Strona główna
Fora
Nowe posty
Przeszukaj fora
Co nowego?
Nowe posty
Nowe komentarze profilowe
Ostatnia aktywność
Użytkownicy
Zarejestrowani użytkownicy
Aktualnie online
Nowe komentarze do profilów
Szukaj komentarzy do profilów
Logowanie
Rejestracja
Szukaj
Szukaj wyłącznie po tytułach wątków
Przez:
Szukaj wyłącznie po tytułach wątków
Przez:
Nowe posty
Przeszukaj fora
Menu
Aplikacja forum
Instaluj
Odpowiedź w wątku
Strona główna
Fora
Przepisy
Kuchenne ABC
Co o gotowaniu i jedzeniu wiedzieć warto
JavaScript is disabled. For a better experience, please enable JavaScript in your browser before proceeding.
Twoja przeglądarka jest nieaktualna i może wyświetlać tę stronę nieprawidłowo.
Powinieneś zaktualizować ją lub skorzystać z
alternatywnej przeglądarki
.
Wiadomość
<blockquote data-quote="seniorka" data-source="post: 1167004" data-attributes="member: 10341"><p><strong>Malinowe historie</strong></p><p></p><p> </p><p></p><p><em>&#8222;&#8230;Która więcej malin zbierze, tę za żonę pan wybierze&#8230;&#8221;</em></p><p></p><p> </p><p></p><p>Czy pamiętają państwo, któż to taki zbierał maliny, z czego potem poszła królewska kariera? Ano przecież Balladyna rywalizująca z siostrą Aliną o względy rycerza i mordująca prawdziwą zwyciężczynię. Juliusz Słowacki oparł się tutaj na starej opowieści ludowej, w której właśnie maliny pełnią tak fatalna rolę.</p><p></p><p>W ogóle związki malin z krwią, nieszczęściem i złem są liczne i dość zawikłane. Samo słowo jest prastare i wywodzi się nie od czerwieni, ale od siności, jest krewnym greckiego &#8222;melas&#8221; – czarny, i indyjskiego &#8222;mala&#8221;, co z kolei znaczy – grzech. W staropolszczyźnie &#8222;na malinach być&#8221; oznaczało &#8222;stracić wszystko&#8221;, a my współcześnie mówimy: &#8222;wpuścić w maliny&#8221;, czyli oszukać.</p><p></p><p>Czymże malina zasłużyła sobie na tak fatalną reputację? Być może w bardzo odległej przeszłości była rośliną magiczną, służącą do jakichś złych czarów? O których wszyscy już zapomnieli, a jedynie w języku przetrwały jakieś ślady? Dzisiaj stanowi tradycyjne lekarstwo na przeziębienie w formie syropu czy konfitur. Zresztą i liście suszone mają medyczne właściwości. A co służy zdrowiu, mogło w przeszłości służyć i gorszym sprawom. Tak czy owak, rzecz jest tajemnicza. </p><p></p><p>Ale maliny kojarzą się także i z urodą i z miłością. &#8222;Dziewczę z buzią jak malina/ Twoje oczy gwiazdy dnia: - to oczywiście Heinrich Heine, wielki poeta niemiecki. Inna sprawa, że malina ma setki odmian i kolorów: bywa czerwona, także żółta, biała, a nawet czarna. Rośnie chyba pod wszystkimi szerokościami geograficznymi, bo i hen daleko na północy. Z gatunków zwanych moroszka i tekszla w Szwecji wyrabia się np. konfitury, które mają osobliwy, drażniący smak.</p><p></p><p>U nas, pod polskim niebem, malin mamy pod dostatkiem, sezon malinowy trwa krótko. Zbierane i przerabiane od średniowiecza, w polskiej tradycji maliny kojarzone są często z miodem. Wśród wielu miodów pitnych, ulubionego trunku naszych pradziadków, wielką sławą cieszył się maliniak, miód sycony z dodatkiem malin albo soku malinowego. Dawniej też wystawiało się po prostu gąsiorek z malinami na słońce, co sprawiało, że wprawdzie traciły część witamin i leciutko fermentowały, ale za to zyskiwały nieporównany smak i aromat.