDIT:
Załączniki
Ostatnią edycję dokonał moderator:
BeataSz
Member
- Wrz 23, 2004
- 10,244
- 1
- 38
a ja zapomniałam powiedzieć, że miesiąc temu piekłam croissanty z tego przepisu z przygodami.
Wiozłam surowe ciasto ( po uprzednim całonocnym chłodzeniu) 2 godziny autobusem-w walizce po prostu
Nie miało tak być, ale niestety, zamiast planowanej półgodzinnej jazdy samochodem, wypadła mi podróż busami, z przesiadką w dodatku
Ciasto było tuż przed wyjściem z domu wyjęte z lodówki, zapakowane do torby na mrożonki i do walizki. Po dojechaniu na miejsce jednak trochę już ociepliło się i urosło, mało walizki nie rozsadziło
Ponieważ rogaliki miały być dopiero na śniadanie dnia następnego, ciasto znów poszło do lodówki na cały dzień, późnym wieczorem uformowałam i będąc złej myśli wstawiłam kolejny raz na noc do chłodzenia. Miałam strasznego pietra, bo to było spotkanie z kuchnią francuską i rogaliki miały być moją niespodzianką dla wszystkich ( co niektórzy planowali kupić po prostu gotowce
) Ciasto jednak przetrwało wszystkie niedogodności i rano gospodarze domu, który odwiedziłam ( i pozostali goście) cieszyli się świeżutkimi, ciepłymi, wspaniałymi croissantami!
Wiozłam surowe ciasto ( po uprzednim całonocnym chłodzeniu) 2 godziny autobusem-w walizce po prostu
Nie miało tak być, ale niestety, zamiast planowanej półgodzinnej jazdy samochodem, wypadła mi podróż busami, z przesiadką w dodatku
Ostatnią edycję dokonał moderator: