Strona główna
Fora
Nowe posty
Przeszukaj fora
Co nowego?
Nowe posty
Nowe komentarze profilowe
Ostatnia aktywność
Użytkownicy
Zarejestrowani użytkownicy
Aktualnie online
Nowe komentarze do profilów
Szukaj komentarzy do profilów
Logowanie
Rejestracja
Szukaj
Szukaj wyłącznie po tytułach wątków
Przez:
Szukaj wyłącznie po tytułach wątków
Przez:
Nowe posty
Przeszukaj fora
Menu
Aplikacja forum
Instaluj
Odpowiedź w wątku
Strona główna
Fora
Przepisy
Słodkości
Ciasta
Ciasto ciepnięte/ ciepane
JavaScript is disabled. For a better experience, please enable JavaScript in your browser before proceeding.
Twoja przeglądarka jest nieaktualna i może wyświetlać tę stronę nieprawidłowo.
Powinieneś zaktualizować ją lub skorzystać z
alternatywnej przeglądarki
.
Wiadomość
<blockquote data-quote="Maryna" data-source="post: 707425" data-attributes="member: 1215"><p>Ha! </p><p></p><p>[ATTACH=full]26607[/ATTACH]</p><p></p><p>[ATTACH=full]26608[/ATTACH]</p><p></p><p>No i mnie naszło ...</p><p></p><p>Robiłam w kiciu. Margarynę w całości wrzuciłam do ubitych jajek, bo mam tylko jedna misę. Zwarzyło się. Zgodnie z sugestiami, żeby sie nie przejmować, bo i tak wyjdzie nie przejęłam się, kić pracował a ja rozpuściłam miód rzepakowy, czyli dość jasny w rondelku i wsypałam sodę. Pisane jest, że ma sie burzyć. Ale nie jest pisane, że to wulkan będzie, gejzer. Szaleństwo absolutne. Z rondelka wydobywały sie strugi kremowej piany i spadały na moje spodnie i podłoge a ja skamieniałam trzymając w ręce naczynie zamiast gdzieś je postawić. W końcu podstawiłam odwróconą pokrywkę i tym załatwiłam sie na amen, bo miałam dwie ręce zajęte, pokrywka okazała sie być za mała i szybko sie przepełnila. Piana spadała nadal a nie mogłam tego nigdzie postawić bo pokrywka ma uszko, nie okrągły uchwyt. Ale w końcu proces ustał i wlałam to co zostało w rondelku i na pokrywce do misy. </p><p>Dalej to juz mniej więcej tak jak pisały poprzedniczki, czyli napięcie przy pieczeniu, niepewność czy juz wyjąć bo 15 minut minęło czy jeszcze trochę, bo test patyczkowy wskazywał, że z wierzchu surowe. Wyjęłam takie galaretowate, raz kozie śmierć, najwyżej sie nie przyznam....</p><p>Efekty jak na zdjęciach.</p><p></p><p></p><p>A tak całkiem nawiasem - lubie wracać do tasiemcowych wątków dotyczących jednej potrawy. To świetna, pouczająca lektura.</p></blockquote><p></p>
[QUOTE="Maryna, post: 707425, member: 1215"] Ha! [ATTACH=full]26607[/ATTACH] [ATTACH=full]26608[/ATTACH] No i mnie naszło ... Robiłam w kiciu. Margarynę w całości wrzuciłam do ubitych jajek, bo mam tylko jedna misę. Zwarzyło się. Zgodnie z sugestiami, żeby sie nie przejmować, bo i tak wyjdzie nie przejęłam się, kić pracował a ja rozpuściłam miód rzepakowy, czyli dość jasny w rondelku i wsypałam sodę. Pisane jest, że ma sie burzyć. Ale nie jest pisane, że to wulkan będzie, gejzer. Szaleństwo absolutne. Z rondelka wydobywały sie strugi kremowej piany i spadały na moje spodnie i podłoge a ja skamieniałam trzymając w ręce naczynie zamiast gdzieś je postawić. W końcu podstawiłam odwróconą pokrywkę i tym załatwiłam sie na amen, bo miałam dwie ręce zajęte, pokrywka okazała sie być za mała i szybko sie przepełnila. Piana spadała nadal a nie mogłam tego nigdzie postawić bo pokrywka ma uszko, nie okrągły uchwyt. Ale w końcu proces ustał i wlałam to co zostało w rondelku i na pokrywce do misy. Dalej to juz mniej więcej tak jak pisały poprzedniczki, czyli napięcie przy pieczeniu, niepewność czy juz wyjąć bo 15 minut minęło czy jeszcze trochę, bo test patyczkowy wskazywał, że z wierzchu surowe. Wyjęłam takie galaretowate, raz kozie śmierć, najwyżej sie nie przyznam.... Efekty jak na zdjęciach. A tak całkiem nawiasem - lubie wracać do tasiemcowych wątków dotyczących jednej potrawy. To świetna, pouczająca lektura. [/QUOTE]
Wprowadź cytat...
Weryfikacja
Odpowiedz
Strona główna
Fora
Przepisy
Słodkości
Ciasta
Ciasto ciepnięte/ ciepane
Top
Bottom