Strona główna
Fora
Nowe posty
Przeszukaj fora
Co nowego?
Nowe posty
Nowe komentarze profilowe
Ostatnia aktywność
Użytkownicy
Zarejestrowani użytkownicy
Aktualnie online
Nowe komentarze do profilów
Szukaj komentarzy do profilów
Logowanie
Rejestracja
Szukaj
Szukaj wyłącznie po tytułach wątków
Przez:
Szukaj wyłącznie po tytułach wątków
Przez:
Nowe posty
Przeszukaj fora
Menu
Aplikacja forum
Instaluj
Odpowiedź w wątku
Strona główna
Fora
Przepisy
Kuchenne ABC
Co o gotowaniu i jedzeniu wiedzieć warto
JavaScript is disabled. For a better experience, please enable JavaScript in your browser before proceeding.
Twoja przeglądarka jest nieaktualna i może wyświetlać tę stronę nieprawidłowo.
Powinieneś zaktualizować ją lub skorzystać z
alternatywnej przeglądarki
.
Wiadomość
<blockquote data-quote="seniorka" data-source="post: 1540495" data-attributes="member: 10341"><p><span style="font-size: 26px"><strong>O snobistycznym jedzeniu zielonego gro</strong> <strong>szku</strong></span></p><p></p><p> <span style="font-size: 26px">Uzbrojona w przybory do czytania i pisania zabieram się do tego o</span><span style="font-size: 26px">bszernego artykułu. Mam nadzieję, że się przyda. Temat znalazłam w &#8222;Smakach i aromatach&#8221; Poczytajcie.</span></p><p></p><p> <span style="font-size: 26px">Obdarzony sarkastycznym usposobieniem William Thackeray bawił i grzeszył angielską publiczność. Urodzony w 1811 roku w Indiach ze zbawiennym dystansem patrzył na wyspiarskie , wielce osobliwe obyczaje. Kiedy zyskał uznanie – jako dziennikarz, karykaturzysta i literat – na trinie zasiadała już królowa Wiktoria. Jej panowanie przyniosło swobody, o których mogli tylko pomarzyć dziennikarze na kontynencie.. Nieopanowana wolność słowa wzniosła na wyżyny prasę, która bez żadnych ograniczeń mogła krytykować kogo chciała i jak chciała. Thackeray w felietonach drukowany w londyńskich dziennikach pozwalał sobie na wiele i nie spadł mu włos z głowy, wręcz przeciwnie, zachwyceni czytelnicy dopytywali, kiedy w galerii snobów pojawią się nowe &#8222;gatunki&#8221; &#8222;Chyba nie zamierza pan - dopytywali - przeoczyć wyborów na kanclerza Cambridge i pominąć tej okazji do zdemaskowania snobów profesorskich.&#8221;</span></p><p></p><p> <span style="font-size: 26px">52 felietony drukowane w latach 1946 – 1847 przedstawiały zabawną, niezbyt mądrą i wielce napuszoną galerię angielskich dżentelmenów i dam. Kwaśny, czasem zjadliwy, zawsze niezwykle spostrzegawczy (i dobrze zorientowany w londyńskich modach) pisarz malował portrety snobów z dobrych rodzin, snobów wydających obiady, na co dzień wielce osamotnionych, snobów wiejskich, klubowych, duchownych,. Co za lekturka. Oto lady Zuzanna, do której pięknego domu dzwoni właśnie chłopiec od rzeżnika. Niesie kotlety, które zostaną podane wieczorem na rodowym srebrze. W obecności olbrzymiego służącego, w czerni , kamerdynera oraz widniejących wszędzie tarcz herbowych. Trzy kotlety w domu, w którym roi się od lokajów,, panien służących i gości. I te kwiczoły niewiele większe od korpulentnego wróbla, podawane z namaszczeniem kiepskie wina, rozlewane do karafek z herbami, &#8222;filiżanki wodnistej lury:&#8221; podawane na obowiązkowych naczyniach herbowych. Thackeray, choć bywał w tym towarzystwie wyznawał zasadę: żaden kotlet barani nie może czynić cię ślepym, a lurka z sosem homarowym zamykać ci usta na zawsze..