Opinia może być tylko jedna:
to jest pyszne. I nie czuć w tym wcale szarlotki, w ogóle smak jest poprostu boski i zapach też. Nie dziwię się wcale Twoim gościom, Buko
Cinko, przeczytałam bardzo uważnie Twoje posty i uznałam że diabeł tkwi w tym, że garnek nie był przykryty. Chociaż akurat Buka tez gotowała pod uchyloną pokrywką....
Ja swoje przykryłam po mniej więcej 30 minutach od zagotowania. Odkrywałam tylko do mieszania. Wszystko zrobiłam ortodoksyjnie wg przepisu, bez względu na uczucia towarzyszące wsypywaniu przypraw
Skład mięsa podałam już wcześniej.
Mięsko ugotowało się na mięciutko i nie było problemu z rozgniataniem, ale że o mały włos nie wywaliłam sobie zawartości garnka na brzuch, zastosowałam usprawnienie w postaci tłuczka do ziemniaków. Poszło błyskawicznie!
Szkoda że nie miałam baterii bo zamierzałam zrobić fotorelację z kolejnych etapów gotowania, a tak, to mam tylko zdjęcie po przyniesieniu garnka z balkonu. Jest skrzepnięte, wyglada jak smalec, ale niech Was to nie zmyli bo to smarowidło jest nieporównywalnie lepsze od smalcu.
Buko, od tej pory jestes odpowiedzialna za moje kilogramy szczególnie w okolicy
biódr.