Zrobiłam po raz pierwszy, dlatego z pojedynczej porcji. A szkoda, bo okazał się rewelacyjny. Te 4 słoiczki różnej wielkości starczą mi akurat na prezenty, czyli trzeba będzie powtórzyć gotowanie. Ale przepis jest nadzwyczaj prosty.
Składniki
1 kg wiśni
0,5 kg cukru
otarta skórka i sok wyciśnięty z 1 limonki
płaska łyżeczka grubo mielonego lub tłuczonego zielonego pieprzu
2 łyżki żel-fixu (3:1)
Wiśnie myjemy, osuszamy i drylujemy. Zasypujemy je w garnku cukrem, dodajemy skórkę i sok z limonki, potem pieprz i gotujemy bez przykrycia na małym ogniu przez pół godziny. Od czasu do czasu delikatnie mieszamy. Zostawiamy do następnego dnia.
Na drugi dzień znów gotujemy na małym ogniu, tak samo jak pierwszego dnia przez pół godziny bez przykrycia. Trzy minuty pod koniec gotowania dodajemy żel- fix i dokładnie mieszamy.
Gorący dżem nakładamy do wyparzonych słoików, szczelnie zakręcamy i odwracamy do góry dnem do wystygnięcia.
Jeśli dla kogoś wiśnie są za kwaśne, może dodać ok. 10 dkg cukru więcej.
Zamieściłam oba, dosyć nieudane zdjęcia. Tak to jest, jak się nie ma aparatu i korzysta się z czyjeś przypadkowej uprzejmości. Najpierw było tylko gotowanie w garnku i nie zanosiło się na nic więcej. Póżniej na szczęście jeszcze udało się sfotografować dżem w słoiku. Zamieściłam oba zdjęcia, bo mnie samą śmieszą perypetie z ilustracjami. Na szczęście nie ma to wpływu na smak przetworu, który polecam z pełnym przekonaniem do wypróbowania.


Składniki
1 kg wiśni
0,5 kg cukru
otarta skórka i sok wyciśnięty z 1 limonki
płaska łyżeczka grubo mielonego lub tłuczonego zielonego pieprzu
2 łyżki żel-fixu (3:1)
Wiśnie myjemy, osuszamy i drylujemy. Zasypujemy je w garnku cukrem, dodajemy skórkę i sok z limonki, potem pieprz i gotujemy bez przykrycia na małym ogniu przez pół godziny. Od czasu do czasu delikatnie mieszamy. Zostawiamy do następnego dnia.
Na drugi dzień znów gotujemy na małym ogniu, tak samo jak pierwszego dnia przez pół godziny bez przykrycia. Trzy minuty pod koniec gotowania dodajemy żel- fix i dokładnie mieszamy.
Gorący dżem nakładamy do wyparzonych słoików, szczelnie zakręcamy i odwracamy do góry dnem do wystygnięcia.
Jeśli dla kogoś wiśnie są za kwaśne, może dodać ok. 10 dkg cukru więcej.
Zamieściłam oba, dosyć nieudane zdjęcia. Tak to jest, jak się nie ma aparatu i korzysta się z czyjeś przypadkowej uprzejmości. Najpierw było tylko gotowanie w garnku i nie zanosiło się na nic więcej. Póżniej na szczęście jeszcze udało się sfotografować dżem w słoiku. Zamieściłam oba zdjęcia, bo mnie samą śmieszą perypetie z ilustracjami. Na szczęście nie ma to wpływu na smak przetworu, który polecam z pełnym przekonaniem do wypróbowania.