- Sty 12, 2005
- 2,824
- 0
- 0
Bierze się cielęciny(dobrze przedtem cielę po urodzeniu od krowy odstawić i 30 dni karmić mlekiem, po 18 kwart dziennie z żółtkami i tartymi migdałami, ale to dla Radziwiłłów dobre, nie dla nas chudopachołków!) i w plastry cienkie foremne kraje. Resztki okrajane z usiekaną cebulą w tłuszczu się z pięć kwadransów dusi, a potem w mozdzierzu ubija(żeby to jaka maszyna była kiedy, którą by można mięso przepuszczać, zamiast tak ciężko w mozdzierzu ubijać, ale w końcu od czego są dziewki w kuchni?) i rozbite cieniutko plastry tym się smaruje i zwija, a po obtoczeniu w mące obsmaża na patelni, potem w rondlu układa i na maśle i rosole dusi.
Do podania na stół bierze się bochen razowego chleba i ściąwszy wierzch, ośródkę wybiera ugnieconą, dziurki, gdyby jakie były, zatykając. Włożywszy zrazy, nakrywa się ściętą pokrywą i jeszcze do chlebowego pieca na zagrzanie się wkłada, a na serwetę włożywszy podaje sie z tatarczaną, na maśle przyrumienioną kaszą.
Smacznego winszuję
Do podania na stół bierze się bochen razowego chleba i ściąwszy wierzch, ośródkę wybiera ugnieconą, dziurki, gdyby jakie były, zatykając. Włożywszy zrazy, nakrywa się ściętą pokrywą i jeszcze do chlebowego pieca na zagrzanie się wkłada, a na serwetę włożywszy podaje sie z tatarczaną, na maśle przyrumienioną kaszą.
Smacznego winszuję

Ostatnią edycję dokonał moderator: