Strona główna
Fora
Nowe posty
Przeszukaj fora
Co nowego?
Nowe posty
Nowe komentarze profilowe
Ostatnia aktywność
Użytkownicy
Zarejestrowani użytkownicy
Aktualnie online
Nowe komentarze do profilów
Szukaj komentarzy do profilów
Logowanie
Rejestracja
Szukaj
Szukaj wyłącznie po tytułach wątków
Przez:
Szukaj wyłącznie po tytułach wątków
Przez:
Nowe posty
Przeszukaj fora
Menu
Aplikacja forum
Instaluj
Odpowiedź w wątku
Strona główna
Fora
Przepisy
Kuchenne ABC
Co o gotowaniu i jedzeniu wiedzieć warto
JavaScript is disabled. For a better experience, please enable JavaScript in your browser before proceeding.
Twoja przeglądarka jest nieaktualna i może wyświetlać tę stronę nieprawidłowo.
Powinieneś zaktualizować ją lub skorzystać z
alternatywnej przeglądarki
.
Wiadomość
<blockquote data-quote="seniorka" data-source="post: 1276940" data-attributes="member: 10341"><p><strong> Bukiet sałat</strong></p><p></p><p> </p><p></p><p><em>Liściasta przybyła do Polski zapewne z Włoch i &#8230;wywołała burzę. &#8222;Polacy nie krowy, aby mieli jeść trawę!&#8221; – wołali nasi pradziadowie. Na szczęście zmienili zdanie.</em></p><p></p><p>Ktoś – już nie pamiętam kto - powiedział, że starożytni Grecy uważali sałatę za pokarm filozofów. Nawet jeśli jest to tylko domysł, to z całą pewnością przepadali póżniej za nią także poeci i pisarze.</p><p></p><p>Znane powszechnie było upodobanie Goethego do zieleniny. Sos nazwany jego imieniem przeszedł do historii sztuki kulinarnej. Przepis poety jest prosty: bierzemy po łyżeczce posiekanej rzeżuchy, koperku, szczypiorku, natki pietruszki, szczawiu, szałwii, trybulki i estragonu. I polewamy sałatę sosem przyrządzonym z trzech ugotowanych na twardo żółtek, roztartych z 3 łyżkami oliwy, 2 łyżkami octu winnego, 1 łyżeczką musztardy, przyprawionych szczyptą soli, cukru i pieprzu.</p><p></p><p>Innym sławnym smakoszem był Aleksander Dumas, autor &#8222;Trzech muszkieterów&#8221;. Mało kto pamięta, że jest on także autorem &#8222;Wielkiego słownika kuchni&#8221;, w którym zawarł wszystko to, &#8222;co wiedział i co kojarzyło mu się z przyjemnościami stołu&#8221; Wiadomo było, że przepadał za sałatą i zawsze przyprawiał ją własnoręcznie! A oto przepis, który umieścił w swoim &#8222;Słowniku&#8221;: &#8222;Do salaterki wrzucam jedno żółtko ugotowane na twardo. Skrapiam je oliwą i rozcieram na masę. Do tego dorzucam odrobinę posiekanej trybulki ogrodowej, posiekanego tymianku, rozdrobnione anchois, posiekany drobno korniszon i posiekane białka z ugotowanego na twardo jajka. Dodaję sól i pieprz. Polewam wszystko dobrym octem winnym, w końcu dodaję zieloną sałatę. W tym momencie wołam służącego, aby wymieszał wszystkie składniki. Gdy to zrobi, rzucam na sałatę z dużej wysokości szczyptę mielonej papryki. Sałata jest gotowa, nie pozostaje nic innego, jak tylko podać ją do stołu&#8221;.</p><p></p><p>Jako sałatę można używać sto różnych roślin: niezliczone odmiany endywii, radicchio, cykorii, batawii, roszponki, kapusty pekińskiej, ale także szczawiu, szpinaku, rzeżuchy, mniszka, pokrzywy, mlecza, krwawnika itd. Międzynarodowa nazwa sałaty została oczywiście wzięta z łaciny. Różne warianty &#8222;salade&#8221; znaczą we wszystkich językach europejskich po prostu &#8222;posolone&#8221;, &#8222;coś słonego&#8221;, coś, co z natury rzeczy je się na surowo (w tym sensie sałatą jest i kapusta, i ogórki kiszone!). A owo &#8222;solenie&#8221; bywa zresztą sprawą względną, by przywołać choćby naszą mizerię &#8222;na słodko&#8221;.</p><p></p><p>Liściasta sałata przyszła do Polski zapewne z Włoch, ale z początku wywołała burzę. Powiadano, że &#8222;Polacy nie krowy, aby mieli jeść trawę&#8221;, z czego wynika, że jedzenie surowizny nie było polskim obyczajem. Zresztą tak, jak w całej północnej Europie. Anglikom sałatę odkrył podobno pewien francuski emigrant po Wielkiej Rewolucji 1789 roku.</p><p></p><p>A Polacy z czasem nawet polubili sałatę, tyle że parzoną z octem i gorącymi skwarkami, co dziś jest już zabytkiem kulinarnym, który jadałem jeszcze za czasów dzieciństwa. Od mojej ciotki, pisarki Marii Kuncewiczowej, nauczyłem się jedzenia sałaty z oliwą. To znaczy tak, jak każe tradycja śródziemnomorska; tym fundamentem każdego dressingu, czyli zaprawy jest oliwa, sok z cytryny i zmiażdżony czosnek. Oczywiście dodatków bywa ilość dosłownie niezliczona. Na przykład popularna sałata po nicejsku posypana jest siekanym białkiem i przetartym przez sito żółtkiem, co ma imitować kwitnącą w tych okolicach mimozę.</p><p></p><p>Talerz, na którym piętrzy się piramida sałaty strzępiastej lub kędzierzawej, drobnolistnej lub odwrotnie, zielonej lub żółtej, różowej lub czerwonej, czy zabarwionej na fioletowo, wygląda wyjątkowo apetycznie! Dwudzieste stulecie było epoką surówek i sałat, a pod tym względem nie skończyło się bynajmniej. I wciąż jeszcze wiele pozostaje do odkrycia, czy po prostu przypomnienia, bo dawne, a dobre rzeczy wciąż wracają i wracają&#8230;</p><p></p><p>Żródło: miesięcznik Pani</p></blockquote><p></p>