</p><p></p><p>W polskich spiżarniach nie brakowało też galaretek, konfitur i powideł malinowych. Używane póżniej do różnych wypieków, wszelakich ciast i tortów bywały prawdziwą ich ozdobą Poranna grzanka z konfiturą malinową to raj w ustach! (&#8230<img src="data:image/gif;base64,R0lGODlhAQABAIAAAAAAAP///yH5BAEAAAAALAAAAAABAAEAAAIBRAA7" class="smilie smilie--sprite smilie--sprite2" alt=";)" title="Wink ;)" loading="lazy" data-shortname=";)" /> A tak w ogóle, po co malinom jakiekolwiek dodatki? I same są znakomite.</p><p></p><p>Żródło: miesięcznik Pani, pan Piotr Kuncewicz</p></blockquote><p></p>
[QUOTE="seniorka, post: 1167004, member: 10341"] [B]Malinowe historie[/B] [B] [/B] [I]„…Która więcej malin zbierze, tę za żonę pan wybierze…”[/I] Czy pamiętają państwo, któż to taki zbierał maliny, z czego potem poszła królewska kariera? Ano przecież Balladyna rywalizująca z siostrą Aliną o względy rycerza i mordująca prawdziwą zwyciężczynię. Juliusz Słowacki oparł się tutaj na starej opowieści ludowej, w której właśnie maliny pełnią tak fatalna rolę. W ogóle związki malin z krwią, nieszczęściem i złem są liczne i dość zawikłane. Samo słowo jest prastare i wywodzi się nie od czerwieni, ale od siności, jest krewnym greckiego „melas” – czarny, i indyjskiego „mala”, co z kolei znaczy – grzech. W staropolszczyźnie „na malinach być” oznaczało „stracić wszystko”, a my współcześnie mówimy: „wpuścić w maliny”, czyli oszukać. Czymże malina zasłużyła sobie na tak fatalną reputację? Być może w bardzo odległej przeszłości była rośliną magiczną, służącą do jakichś złych czarów? O których wszyscy już zapomnieli, a jedynie w języku przetrwały jakieś ślady? Dzisiaj stanowi tradycyjne lekarstwo na przeziębienie w formie syropu czy konfitur. Zresztą i liście suszone mają medyczne właściwości. A co służy zdrowiu, mogło w przeszłości służyć i gorszym sprawom. Tak czy owak, rzecz jest tajemnicza. Ale maliny kojarzą się także i z urodą i z miłością. „Dziewczę z buzią jak malina/ Twoje oczy gwiazdy dnia: - to oczywiście Heinrich Heine, wielki poeta niemiecki. Inna sprawa, że malina ma setki odmian i kolorów: bywa czerwona, także żółta, biała, a nawet czarna. Rośnie chyba pod wszystkimi szerokościami geograficznymi, bo i hen daleko na północy. Z gatunków zwanych moroszka i tekszla w Szwecji wyrabia się np. konfitury, które mają osobliwy, drażniący smak. U nas, pod polskim niebem, malin mamy pod dostatkiem, sezon malinowy trwa krótko. Zbierane i przerabiane od średniowiecza, w polskiej tradycji maliny kojarzone są często z miodem. Wśród wielu miodów pitnych, ulubionego trunku naszych pradziadków, wielką sławą cieszył się maliniak, miód sycony z dodatkiem malin albo soku malinowego. Dawniej też wystawiało się po prostu gąsiorek z malinami na słońce, co sprawiało, że wprawdzie traciły część witamin i leciutko fermentowały, ale za to zyskiwały nieporównany smak i aromat. W polskich spiżarniach nie brakowało też galaretek, konfitur i powideł malinowych. Używane póżniej do różnych wypieków, wszelakich ciast i tortów bywały prawdziwą ich ozdobą Poranna grzanka z konfiturą malinową to raj w ustach! (…) A tak w ogóle, po co malinom jakiekolwiek dodatki? I same są znakomite. Żródło: miesięcznik Pani, pan Piotr Kuncewicz [/QUOTE]
Wprowadź cytat...
Weryfikacja
Odpowiedz
Strona główna
Fora
Przepisy
Kuchenne ABC
Co o gotowaniu i jedzeniu wiedzieć warto
Top
Bottom