Odpowiedź w wątku

Wiadomość

<blockquote data-quote="krasnoludka" data-source="post: 1185286" data-attributes="member: 13304">To bardzo istotna informacja, że chleby żytnie trzeba piec w blaszce. Nigdzie tego nie przeczytałam, a na blogu Mirabbelki niektóre były bochenkowane i stąd mój pomysł żeby zrobić bochenek.Będę próbować metody z wodą na blachę. Zraziłam się do bochenków i ostatnie piekłam w maszynie najczęściej w proporcji 50:50 zakwas : mąki (różna jaką miałam) i wychodziły super w środku choć skórka na wierzchu nie jest chrupiąca. Jak dla mnie może być. I co najważniejsze mój zakwas daje radę bez drożdży. Mam jeszcze niejasność dotyczącą zakwasu i zaczynu (ciasta zakwaszonego). W większości przepisów jest tak, że trzeba wziąć zakwas (ten lodówkowy) zrobić zaczyn/ciasto zakwaszone i przed dodaniem innych składników odłożyć trochę tego zaczynu/ciasta zakwaszonego do lodówki. W innym miejscu jest napisane, że zakwas to zakwas, a zaczyn to co innego i zrozumiałam, że nie należy dodawać zaczynu do zakwasu czy traktować zaczyn jako zakwas i przechowywać w lodówce. No i zgłupiałam. Ja robię tak że mam w lodówce &amp;quot;coś&amp;quot; wyjmuję, czekam aż się ogrzeje, przekładam do dużego słoja i robię zaczyn. Resztę chowam do lodówki. Jak już zrobię zaczyn (3-stopniowo) to dodaję trochę zaczynu do tego co stoi w lodówce. Wyciągnęłam średnią z przeczytanych informacji <img src="https://www.cincin.cc/style_emoticons/cincin/icon_smile.gif" alt="" class="fr-fic fr-dii fr-draggable " style="" /> Robię dobrze czy źle? Nie chciałabym otruć rodziny.</blockquote>

[QUOTE="krasnoludka, post: 1185286, member: 13304"] To bardzo istotna informacja, że chleby żytnie trzeba piec w blaszce. Nigdzie tego nie przeczytałam, a na blogu Mirabbelki niektóre były bochenkowane i stąd mój pomysł żeby zrobić bochenek. Będę próbować metody z wodą na blachę. Zraziłam się do bochenków i ostatnie piekłam w maszynie najczęściej w proporcji 50:50 zakwas : mąki (różna jaką miałam) i wychodziły super w środku choć skórka na wierzchu nie jest chrupiąca. Jak dla mnie może być. I co najważniejsze mój zakwas daje radę bez drożdży. Mam jeszcze niejasność dotyczącą zakwasu i zaczynu (ciasta zakwaszonego). W większości przepisów jest tak, że trzeba wziąć zakwas (ten lodówkowy) zrobić zaczyn/ciasto zakwaszone i przed dodaniem innych składników odłożyć trochę tego zaczynu/ciasta zakwaszonego do lodówki. W innym miejscu jest napisane, że zakwas to zakwas, a zaczyn to co innego i zrozumiałam, że nie należy dodawać zaczynu do zakwasu czy traktować zaczyn jako zakwas i przechowywać w lodówce. No i zgłupiałam. Ja robię tak że mam w lodówce "coś" wyjmuję, czekam aż się ogrzeje, przekładam do dużego słoja i robię zaczyn. Resztę chowam do lodówki. Jak już zrobię zaczyn (3-stopniowo) to dodaję trochę zaczynu do tego co stoi w lodówce. Wyciągnęłam średnią z przeczytanych informacji [IMG]https://www.cincin.cc/style_emoticons/cincin/icon_smile.gif[/IMG] Robię dobrze czy źle? Nie chciałabym otruć rodziny. [/QUOTE]

Weryfikacja