Strona główna
Fora
Nowe posty
Przeszukaj fora
Co nowego?
Nowe posty
Nowe komentarze profilowe
Ostatnia aktywność
Użytkownicy
Zarejestrowani użytkownicy
Aktualnie online
Nowe komentarze do profilów
Szukaj komentarzy do profilów
Logowanie
Rejestracja
Szukaj
Szukaj wyłącznie po tytułach wątków
Przez:
Szukaj wyłącznie po tytułach wątków
Przez:
Nowe posty
Przeszukaj fora
Menu
Aplikacja forum
Instaluj
Odpowiedź w wątku
Strona główna
Fora
Przepisy
Do karafki i słoika
Zapasy
Dżem z szalotkami i kakao
JavaScript is disabled. For a better experience, please enable JavaScript in your browser before proceeding.
Twoja przeglądarka jest nieaktualna i może wyświetlać tę stronę nieprawidłowo.
Powinieneś zaktualizować ją lub skorzystać z
alternatywnej przeglądarki
.
Wiadomość
<blockquote data-quote="seniorka" data-source="post: 830861" data-attributes="member: 10341"><p>Przepis zaczerpnęłam z miesięcznika &quot;Kuchnia&quot;. Intrygował mnie ten dżem i zdjęcie, które tam było. No więc zrobiłam i obdarowałam większym słoiczkiem moich kuzynów, w zamian za co odwdzięczyli się zdjęciem.</p><p></p><p>[ATTACH=full]39230[/ATTACH]</p><p></p><p><strong>Składniki</strong></p><p>50 dkg szalotek (2 siateczki z supermarketu)</p><p>2 łyżki oleju ryżowego lub innego bezwonnego (ja wzięłam oliwę)</p><p>1/2 łyżeczki soli morskiej (miałam tylko grubą sól ciechocińską)</p><p>szczypta czarnego pieprzu</p><p>1/2 szklanki piwa (jasnego)</p><p>1/4 szklanki cukru trzcinowego</p><p>2 łyżki miodu (dałam gryczany, może być inny)</p><p>3 łyżki octu balsamicznego</p><p>8 drobno posiekanych śliwek węgierek świeżych, mrożonych lub suszonych albo rodzynków (dałam </p><p> śliwki kalifornijskie)</p><p>1 czubata łyżka kakao ( u mnie bez czubka)</p><p></p><p>Szalotki obrałam i pokroiłam w dość cienkie półplasterki. Żmudna praca, a szalotek zostaje gdzieś 45 dkg i tak powinno być. W rondlu rozgrzałam oliwę (olej) i smażyłam na niej szalotki z solą i pieprzem na małym ogniu, aż stały się dość miękkie i przejrzyste, co trwało około 10 minut. Wtedy dodałam resztę składników i gotowałam, aż szalotki zaczęły się karmelizować. Należy często mieszać, żeby nie przywarły do rondla. <strong>Kiedy dżem jest lekko brązowy i lepki, przekładamy go do słoików.</strong> A ja w tym miejscu popełniłam chyba błąd, bo smażyłam dżem aż do wygotowania całego płynu, przez co stał się nazbyt ciemny. Nie miało to jednak wpływu na smak, który mnie mile zadziwił. Jest słodki, jak każdy dżem, czuć w nim szalotki, nie czuć kakao i jest doskonały do wszelkich mięs na ciepło, zimno, wędlin, pasztetów, serów, a nawet chleba z masłem. Można go przetrzymywać w lodówce przez 2 miesiące. U mnie oczywiście tyle nie wytrzyma. Wyszły mi z tej porcji 2 słoiki: jeden większy niż dżemowy, a drugi o połowę mniejszy. Dżemu używa się w niewielkich ilościach, więc starcza na dłużej. Zachęcam do spróbowania. Ja powtórzę ten przepis, tylko będę dżem krócej smażyła. Znakomita odmiana dla innych słodkich przetworów do wytrawnych potraw.</p></blockquote><p></p>
[QUOTE="seniorka, post: 830861, member: 10341"] Przepis zaczerpnęłam z miesięcznika "Kuchnia". Intrygował mnie ten dżem i zdjęcie, które tam było. No więc zrobiłam i obdarowałam większym słoiczkiem moich kuzynów, w zamian za co odwdzięczyli się zdjęciem. [ATTACH=full]39230[/ATTACH] [B]Składniki[/B] 50 dkg szalotek (2 siateczki z supermarketu) 2 łyżki oleju ryżowego lub innego bezwonnego (ja wzięłam oliwę) 1/2 łyżeczki soli morskiej (miałam tylko grubą sól ciechocińską) szczypta czarnego pieprzu 1/2 szklanki piwa (jasnego) 1/4 szklanki cukru trzcinowego 2 łyżki miodu (dałam gryczany, może być inny) 3 łyżki octu balsamicznego 8 drobno posiekanych śliwek węgierek świeżych, mrożonych lub suszonych albo rodzynków (dałam śliwki kalifornijskie) 1 czubata łyżka kakao ( u mnie bez czubka) Szalotki obrałam i pokroiłam w dość cienkie półplasterki. Żmudna praca, a szalotek zostaje gdzieś 45 dkg i tak powinno być. W rondlu rozgrzałam oliwę (olej) i smażyłam na niej szalotki z solą i pieprzem na małym ogniu, aż stały się dość miękkie i przejrzyste, co trwało około 10 minut. Wtedy dodałam resztę składników i gotowałam, aż szalotki zaczęły się karmelizować. Należy często mieszać, żeby nie przywarły do rondla. [B]Kiedy dżem jest lekko brązowy i lepki, przekładamy go do słoików.[/B] A ja w tym miejscu popełniłam chyba błąd, bo smażyłam dżem aż do wygotowania całego płynu, przez co stał się nazbyt ciemny. Nie miało to jednak wpływu na smak, który mnie mile zadziwił. Jest słodki, jak każdy dżem, czuć w nim szalotki, nie czuć kakao i jest doskonały do wszelkich mięs na ciepło, zimno, wędlin, pasztetów, serów, a nawet chleba z masłem. Można go przetrzymywać w lodówce przez 2 miesiące. U mnie oczywiście tyle nie wytrzyma. Wyszły mi z tej porcji 2 słoiki: jeden większy niż dżemowy, a drugi o połowę mniejszy. Dżemu używa się w niewielkich ilościach, więc starcza na dłużej. Zachęcam do spróbowania. Ja powtórzę ten przepis, tylko będę dżem krócej smażyła. Znakomita odmiana dla innych słodkich przetworów do wytrawnych potraw. [/QUOTE]
Wprowadź cytat...
Weryfikacja
Odpowiedz
Strona główna
Fora
Przepisy
Do karafki i słoika
Zapasy
Dżem z szalotkami i kakao
Top
Bottom