[QUOTE="seniorka, post: 1276940, member: 10341"] [B] Bukiet sałat[/B] [B] [/B] [I]Liściasta przybyła do Polski zapewne z Włoch i …wywołała burzę. „Polacy nie krowy, aby mieli jeść trawę!” – wołali nasi pradziadowie. Na szczęście zmienili zdanie.[/I] Ktoś – już nie pamiętam kto - powiedział, że starożytni Grecy uważali sałatę za pokarm filozofów. Nawet jeśli jest to tylko domysł, to z całą pewnością przepadali póżniej za nią także poeci i pisarze. Znane powszechnie było upodobanie Goethego do zieleniny. Sos nazwany jego imieniem przeszedł do historii sztuki kulinarnej. Przepis poety jest prosty: bierzemy po łyżeczce posiekanej rzeżuchy, koperku, szczypiorku, natki pietruszki, szczawiu, szałwii, trybulki i estragonu. I polewamy sałatę sosem przyrządzonym z trzech ugotowanych na twardo żółtek, roztartych z 3 łyżkami oliwy, 2 łyżkami octu winnego, 1 łyżeczką musztardy, przyprawionych szczyptą soli, cukru i pieprzu. Innym sławnym smakoszem był Aleksander Dumas, autor „Trzech muszkieterów”. Mało kto pamięta, że jest on także autorem „Wielkiego słownika kuchni”, w którym zawarł wszystko to, „co wiedział i co kojarzyło mu się z przyjemnościami stołu” Wiadomo było, że przepadał za sałatą i zawsze przyprawiał ją własnoręcznie! A oto przepis, który umieścił w swoim „Słowniku”: „Do salaterki wrzucam jedno żółtko ugotowane na twardo. Skrapiam je oliwą i rozcieram na masę. Do tego dorzucam odrobinę posiekanej trybulki ogrodowej, posiekanego tymianku, rozdrobnione anchois, posiekany drobno korniszon i posiekane białka z ugotowanego na twardo jajka. Dodaję sól i pieprz. Polewam wszystko dobrym octem winnym, w końcu dodaję zieloną sałatę. W tym momencie wołam służącego, aby wymieszał wszystkie składniki. Gdy to zrobi, rzucam na sałatę z dużej wysokości szczyptę mielonej papryki. Sałata jest gotowa, nie pozostaje nic innego, jak tylko podać ją do stołu”. Jako sałatę można używać sto różnych roślin: niezliczone odmiany endywii, radicchio, cykorii, batawii, roszponki, kapusty pekińskiej, ale także szczawiu, szpinaku, rzeżuchy, mniszka, pokrzywy, mlecza, krwawnika itd. Międzynarodowa nazwa sałaty została oczywiście wzięta z łaciny. Różne warianty „salade” znaczą we wszystkich językach europejskich po prostu „posolone”, „coś słonego”, coś, co z natury rzeczy je się na surowo (w tym sensie sałatą jest i kapusta, i ogórki kiszone!). A owo „solenie” bywa zresztą sprawą względną, by przywołać choćby naszą mizerię „na słodko”. Liściasta sałata przyszła do Polski zapewne z Włoch, ale z początku wywołała burzę. Powiadano, że „Polacy nie krowy, aby mieli jeść trawę”, z czego wynika, że jedzenie surowizny nie było polskim obyczajem. Zresztą tak, jak w całej północnej Europie. Anglikom sałatę odkrył podobno pewien francuski emigrant po Wielkiej Rewolucji 1789 roku. A Polacy z czasem nawet polubili sałatę, tyle że parzoną z octem i gorącymi skwarkami, co dziś jest już zabytkiem kulinarnym, który jadałem jeszcze za czasów dzieciństwa. Od mojej ciotki, pisarki Marii Kuncewiczowej, nauczyłem się jedzenia sałaty z oliwą. To znaczy tak, jak każe tradycja śródziemnomorska; tym fundamentem każdego dressingu, czyli zaprawy jest oliwa, sok z cytryny i zmiażdżony czosnek. Oczywiście dodatków bywa ilość dosłownie niezliczona. Na przykład popularna sałata po nicejsku posypana jest siekanym białkiem i przetartym przez sito żółtkiem, co ma imitować kwitnącą w tych okolicach mimozę. Talerz, na którym piętrzy się piramida sałaty strzępiastej lub kędzierzawej, drobnolistnej lub odwrotnie, zielonej lub żółtej, różowej lub czerwonej, czy zabarwionej na fioletowo, wygląda wyjątkowo apetycznie! Dwudzieste stulecie było epoką surówek i sałat, a pod tym względem nie skończyło się bynajmniej. I wciąż jeszcze wiele pozostaje do odkrycia, czy po prostu przypomnienia, bo dawne, a dobre rzeczy wciąż wracają i wracają… Żródło: miesięcznik Pani [/QUOTE]
Wprowadź cytat...
Weryfikacja
Odpowiedz
Strona główna
Fora
Przepisy
Kuchenne ABC
Co o gotowaniu i jedzeniu wiedzieć warto
Top
Bottom