</span></p><p></p><p> <span style="font-size: 26px">c.d.n.</span></p><p><span style="font-size: 26px"></span></p><p><span style="font-size: 26px">Bardzo przepraszam, że nie dobrnęłam jeszcze do zasadniczego tematu. Dobrnę, tylko powoli(wzrok). A na snobistyczne jedzenie zielonego groszku warto poczekać. Serdecznie zapraszam.</span></p><p><span style="font-size: 26px"></span></p></blockquote><p></p>
[QUOTE="seniorka, post: 1540495, member: 10341"] [SIZE=10][B]O snobistycznym jedzeniu zielonego gro[/B][B] [/B][B]szku[/B][/SIZE] [SIZE=10]Uzbrojona w przybory do czytania i pisania zabieram się do tego o[/SIZE][SIZE=12]bszernego artykułu. Mam nadzieję, że się przyda. Temat znalazłam w „Smakach i aromatach” Poczytajcie.[/SIZE] [SIZE=10]Obdarzony sarkastycznym usposobieniem William Thackeray bawił i grzeszył angielską publiczność. Urodzony w 1811 roku w Indiach ze zbawiennym dystansem patrzył na wyspiarskie , wielce osobliwe obyczaje. Kiedy zyskał uznanie – jako dziennikarz, karykaturzysta i literat – na trinie zasiadała już królowa Wiktoria. Jej panowanie przyniosło swobody, o których mogli tylko pomarzyć dziennikarze na kontynencie.. Nieopanowana wolność słowa wzniosła na wyżyny prasę, która bez żadnych ograniczeń mogła krytykować kogo chciała i jak chciała. Thackeray w felietonach drukowany w londyńskich dziennikach pozwalał sobie na wiele i nie spadł mu włos z głowy, wręcz przeciwnie, zachwyceni czytelnicy dopytywali, kiedy w galerii snobów pojawią się nowe „gatunki” „Chyba nie zamierza pan - dopytywali - przeoczyć wyborów na kanclerza Cambridge i pominąć tej okazji do zdemaskowania snobów profesorskich.”[/SIZE] [SIZE=10]52 felietony drukowane w latach 1946 – 1847 przedstawiały zabawną, niezbyt mądrą i wielce napuszoną galerię angielskich dżentelmenów i dam. Kwaśny, czasem zjadliwy, zawsze niezwykle spostrzegawczy (i dobrze zorientowany w londyńskich modach) pisarz malował portrety snobów z dobrych rodzin, snobów wydających obiady, na co dzień wielce osamotnionych, snobów wiejskich, klubowych, duchownych,. Co za lekturka. Oto lady Zuzanna, do której pięknego domu dzwoni właśnie chłopiec od rzeżnika. Niesie kotlety, które zostaną podane wieczorem na rodowym srebrze. W obecności olbrzymiego służącego, w czerni , kamerdynera oraz widniejących wszędzie tarcz herbowych. Trzy kotlety w domu, w którym roi się od lokajów,, panien służących i gości. I te kwiczoły niewiele większe od korpulentnego wróbla, podawane z namaszczeniem kiepskie wina, rozlewane do karafek z herbami, „filiżanki wodnistej lury:” podawane na obowiązkowych naczyniach herbowych. Thackeray, choć bywał w tym towarzystwie wyznawał zasadę: żaden kotlet barani nie może czynić cię ślepym, a lurka z sosem homarowym zamykać ci usta na zawsze..[/SIZE] [SIZE=10]c.d.n. Bardzo przepraszam, że nie dobrnęłam jeszcze do zasadniczego tematu. Dobrnę, tylko powoli(wzrok). A na snobistyczne jedzenie zielonego groszku warto poczekać. Serdecznie zapraszam. [/SIZE] [/QUOTE]
Wprowadź cytat...
Weryfikacja
Odpowiedz
Strona główna
Fora
Przepisy
Kuchenne ABC
Co o gotowaniu i jedzeniu wiedzieć warto
Top
Bottom