Cześć!
Jako, że sesja zbliża się ogromnymi krokami to chęci do nauki u mnie ubywa, przybywa natomiast ochoty na buszowanie tu i tam, czy to w kuchni czy na stoisku z książkami...
Przepis którym chciałam się dzisiaj podzielić jest wynikiem zarówno jednego i drugiego - znalazłam do w małej książeczce z przepisami na dania z ryżu, kaszy i fasoli. Zaintrygował mnie, więc od razu wzięłam się do dzieła
Ciasto należy do gatunku tych raczej ciężkawych, wilgotnych, urzekających prostotą smaku. Plusem jest minimum składników, nie ma na przykład proszku do pieczenia. No i nie ma mąki, co pozwala chociaż na chwilę oderwać się od mącznej rutyny
Podane proporcje są potrzebne do upieczenia ciasta na małej blaszcze. Niestety nie pamiętam wymiarów, ale tak na oko była to blaszka wielkości dużej karki papieru.
Składniki na ciasto:
szklanka kaszy jaglanej
1,5 szklanki mleka
1,5 sklanki wody
3 jajka
łyżka cukru
pół szklanki rodzynek
Do podania:
skórka cytrynowa lub olejek cytrynowy
szklanka śmietany
cukier waniliowy
Zagotować mleko z wodą. Kaszę wypłukać we wrzącej wodzie, osączyć, włożyć do wrzącej mieszkanki mleka z wodą, zamieszać, zagotować, garnek przykryć szelnie pokrywką owinąć grubą wartwą ręczników (dla pewności można najpierw owinąć go np w folię czy reklamówkę) i włożyć w ciepłe miejsce (najlepiej pod pierzynkę) na godzinkę - półtorej. Dzięki ciepłemu garnkowi i pierzynce całe mleko z wodą "wciągnie się" w kaszę. Po wyjęciu w garnku powinna być pyszna i smakowita kasza i ani kropelki "luźnego" mleka
Rodzynki zaparzyć, żółtka utrzeć z cukrem na białą masę, wymieszać kaszę z żółtkami i rodzynkami.
Białka ubić na sztywną pianę i dodać do kaszy razem ze skórką pomarańczową.
Wyłożyć na blaszkę (mała!), wygładzić, posmarować roztopionym masłem, zapiec.
Podawać ze śmietaną zmieszaną z cukrem waniliowym.
Niestety przepis nie podaje ani jak długo ani w jakiej temperaturze piec to ciasto. Ja pokusiłam się na 35 minut w 250 stopniach, na 2-3 ostatnie minuty włączyłam obieg żeby się przyrumieniło z góry.
I jeszcze zdjęcie
Smacznego!
P.S. Następnym razem zrobię je z suszonymi morelami i ziarnami słonecznika

Jako, że sesja zbliża się ogromnymi krokami to chęci do nauki u mnie ubywa, przybywa natomiast ochoty na buszowanie tu i tam, czy to w kuchni czy na stoisku z książkami...


Ciasto należy do gatunku tych raczej ciężkawych, wilgotnych, urzekających prostotą smaku. Plusem jest minimum składników, nie ma na przykład proszku do pieczenia. No i nie ma mąki, co pozwala chociaż na chwilę oderwać się od mącznej rutyny

Podane proporcje są potrzebne do upieczenia ciasta na małej blaszcze. Niestety nie pamiętam wymiarów, ale tak na oko była to blaszka wielkości dużej karki papieru.
Składniki na ciasto:
szklanka kaszy jaglanej
1,5 szklanki mleka
1,5 sklanki wody
3 jajka
łyżka cukru
pół szklanki rodzynek
Do podania:
skórka cytrynowa lub olejek cytrynowy
szklanka śmietany
cukier waniliowy
Zagotować mleko z wodą. Kaszę wypłukać we wrzącej wodzie, osączyć, włożyć do wrzącej mieszkanki mleka z wodą, zamieszać, zagotować, garnek przykryć szelnie pokrywką owinąć grubą wartwą ręczników (dla pewności można najpierw owinąć go np w folię czy reklamówkę) i włożyć w ciepłe miejsce (najlepiej pod pierzynkę) na godzinkę - półtorej. Dzięki ciepłemu garnkowi i pierzynce całe mleko z wodą "wciągnie się" w kaszę. Po wyjęciu w garnku powinna być pyszna i smakowita kasza i ani kropelki "luźnego" mleka

Rodzynki zaparzyć, żółtka utrzeć z cukrem na białą masę, wymieszać kaszę z żółtkami i rodzynkami.
Białka ubić na sztywną pianę i dodać do kaszy razem ze skórką pomarańczową.
Wyłożyć na blaszkę (mała!), wygładzić, posmarować roztopionym masłem, zapiec.
Podawać ze śmietaną zmieszaną z cukrem waniliowym.
Niestety przepis nie podaje ani jak długo ani w jakiej temperaturze piec to ciasto. Ja pokusiłam się na 35 minut w 250 stopniach, na 2-3 ostatnie minuty włączyłam obieg żeby się przyrumieniło z góry.
I jeszcze zdjęcie


Smacznego!
P.S. Następnym razem zrobię je z suszonymi morelami i ziarnami słonecznika

Ostatnią edycję dokonał moderator: