Właśnie przypomniałam sobie, że pisałaś kiedyś o dereniówce, przy zlewaniu swoich nalewek. Dzisiaj dorwę z kolejnego krzaka, tak jeszcze poł kilograma. Aha, w czasie tego zbierania chyba ze 3 osoby się przy mnie zatrzymały, pytając czy to aby nie dereń? I pytały mnie też o przepis, hehe...