- Sie 12, 2012
- 179
- 0
- 0
Ja, całkowite beztalencie kulinarne ośmielam się podsunąć coś, czego nawet mnie nie udało się zepsuć
Bomba prawie bezkaloryczna
1. 1 litr śmietany 36% lub 30% (nie gorszej, bo inna się nie ubije)
2. sok z 1 cytryny
3. cukier (ok. pół szklanki)
4. Kilka np. 4 torebki różnokolorowych galaretek
5. 3 do 5 dag żelatyny (zależnie od temperatury zewnętrznej
6. bakalie ( coś ok. 20 dag różnych)
7. dwie tabliczki czekolady (może być i to nawet jest lepiej) łom
czekoladowy
8. pół szklanki mleka (przegotowanego)
A teraz sposób wykonania.
Do małego rondelka wlewamy mleko, wsypujemy do niego żelatynę i zostawiamy, aby spęczniała. Galaretki rozpuszczamy (każdą osobno) w
połowie podanej w przepisie gorącej wody (np. taką na pół litra w szklance). Mieszamy galaretki dokładnie do rozpuszczenia, bo zawarta w
nich żelatyna się zbryli. Odstawiamy do ostygnięcia, a gdy będzie już chłodna to wkładamy do lodówki aby je mocno schłodzić. Kiedy galaretki
będą się schładzały to ubić schłodzoną do ok.+5st. C śmietanę (najlepiej za pomocą ubijaczki ręcznej, bo mikserem potrafi wyjść
dziwaczne masło) dosypując powoli cukier (zbyt szybko dodany cukier spowoduje rozpłynięcie się ubijanej śmietany) dodać sok z cytryny.
DELIKATNIE podgrzać spęczniałą żelatynę (ma być płynna, ale nie gorąca) i dodać ją do ubitej śmietany spokojnie mieszając tak aby
całość dobrze była wymieszana. Dodać bakalie, pokruszoną czekoladę i następnie pokrojone w kostkę galaretki. Teraz uwaga: całość szybko
tężeje. Szybko wylewamy ubitą śmietanę wraz z dodatkami. Wstawiamy do lodówki na jakąś godzinę (jest tego dużo i stąd długi czas do całkowitego stężenia).
Ozdabiamy według własnego pomysłu np. jakąś polewą. Z podanego wyżej przepisu i masy wychodzi całkiem spory powód do spowiedzi, ale jak ktoś ma łakomą dzieciarnię
to zmiotą całość piorunem. Na koniec uwaga co do ilości cukru. Podałem orientacyjną ilość, można ją zmienić zależnie od własnego
smaku (nie może być zbyt słodkie) . Można też poeksperymentować z dodatkami. Co do śmietany, to nie bawić się z różnymi fixami (pełno
tego po sklepach) , które tylko psują smak (co Knorr to knot!).
Na koniec proszę zwrócić uwagę na to. że ja nie dodałem tu ani jednej kalorii (wśród składników nie ma ani słowa o jakichś kaloriach), dlatego jest prawie bezkaloryczna.
Taką bombę prawie bezkaloryczną najlepiej rozbrajać wespół z doborowym towarzystwem za pomocą odpowiednio dobranych widelczyków, o ile domownicy cokolwiek zostawią
Życzę mojego apetytu (Broń Boże wyglądu!).
Na fotce widać efekty pod galaretką i owocami
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/63758a6330e0c1ca.html
Bomba prawie bezkaloryczna
1. 1 litr śmietany 36% lub 30% (nie gorszej, bo inna się nie ubije)
2. sok z 1 cytryny
3. cukier (ok. pół szklanki)
4. Kilka np. 4 torebki różnokolorowych galaretek
5. 3 do 5 dag żelatyny (zależnie od temperatury zewnętrznej
6. bakalie ( coś ok. 20 dag różnych)
7. dwie tabliczki czekolady (może być i to nawet jest lepiej) łom
czekoladowy
8. pół szklanki mleka (przegotowanego)
A teraz sposób wykonania.
Do małego rondelka wlewamy mleko, wsypujemy do niego żelatynę i zostawiamy, aby spęczniała. Galaretki rozpuszczamy (każdą osobno) w
połowie podanej w przepisie gorącej wody (np. taką na pół litra w szklance). Mieszamy galaretki dokładnie do rozpuszczenia, bo zawarta w
nich żelatyna się zbryli. Odstawiamy do ostygnięcia, a gdy będzie już chłodna to wkładamy do lodówki aby je mocno schłodzić. Kiedy galaretki
będą się schładzały to ubić schłodzoną do ok.+5st. C śmietanę (najlepiej za pomocą ubijaczki ręcznej, bo mikserem potrafi wyjść
dziwaczne masło) dosypując powoli cukier (zbyt szybko dodany cukier spowoduje rozpłynięcie się ubijanej śmietany) dodać sok z cytryny.
DELIKATNIE podgrzać spęczniałą żelatynę (ma być płynna, ale nie gorąca) i dodać ją do ubitej śmietany spokojnie mieszając tak aby
całość dobrze była wymieszana. Dodać bakalie, pokruszoną czekoladę i następnie pokrojone w kostkę galaretki. Teraz uwaga: całość szybko
tężeje. Szybko wylewamy ubitą śmietanę wraz z dodatkami. Wstawiamy do lodówki na jakąś godzinę (jest tego dużo i stąd długi czas do całkowitego stężenia).
Ozdabiamy według własnego pomysłu np. jakąś polewą. Z podanego wyżej przepisu i masy wychodzi całkiem spory powód do spowiedzi, ale jak ktoś ma łakomą dzieciarnię
to zmiotą całość piorunem. Na koniec uwaga co do ilości cukru. Podałem orientacyjną ilość, można ją zmienić zależnie od własnego
smaku (nie może być zbyt słodkie) . Można też poeksperymentować z dodatkami. Co do śmietany, to nie bawić się z różnymi fixami (pełno
tego po sklepach) , które tylko psują smak (co Knorr to knot!).
Na koniec proszę zwrócić uwagę na to. że ja nie dodałem tu ani jednej kalorii (wśród składników nie ma ani słowa o jakichś kaloriach), dlatego jest prawie bezkaloryczna.
Taką bombę prawie bezkaloryczną najlepiej rozbrajać wespół z doborowym towarzystwem za pomocą odpowiednio dobranych widelczyków, o ile domownicy cokolwiek zostawią
Życzę mojego apetytu (Broń Boże wyglądu!).
Na fotce widać efekty pod galaretką i owocami
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/63758a6330e0c1ca.html