Strona główna
Fora
Nowe posty
Przeszukaj fora
Co nowego?
Nowe posty
Nowe komentarze profilowe
Ostatnia aktywność
Użytkownicy
Zarejestrowani użytkownicy
Aktualnie online
Nowe komentarze do profilów
Szukaj komentarzy do profilów
Logowanie
Rejestracja
Szukaj
Szukaj wyłącznie po tytułach wątków
Przez:
Szukaj wyłącznie po tytułach wątków
Przez:
Nowe posty
Przeszukaj fora
Menu
Aplikacja forum
Instaluj
Odpowiedź w wątku
Strona główna
Fora
Przepisy
Słodkości
Ciasta
Chałwowy Wezuwiusz
JavaScript is disabled. For a better experience, please enable JavaScript in your browser before proceeding.
Twoja przeglądarka jest nieaktualna i może wyświetlać tę stronę nieprawidłowo.
Powinieneś zaktualizować ją lub skorzystać z
alternatywnej przeglądarki
.
Wiadomość
<blockquote data-quote="Azazelle" data-source="post: 814965" data-attributes="member: 2242"><p>Inspirowane jednym wątków na FK, którego pewnie teraz nie znajdę <img src="https://www.cincin.cc/style_emoticons/cincin/icon_wink.gif" alt="" class="fr-fic fr-dii fr-draggable " style="" /></p><p></p><p>Rys historyczny: tata nabył kilo chałwy, która mu nie podeszła. Poza tym twierdzi, że musi schudnąć. Zrób coś z tym - rzekł, wręczając mi ociekające tłuszczem pudło. </p><p>A potem, przyjrzawszy się jego zawartości, oznajmił: eeeeeeeeee, ale trochę mi zostaw. </p><p>No to zostawiłam. Kilo chałwy w cieście to byłaby lekka przesada. To jedziemy.</p><p></p><p>Pstryk:</p><p></p><p>[ATTACH=full]37740[/ATTACH]</p><p></p><p>Składniki:</p><p></p><p>- ok. 400 g chałwy dowolnej proweniencji</p><p>- 3/4 szkl mleka</p><p>- 4 jajka</p><p>- 0,5 szkl cukru</p><p>- 2 szkl mąki pszennej</p><p>- 0,5 szkl mąki ziemniaczanej</p><p>- łyżeczka sody</p><p>- tabliczka czekolady, posiekanej (albo wołające o zmiłowanie, pokrywające się podejrzanym nalotem czekoladki z bombonierki, na którą nikt nie miał ochoty - ot, dwie garści)</p><p>- dżem / powidła do przełożenia</p><p></p><p>- pół szklanki mocnej, słodkiej kawy + chlup alkoholu - to do nasączenia</p><p></p><p>Chałwę rozpuszczamy z mlekiem i studzimy. </p><p>Jajka ubijamy z cukrem na puszystą masę, dodajemy mąki, sodę, wlewamy powoli chałwę z mlekiem, mieszamy. Dorzucamy wkład czekoladowy. Wylewamy do formy (moja kwadratowa, dwadzieścia z hakiem, ale może być większa, bo urosło niemożebnie) wyłożonej papierem. Do pieca na jakieś 50 min, godzinę, temperatura 175-180 stopni.</p><p></p><p>Wyciągamy Wezuwiusza, dajemy mu ostygnąć. Przekrawamy. Powinnam była na trzy, ale wyszło, że na dwa. Nasączamy trochę, u mnie kawą z advocaatem (to ta sama butelka, co pół roku temu...), przekładamy dżemem czy powidłami. U mnie domowe jeżynowe coś. </p><p>Składamy do kupy. Zawijamy w folię i zostawiamy do następnego dnia, co by się nie zapchać suchaczem.</p><p></p><p>Bardzo śmieszne, zaraz po upieczeniu nam nie smakowało, ot taki pagaj. A potem znikło z prędkością światła, co zdarza się rzadko. Chałwa nie jest specjalnie wyczuwalna, ale ciasto ma taki inny, specyficzny smaczek.</p></blockquote><p></p>
[QUOTE="Azazelle, post: 814965, member: 2242"] Inspirowane jednym wątków na FK, którego pewnie teraz nie znajdę [IMG]https://www.cincin.cc/style_emoticons/cincin/icon_wink.gif[/IMG] Rys historyczny: tata nabył kilo chałwy, która mu nie podeszła. Poza tym twierdzi, że musi schudnąć. Zrób coś z tym - rzekł, wręczając mi ociekające tłuszczem pudło. A potem, przyjrzawszy się jego zawartości, oznajmił: eeeeeeeeee, ale trochę mi zostaw. No to zostawiłam. Kilo chałwy w cieście to byłaby lekka przesada. To jedziemy. Pstryk: [ATTACH=full]37740[/ATTACH] Składniki: - ok. 400 g chałwy dowolnej proweniencji - 3/4 szkl mleka - 4 jajka - 0,5 szkl cukru - 2 szkl mąki pszennej - 0,5 szkl mąki ziemniaczanej - łyżeczka sody - tabliczka czekolady, posiekanej (albo wołające o zmiłowanie, pokrywające się podejrzanym nalotem czekoladki z bombonierki, na którą nikt nie miał ochoty - ot, dwie garści) - dżem / powidła do przełożenia - pół szklanki mocnej, słodkiej kawy + chlup alkoholu - to do nasączenia Chałwę rozpuszczamy z mlekiem i studzimy. Jajka ubijamy z cukrem na puszystą masę, dodajemy mąki, sodę, wlewamy powoli chałwę z mlekiem, mieszamy. Dorzucamy wkład czekoladowy. Wylewamy do formy (moja kwadratowa, dwadzieścia z hakiem, ale może być większa, bo urosło niemożebnie) wyłożonej papierem. Do pieca na jakieś 50 min, godzinę, temperatura 175-180 stopni. Wyciągamy Wezuwiusza, dajemy mu ostygnąć. Przekrawamy. Powinnam była na trzy, ale wyszło, że na dwa. Nasączamy trochę, u mnie kawą z advocaatem (to ta sama butelka, co pół roku temu...), przekładamy dżemem czy powidłami. U mnie domowe jeżynowe coś. Składamy do kupy. Zawijamy w folię i zostawiamy do następnego dnia, co by się nie zapchać suchaczem. Bardzo śmieszne, zaraz po upieczeniu nam nie smakowało, ot taki pagaj. A potem znikło z prędkością światła, co zdarza się rzadko. Chałwa nie jest specjalnie wyczuwalna, ale ciasto ma taki inny, specyficzny smaczek. [/QUOTE]
Wprowadź cytat...
Weryfikacja
Odpowiedz
Strona główna
Fora
Przepisy
Słodkości
Ciasta
Chałwowy Wezuwiusz
Top
Bottom